Ja podałem Ci argumenty wczoraj. Napisałem, że wiara pomaga mi w życiu a w Kościele łatwiej skupić mi się na modlitwie. Wiem, że dużo osób tak ma (oczywiście tych wierzących). Co do pieniędzy to nie do końca jest tak jak Ci się wydaje. Sakramenty są za darmo i podejrzewam, że każdy ksiądz ich udzieli, problem leży gdzie indziej.. Płaci się za oprawę i fanaberię. Taka jest prawda. Ludzie wymyślają a księża to wykorzystują (to akurat mi się nie podoba). Co ciekawe, zauważyłem, że Ci co w Kościele bywają rzadko albo wcale na siłę chcą przekonać do takiego postępowania innych. Pytam, po co? Przecież jeśli ktoś uczestniczy w życiu Kościoła to robi to dla siebie, co więcej nikomu nie robi tym krzywdy. Księża też są różni.. Ja osobiście zawsze chodzę do tego Kościoła, który mi pasuje. Nie potępiam nikogo, za to, że jest niewierzący i chciałbym aby w drugą stronę tak samo to działało. Każdy żyje jak chce a pieniądze naprawdę nie są najważniejsze w życiu. Doskonale oddają to słowa piosenki "Pójdę boso". Warto je sobie przeanalizować i odnieść do siebie. Niektórzy księża też powinni tak zrobić ;)
do: trzeźwo myślący : czy my kiedykolwiek powiedzieliśmy, że jesteśmy niewierzący? wiesz co to za określenie: wierzący niepraktykujący? w Boga wierzymy ale kościół i księża nam do tego niepotrzebni. a swoją drogą rozbawiłeś mniepisząc, że sakramenty są za darmo. hahaha to co to znaczy "co łaska" ? tak pięknie wypowiadane przez księży przy każdej okazji?
TheOnlyOne nie ma czegoś takiego jak wierzący niepraktykujący. To wymysł wynikający z wygodnictwa. Nie chce mi się iść do Kościoła to mówię że jestem niepraktykujący. Dla mnie wierzący to taka osoba, która codziennie potrafi znaleźć czas na to aby się pomodlić, podziękować za to, co wydarzyło się w ciągu dnia itp. W niedzielę idzie się do Kościoła i to nie dla księdza ale właśnie po to, żeby się pomodlić, uczestniczyć w Eucharystii. Nikt nie wygania jeśli nie da się na tacę. Mam to daję, nie mam to nie dam i też jest OK. Wiara to wiara, nie można traktować jej wybiórczo, tak jak nam pasuje. Ja też mogę powiedzieć, że jestem np prawnikiem ale czy to wystarczy żebym był nim naprawdę?
Co do sakramentów...Podejrzewam, że jeśli chciałabyś ślub czy Chrzest bez żadnej dodatkowej oprawy, w zwykły dzień to dałoby się to załatwić bez żadnych pieniędzy ale to już zupełnie inny temat..
P.S. Ślub, chrzest czy inny sakrament można dostać na pewno za darmo u zakonników..Można? Można.. ;)
Nie masz racji drogi kolego. jest takie pojęcie. wierzący-niepraktykujący to po prostu katolik niepraktykujący. ja wierzę w Boga, modlę się, staram się w miarę przestrzegać przykazań. ale do kościoła nie muszę chodzić. modlić można się w samotnosci - wtedy modlitwa też ma sens. nie musi mnie nikt w kościele oglądać. zrozum, że do kościoła nie chodze z wygodnictwa. mieszkam w poblizu więc to niebyłby problem. nie chodzę z pwoodu księży, którzy prawią morały a sami maja nieczyste sumienie. znam modlitwy i umiem Bogu podziekować. jak sam mówisz - podejrzewasz - że ksiądz udzieli sakramentu za darmo. ale tylko podejrzewasz. nie wiesz.
łatwo to sprawdzić iść do kancelarii parafii i zapytać tylko nie teoretycznie lecz tak konkretnie .ciekawe co by powiedzieli ... Zapewne że świece kosztują ..
Nie ma takiego pojęcia wierzący-niepraktykujący. Każdy ksiądz Ci to powie, ale wiadomo że on ma w tym interes żeby każdy praktykował. Ja akurat jestem niewierzący więc mi to lotto.
Oj, w jakim błędzie żyłem! Myślałem do tej pory, że sednem wiary jest praktykowanie tego w co wierzysz np. 10 przykazań. Ale dzięki za uświadomienie. Na podobnej zasadzie jestem profesorem biologii - bez dyplomu, bo nie znam się na rzeczy, ale jestem profesorem niepraktykującym.
Takie pojęcie brzmi śmiesznie i zaprzecza same sobie. No niestety ale tutaj mam rację droga koleżanko. Może inaczej, jeśli już nie chcesz chodzić do kościoła to może lepiej się określać jako wierzący- nie katolik ;) Tak będzie sensowniej, uwierz mi. Jeśli już ktoś uznaje się za katolika to powinien przestrzegać zasad tej religii. Mnie też wiele się nie podoba, często krytykuję to co złe ale do Kościoła chodzę. Znasz wszystkich księży, że piszesz o ich sumieniu? Był czas, że w mojej parafii był faktycznie ksiądz który nie dał się lubić i jego postępowanie było co najmniej sporne. Wiesz co zrobiłem? Chodziłem wtedy na msze do sąsiedniej parafii, tam księża byli OK. Super kazania wygłaszali, nie było w nich żadnej polityki, morałów... Wystarczy chcieć..We wszystkim należy szukać pozytywów a nie negatywów. Wtedy istnieje szansa, że można coś zmienić na lepsze...
Tak na marginesie wracając do księży i kolędy.. Swego czasu a było to ładnych parę lat temu miałem sytuację nieciekawą, byłem bez pracy jednak chciałem coś dać na budowę Kościoła.. Ksiądz był miły, porozmawialiśmy o naszej sytuacji rodzinnej itd. Na koniec, gdy chciałem wręczyć mu kopertę to za żadne skarby nie chciał jej wziąć. Twierdził, że kiedyś sytuacja się poprawi i wtedy jeśli zechcę będę mógł dać na ofiarę. Miał chłop rację, niestety już go nie ma w mojej parafii ale miło go wspominam..
polecam portal http://colaska.info do sprawdzania i wpisywania zwyczajów w parafiach, też finansowych. Co ważne przy wpisach jest rozróżnienie na cennik i "co łaska".
nigdzie nie ma nic za darmo. za wszystko trzeba płacić. Parę przykładów z mojej rodziny, jak był pogrzeb pytamy się księdza ile odpowiedz brzmiała "co łaska,700zł" , wizyta duszpasterska "kolęda" w domu przy domownikach lub za drzwiami jak juz wyjdzie to pisze sobie adres zeby było wiadomo ile kto dał. bierzmowanie w rodzinie każdy w parafii rosochy dostał PODPISANA SWOIM IMIENIEM I NAZWISKIEM kopertę zeby uiścić ofiarę. Wesle odpowiedz księdza "co łaska, tak każda para daje 400-600zł" organista prosto z mostu mówi "200-300" , kościelna/y 100-200zł to są przypadki moje i mojej rodziny, Wszystko niestety prawda.
Racja, dobrze, że to nie średniowiecze bo juz byśmy z Dexterem i innymi płonęli na stosie. ludzie czy wy nie wiecie na jakich zasadach funkcjonuje owo forum? na wymianie pogladów. czy my wam cos narzucamy? chcecie -wierzcie, płaćcie. utrzymujcie tych darmozjadów. księżmi z prawdziwego zdarzenia mażna nazwac zaledwie garstkę z nich. reszta to "utrzymankowie" państwa czyli de facto nas. ja nie mam zamiaru chodzić do kościoła i słuchac ich gadania. modlić można się w domu. a nie w ramach pokazówki. pamiętam jak proboszcz z Pułanek był kiedys po kolędzie (kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami). modlitwę odmówił w tak ekspresowym tempie, że nie można było za nim nadąrzyć!!! i cały czas patrzył na kopertę. też oparł brudne buciska na krześle gdy chował kopertę. a potem z 15 min wywodził się na temat tego, że ludzie pieniędzy na kościół nie dają. od tamtej pory też nie dostaję od moich rodziców koperty. są granice bezczelności. mojej siostrze nie chciał dziecka ochrzcić bo nie ma ślubu kościelnego tylko cywilny. owszem ochrzcił po wielkich marudzeniach ale to tylko dlatego, że zna moją mamę. ale przy każdej kolędzie wypomina siostrze, że czas na ślub kościelny. ja już nie uczestniczę w tych "odwiedzinach". nie znoszę obłudy....
A co ma do tego moja siostra? ona jest wierząca i praktykująca. ja się wypowiadam w wątku za siebie i przytoczyłam prosty przykład. ja jak będę miała dziecko to raczej nie ochrzczę i nie poslę do komunii. jak będzie większe to samo zdecyduje.
To skoro siostra jest wierząca i praktykująca, to powinna wziąć ślub kościelny, to chyba jasne. Ślubu kościelnego niet, ale dziecko by chciała ochrzcić hmm... dziwny tok myślenia.
a znasz historię mojej siostry, że się wypowiadasz? a może dziecko było chore i trzeba było szybko ochrzcić? a może ona nie mieszka w Polsce i nie ma jak wziąć ślubu koscielnego tu? ludzie jacy wy jesteście dziwni..... co to znaczy "powinna"? bo kto tak chce? ksiądz, sąsiedzi? każdy o sobie decyduje drodzy katolicy praktykujący. szkoda się tu wypowiadać....
Czemu się unosisz? Skoro ktoś twierdzi jest katolikiem wierzącym i praktykującym to ma obowiązek przyjmować sakramenty - to chyba nie podlega dyskusji. Jego wiara determinuje go do takich rzeczy, a nie ksiądz czy sąsiedzi.
Państwo Polskie częściowo dotuje działalność kościołów i związków wyznaniowych w Polsce, zapewnia im ulgi podatkowe i celne, a także przyznaje lub zwraca zagrabione w czasach PRL grunty i nieruchomości. Największym beneficjentem dopłat i ulg jest najliczniejszy w kraju Kościół katolicki.
Kościoły oszczędzają z tytułów:
Zwolnienia od opodatkowania – nie podlegają opodatkowaniu dochody z działalności gospodarczej przeznaczone na cele kultowe, oświatowo-wychowawcze, naukowe, kulturalne, na działalność charytatywno-opiekuńczą, punkty katechetyczne, konserwację zabytków oraz na inwestycje sakralne i kościelne.
Zwolnienia części duchowieństwa z podatku dochodowego – księża pracujący w parafiach płacą kwartalny podatek zryczałtowany. Jego wysokość zależy od liczby osób mieszkających na terenie parafii (116-436 złotych dla wikariuszy i 375-1341 PLN dla proboszczów). Jest od niego odliczana kwota ubezpieczenia zdrowotnego, które jest płacone przez duchownych dobrowolnie. Dodatkowo proboszcz może wystąpić o obniżenie zryczałtowanego podatku. Zwolnieni są z niego osoby zakonne, biskupi, arcybiskupi i kardynałowie. Istnieje także możliwość zrzeczenia się przez wikariusza lub proboszcza płacenia podatku w formie ryczałtu.
Zwolnienia duchowieństwa z podatku od nieruchomości.
Zwolnienia duchowieństwa z podatku od spadków i darowizn.
Zwolnienia duchowieństwa z podatku od działalności niegospodarczej.
Przyznawania ulg celnych Kościołowi katolickiemu.
Posiadania przez kościelne rozgłośnie radiowe statusu nadawców społecznych zwalniającego z opłat koncesyjnych, mimo że emitują one reklamy.
Obok powyższych informacji czasami wymienia się także (również są to wydatki corocznie uwzględniane w budżecie):
Finansowanie nauczania religii, w tym bezpłatne udostępnienie infrastruktury (np. sal lekcyjnych).
Dotowanie uczelni katolickich. W 2008 wyniosło ono 277,6 milona złotych, które dostało 5 uczelni niepublicznych (prywatnych) i 1 uczelnia publiczna (państwowa) – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Dotowanie wydziałów teologicznych.
Dotacje na budowę obiektów sakralnych, jak Świątynia Opatrzności Bożej (110 milionów złotych).
Dotacje na Fundusz Kościelny, którego celami są: częściowe lub całkowite finansowanie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dla 40% duchownych w Polsce (całkowite dotyczy tylko misjonarzy i zakonnic klauzurowych; opłacane są także składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe duchownych, niepodlegających tym ubezpieczeniom z innych tytułów, w wysokości 80%, a na członków zakonów kontemplacyjnych i misjonarzy w okresach pracy na terenach misyjnych w 100%), wspomaganie kościelnej działalności charytatywnej, wspomaganie kościelnej działalności oświatowo-wychowawczej i opiekuńczo-wychowawczej, a także inicjatyw związanych ze zwalczaniem patologii społecznych oraz współdziałania w tym zakresie organów administracji rządowej z Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi, odbudowę, remonty i konserwację obiektów sakralnych o wartości zabytkowej. W 2010 przeznaczono na dotacje dla Funduszu 86,336 milionów złotych.
Utrzymywanie kapelanów w służbach mundurowych, m.in. z 96 parafii 150 kapelanów wojskowych w armii na etatach oficerskich, 9 kapelanów w policji (i 72 księży wolontariuszy), 4 kapelanów i jednego dziekana w straży granicznej oraz kapelanów państwowej straży pożarnej. Utrzymanie wojskowych ordynariatów polowych i struktur Caritas kosztuje rocznie ok. 25 mln zł (w 2010 roku utrzymanie trzech ordynariatów polowych kosztowało 24,5 mln zł, a w 2011 ok. 24,9 mln zł). Ministerstwo Obrony Narodowej wypłaca pensje kapelanom rzędu 5-7 tys. zł, utrzymuje kościoły, pokrywa rachunki za prąd, ogrzewanie, remonty i etat organisty. Kapelani są także utrzymywani w szpitalach (1,5 tys. duchownych), w sanatoriach MSWiA, w zakładach karnych, w aresztach, w PKP, na Lotnisku Okęcie w Warszawie, w klubach sportowych, harcerstwie oraz w Kancelarii Prezydenta.
Dotowanie kościelnych przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów, liceów i szkół zawodowych
Obecnie Kościół katolicki w Polsce posiada 17 533 kościołów i kaplic i ok. 160 tysięcy hektarów gruntów
ktoś chce coś dodać?? bo ja to widzę tak: kościół i księża, dostają kasę od państwa na utrzymanie ( państwo tą kasę nam zabiera z każdej pensji), więc nie dość że każdy z nas (czy wierzący czy nie!!) utrzymuje kościół, czy wobec tego nie mogą kapelanie i inni udzielać za darmo swoich usług kościelnych (chrzty, komunie, śluby, pogrzeby, itp) a nie dodatkowo na wszystkim zarabiać??
chyba to co wstawiłem daje trochę do myślenia....
Dexter-masz całkowitą rację! Jako ciekawostkę podaję ci fakt,iż są w Polsce Ordynariaty Polowe WP w garnizonach zlikwidowanych kilkanaście lat temu (sic!).Oczywiście utrzymywane są przez podatnika,z kapelanami w randze pułkowników co najmniej! Bardzo dużą wiedzę w tej materii na pan poseł Sławomir Kopyciński z Kielc.
I nie przejmuj się demagogicznymi opiniami gości jak ten z godz.10:39,z porażającą logiką ("religia nieobowiązkowa"-niech spróbuje nie posłać dziecka na lekcje "religii" mieszkając w małej miejscowości lub na wsi).
A swoją drogą w szkołach nauczają "religii katolickiej",a nie jako to eufemistycznie nazywają "religii" i tak to powinno się nazywać.