Podczas sobotniego kazania w kościele na poznańskich Winogradach zaczął głosić polityczne kazanie. Mówił o zagrożeniach, jakie czyhają się na Polskę. Następnie dodał, że rząd dąży do tego, by Polacy masowo emigrowali z Polski. Dzięki temu doprowadziliby nasze społeczeństwo do wymarcia.
Tych słów nie wytrzymał jeden z wiernych, który podszedł do księdza i przerwał kazanie. „Ksiądz mija się z prawdą. Nigdy nie mieliśmy takiej wolności w Polsce jak teraz. I Kościół też nie cieszył się taką wolnością" miał powiedzieć mężczyzna. Ludzie mu przyklaskali, część opuściła kościół.
Ksiądz miał dużo racji, aczkolwiek Kościół nie jest dobrym miejscem na wygłaszanie tego typu rzeczy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie minął się z prawdą.
Nigdy nie spotkałem się Laura z tym, aby ksiądz podczas kazania mówił mi na kogo głosować a bywam w Kościele regularnie.