Gościu 14:20 to o czym piszesz to właśnie młodzież, która chodzi na religię na pokaz, niejako wbrew sobie. Przykład wynosi się z domu a jaki mogą dać rodzice, którzy są hipokrytami i posyłają dzieci na religię mimo iż uważają się za ateistów a Kościół to dla nich samo zło? W rodzinach naprawdę religijnych takie przypadki zdarzają się niezmiernie rzadko.
No wiesz, z czegoś się trzeba spowiadać co miesiąc. Inaczej to by nie miało sensu chodzenie do kościoła, do spowiedzi...a tak to reset i od nowa :)
No z tą spowiedzią to jest faul. Nakradnie (bo Polacy to złodzieje. hmm... katolicy?), a potem się wyspowiada i ok. To nie jest ok.
W ćmielowskim kościele będzie w niedzielę spotkanie młodzieży z I klasy gimnazjum z rodzicami ws. bierzmowania+ adnotacja na zaproszeniu na to spotkanie, że jak ktos nie przyjdzie to znaczy,że nie przygotowuje sie do bierzmowania.Czy naprawde potrzeba, az prawie 3 lat przygotowań ?20 pare lat temu wystarczyło tylko pare miesięcy i jakoś daliśmy radę wszystko zdac ...
Nikt do bierzmowania przecież nie zmusza. To jest sakrament dojrzałości wiary. Trzeba się odpowiednio do niego przygotować. Nie widzę w tym nic złego.
Jeśli ktoś chce przyjąć sakrament bierzmowania to domniemam że jest człowiekiem wierzącym. A dla człowieka wierzącego chodzenie na msze sw.niedzielną i spotkania pewnie raz na miesiąc chyba nie sprawiają problemu:)
To zapytaj się dzieciaków w wieku nastu lat czy chcą przyjąć sakrament bierzmowania. Jakby to od nich zależało to większości z nich ma to w nosie . Rodzice każą - bo tak wypada i żeby mieć to z głowy żeby uniknąć w przyszłości kłopotów przy ślubie czy zostaniu chrzestnym. Taka prawda z tym świadomym bierzmowaniem.
Widocznie źle obserwujesz gościu 21:03 albo nie potrafisz odróżnić ludzi naprawdę wierzących od tych, którzy tylko udają.
Wierzacym to łatwo być ale praktykujacym to juz trudniej. Dekalog sie kłania wszystkim katolikom.
A ja myślę, że jest dokładnie na odwrót. Prawdziwa wiara jest trudna i wymaga siły i mądrości a praktykowanie to tylko najczęściej bezrefleksyjne powtarzanie rytuałów - to łatwe. Niestety w katolicyzmie największy nacisk kładzie się na praktykowanie, przestrzeganie zakazów, nakazów, celebrację obrzędów a nie na wymiar duchowy wiary . I dlatego mamy w Polsce tylu katolików a tak mało wierzących . Bo kochamy obrzędy a nie znosimy się zastanawiać :)
Mylisz się gościu 22:26. Praktykowanie(nie lubię tego słowa) wynika właśnie z wiary. Najłatwiej jest mówić że się wierzy ale nic poza tym. Wiara wymaga troszkę poświęcenia. Nie chodzi o to, żeby chodzić do Kościoła bo ktoś tak każe. Ważniejsze jest to, żebyś szedł tam z poczucia obowiązku, bo tak nakazuje Ci sumienie.
No proszę czyli jednak nakaz ,obowiązek ...czyli mam rację.
Dla mnie prawdziwie wierzący chodzi do kościoła dla radości obcowania z bogiem ,de facto więc dla przyjemności. A nie dlatego że to obowiązek i nakaz sumienia. Twoja odpowiedź doskonale charakteryzuje ponury i sformalizowany stosunek katolicyzmu do wiary.
Nie, nie masz racji gościu 16:55. Nie nakaz i nie obowiązek. Nie napisałem że nie chodzę do Kościoła z chęcią i radością. Chodziło mi bardziej o to, że dla niektórym po prostu nie chce się iść a uważają się za wierzących katolików. Ja bardzo lubię chodzić do Kościoła i nie wyobrażam sobie niedzieli czy Świąt bez Mszy Świętej i przyjęcia Eucharystii.
"Ważniejsze jest to, żebyś szedł tam z poczucia OBOWIĄZKU, bo tak NAKAZUJE ci sumienie ". Twoje słowa. Jak wy chodzicie do kościoła z poczucia obowiązku i dla spokoju sumienia to ja dziękuję za taką religię. Ale to właśnie jest typowe dla polskiego katolika. Odbębnić mszę, spowiedź, pokazać się na procesji, księdza przyjąć po kolędzie i już jesteś dobrym chrześcijaninem. Na co dzień możesz być kłótliwy, arogancki i niemiły, marudny, zawistny i obgadywać sąsiadów...nieważne.
Chyba inaczej rozumiesz moje słowa gościu 21:01 albo ja nie umiem wytłumaczyć Ci o co mi chodziło. Typowa to jest Twoja wypowiedź. Nie znasz mnie a próbujesz oceniać moją wiarę i jeszcze do tego swoją ocenę uogólniasz na wszystkich katolików. Nie masz pojęcie o czym piszesz. Co to znaczy odbębnić mszę? Ja na Mszę Św idę się modlić a nie odbębniać ją. Na procesji nie muszę się pokazywać, idę bo chcę. Twojego ostatniego zdania nie będę komentował bo musiałbym się powtarzać..
p.s. Zawsze oceniasz ludzi, których nie znasz?
Dekalog nie ma nic wspólnego z praktykowaniem. Pomyliłeś 10 przykazań bożych z 5 przykazaniami kościelnymi. Podstawy katechizmu się kłaniają :)
To jak to jest z tymi wiecznie przywoływanymi 95% katolików w Polsce?