I znów się zaczęło ,zrobiło się ciepło i dzieciaki wyszły z domów na plac zabaw i zaczęły znów krzyczeć !!!Ja nie rozumiem tego czy te dzieci są przy głuche że muszą tak głośno ze sobą rozmawiać ?Po prostu ciężko w domu wytrzymać jak są otwarte okna ,nie ma innego wyjścia jak je pozamykać żeby nie słuchać tego wrzasku !! No ale zrobiło się ciepło i nie sposób cały dzień mieć pozamykane okna .Ja wiem że zaraz się znajdzie ,,mamusia ,, i napisze wyprowadż się za miasto albo wyjdz z domu, ale jak człowiek wróci zmęczony z pracy to należy mu się choć trochę odpoczynku .Ale no nie jest rozwiązanie bo jeśli ktoś już mieszka w bloku no przez dzieci nie będzie zmieniał mieszkania .Chyba ludzie w średnim wieku są już mniej odporni na takie krzyki i powinno się ich poddać eutanazji i zostaną sami młodzi a im krzyki nie przeszkadzają i wtedy juz będzie jeden Wielki Wrzask !!!!!!
Skoro kiedyś tak nie było, to teraz trzeba przywyknąć i jak sam napisałeś możesz się wyprowadzić. Kiedyś było inaczej nie krzyczało się pod blokami bo ich było mało i biegało się po polach i łąkach, ale zachciało się mieszkać w cywilizacji i mieć ciepłą wodę w kranie, nie trzeba palić w piecu żeby było ciepło teraz trzeba do krzyków przywyknąć. A jak chcesz wypocząć to wyjedź za miasto, idź na spacer, a nie przed telewizor.
Ale głupoty piszecie twierdząc, że kiedyś tak nie było. Sam pamiętam jak za małolata latało się i darło się mordy ile wlezie aż sąsiadki wyzwiskami z okien rzucały. Mnie też to denerwuje ale przypominam sobie, że kiedyś sam się tak darłem i jakoś nawet tak milej się robi kiedy człowiek powspomina te dziecięce lata. Radzę i wam abyście sobie przypomnieli co się robiło za małolata.
Otóż to. Darło się mordy na cały regulator, a nie było teraz takich dźwiękoszczelnych okien czy drzwi.
ZAPOMNIAŁ WÓŁ JAK CIELĘCIEM BYŁ......
Za parę lat praca, dom,dom, praca, gajer, krawat i tyle z życia NIECH WIĘC SIĘ BAWIĄ PÓKI MOGĄ
A Ty nigdy młody nie byłeś???
(Prosto z brzucha i od razu 80 lat )
Wszyscy zawsze byli grzeczni i mowili tylko szeptem. Choc prawda, ze z racji wszechobecnej gluchoty u dzieciakow sa troche glosniejsze od nas.
przesadzasz ;) zawsze mozna sobie zatyczki do uszu wlożyc
Tak było, jest i będzie, tego się nie zmieni, chyba że mieszkanie
Wiek szczenięcy ma swoje prawa. Każdy ( no prawie każdy:) jeszcze pamięta jak sam był dzieckiem i całe dnie spędzał na podwórku czy pod blokiem. I to były piękne czasy:)))
Rozumiem, że może to przeszkadzać, zwłaszcza w blokach - może zatyczki do uszu byłyby jakimś rozwiązaniem - wtedy okien nie trzeba by było zamykać a hałas dużo mniej słychać.
Co innego darcie się na placu zabaw a darcie się pod czyimś oknem czy balkonem. Dzieciakom nie wystarcza plac zabaw i cały trawnik wkoło, one muszą isć wywrzeszczeć sie do jakiejś klatki czy centralnie pod balkon. A mamunia zamiast zwrócić uwagę, żeby stosownie się zachowało to pogłaszcze po główce i krzycz głośniej skarbeńku, ależ masz siły w płuckach.
To jest dziecinstwo i tak byc musi,jak kom€ś nie pasuje to prosze poza Ostrowiec przeprowadzka!
Zróbcie getta dla dzieci!!! Ludzie , co się z wami dzieje???????? Dlaczego jesteście tacy młodzi-starzy, zgorzkniali i narzekający na cały swiat??????
Oczywiście, że wiek szczenięcy ma swoje prawa. Ale są do tego odpowiednie miejsca. Skoro dziecko ma plac zabaw, ma duży plac zieleni obok, może tam biegać, skakać i krzyczeć do woli to po co jeszcze pójdzie sporo dalej pod czyjś balkon krzyczeć ile się da? I jeszcze matka wydrze się na faceta, który po 12 godz z roboty wróci i zwróci uwagę aby dzieci bawiły się w miejscu do tego przeznaczonym.
Wszystko ma swoje granice. Mnie matka zwróciła uwagę, że za bardzo hałasuję pod klatką- te x lat temu, żeby bawić się na palcu, czy być ciszej. Bloki blokami, ale jakieś zasady zachowania, wychowania, normy powinny zostać zachowane. A nie samowola i bezstresowe wychowanie.
Kilkadziesiąt lat mieszkam w bloku i przywykło się do hałasu, ale z biegiem lat widzę jak granice się zacierają. 0 dyscypliny, granic odpowiedniego zachowania. I przyzwalanie na wszystko.
A na przeprowadzkę to trzeba mieć odpowiedni fundusz gosciu z 14:30.
Jestem w wieku średnim i wcale mi nie przeszkadzają wrzaski dzieci jeśli tylko są w dzień inaczej rzecz się ma jeśli krzyki są późnym wieczorem bo i tak tez bywa.Natomiast przeszkadza mi bardzo akceptacja rodzicow jeśli chodzi o niszczenie np. drzewek,znęcanie się nad zwierzętami.Nie daj Boże zwrócić cudzemu dziecku uwagi.Ja nie zwracam ale obserwuje jak dzieciaki reaguja na zwrocenie uwagi czyli rynsztokiem. Gdzie się takie małe dzieci uczą takiego słownictwa?Najpewniej to nauczyciele tego uczą w szkołach.