Witam! Znalazłem przez przypadek książkę z biblioteki, która myślę była pożyczona jakieś 15 lat temu na pewno ze szkoły podstawowej i co z tym fantem zrobić :-) dziwi mnie że nikt mi nie przypomniał o tym żadne powiadomienie ani nic w tym stylu. Mieszkam cały czas w tym samym miejscu.
czyli, że przez 15 lat nie sprzatełeś w domu? tragedia. a poza tym to zawsze dzwonia i wysyłają "przypomnienia". jak się zalega z książką. ja trzymałem w domu 2 lata i przez ten czas miałem telefony z przypomnieniem., oddałem książkę i po sprawie
Ty o książkach - a kogo teraz książki obchodzą, kto je czyta, na pewno nie ci, co tu się popisują swoją elokwencją (z wyjątkami oczywiście) . Jeśli jest jeszcze szkoła, z której jest ta książka, to ją po prostu zwróć. Odwiedzisz przy okazji stare kąty. Nie raz to jest bardzo przyjemne i wzruszające. Pozdrawiam i wracam do mojej rozpoczętej książki pt. "Rio Anaconda".
Według ciebie Marto,gdzie zdobywa się elokwencję nie tylko teraz,a zawsze jeśli nie dzięki czytaniu książek, podczas oglądania seriali ?
Chyba ją odeśle, to książka z biblioteki publicznej . Dziwi mnie to najbardziej ze nikt się o nią nie upomniał...
Słabo u Ciebie z czytaniem skoro raz twierdzisz, że książka jest z podstawówki, raz że z publicznej. Na pieczątce jest napisane czyja to własność. Przypomnij sobie czy 15 lat temu nie odkupiłeś innej książki za tę zagubioną. Jeśli tak to już żadnych przypomnień i telefonów nie będzie bo sprawa załatwiona.
Ewo - nie zrozumiałaś mnie - moja wypowiedź, na wskroś przesiąknięta ironią, nie neguje czytania książek, wręcz przeciwnie. Czytam dużo od zawsze i czytać będę. Niekiedy tu zaglądam i napisałam to, co dla Ciebie niezbyt jest chyba zrozumiałe. Nie powiedziałam, że czytanie książek nie rozwija, nie pogłębia wiedzy, nie czyni nas mądrzejszymi. Wręcz przeciwnie - czytanie to właśnie elokwencja, wiedza i inteligencja. Przyznać jednak musisz, że większość tu piszących, chyba z czytaniem książek nie ma na co dzień do czynienia. To chciałam powiedzieć i nic więcej.
I jeszcze jedno Ewo - czy na tym forum był kiedykolwiek wątek o czytaniu, dobrej książce, nowości wydawniczej - chyba nie - czyli moja teoria nie jest z palca wyssana.
W takim razie, przepraszam, poszukam.
a skoro ja niestety trzymam w domu ksiazki jakies 7 lat , moge oddac bez zadnych konsekwencji?
Ja mam kilka, które pożyczyłam jeszcze będąc w szkole podstawowej. Nie mogę ich oddać, choć kupiłam dla dzieci nowe. Choć już jestem
'starą babą" ciągle do nich wracam, bo to moja młodość. Jak się nikt nie upomina nie oddawaj , dla Ciebie będzie to wspomnienie , a oni już dawno to na straty spisali, zresztą kto by teraz chciał pożyczyć wydanie sprzed 15-stu , czy 20-stu lat?
'
to w takim razie wcale sie nie wybiram oddac;)
Tak jest , ja też mam i nie oddam, bo dla mnie mają większą wartość , niż najdroższa ,nowa , kupiona teraz. To moje - można powiedzieć, że "białe kruki"
złodzieje - nie oddawajcie, jasne. jak was ktoś okradnie to wtedy zobaczycie jak to jest.