Jak podaje rmf24.pl, 29 kwietnia 2010 roku Ewa Kopacz, ówczesna minister zdrowia, mówiła:
Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku, na głębokości ponad jednego metra, i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.
Jednak w oficjalnym sejmowym stenogramie wypowiedź dzisiejszej marszałek Sejmu brzmi nieco inaczej:
Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 metra, przesiewano ją w sposób szczególnie staranny, każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.
Ja bym zrozumiał gdyby Pani Kopacz na konferencji prasowej powiedziała, że z wielkim bólem musi zakomunikować, że w dużej części ciał nie udało się zidentyfikować. Dlatego te szczątki, których nie udało się w żaden sposób zidentyfikować spoczną we wspólnej mogile na Powązkach, a w trumnach znajdują się fragmenty ciał faktycznie zidentyfikowane. Niech by to był przysłowiowy okruszek, ale wiadomej tożsamości, aby rodzina nie miała wątpliwości. To byłoby uczciwe wobec rodzin, Ojczyzny i Polaków. Niestety było obrzydliwym kłamstwem wypowiadanym z wielkim przekonaniem i atencją.
Po co grzebać po tylu latach i tak każdy jest w niebie szkoda Kopacz ze teraz musi się tłumaczyć
Dlaczego szkoda,jakby nie kłamała to by nie musiała się tłumaczyć.
Ostatnie doniesienia o tym, że w grobach ofiar katastrofy smoleńskiej są szczątki innych osób, wywołały burzę. Politycy PO się tłumaczą. Rodziny ofiar mówią o odpowiedzialności karnej. Ewa Kopacz została wezwana w tej sprawie na przesłuchanie do prokuratury. Tymczasem rosyjski MSZ reaguje. Rzeczniczka Maria Zacharowa oświadczyła, że strona rosyjska uważa za "niewłaściwe" zarzuty pod adresem specjalistów rosyjskich. - Identyfikacją zajmowali się upoważnieni urzędnicy z Polski - powiedziała.
Bardzo dobrze że musi się tłumaczyć gościu 13:07. Popełniła błędy więc niech za nie odpowie.
Kopacz była wówczas ministrem zdrowia i jawnie ludziom kłamała w oczy. Z resztą nadal kłamie twierdząc, że jechała tam tylko pomagać rodzinom, podczas gdy zaraz po katastrofie ona i inni politycy mówili, że nadzoruje sekcje zwłok i proces identyfikacji. Co z resztą potwierdza oficjalny dokument z informacją o celu jej wyjazdu do Smoleńska.
Takich ludzi nie wolno dopuszczać do władzy, więc teraz niech się tłumaczy. I oby tłumaczyła się jeszcze co najmniej raz - przed TS.
Braqwo gościu z 07:08 i 08:25
Brawo za co,za cynizm?Przeciez tu komentujemy kłamstwa Kopacz a nie jak powinny byc pochowane ciała.W ogóle rozumiesz o czym jest watek gościu z 13:28?Czy jak zwykle próbujesz odwrócić kota ogonem.
Ekshumacje przeprowadzane są w celu zweryfikowania dokumentacji medycznej sporządzonej przez stronę rosyjską, w której stwierdzono liczne rozbieżności i nieprawidłowości. Teraz się to potwierdza. Potwierdza to także, że polskie władze kłamały jeśli mówiły o tym, ze nadzorują wszystko i mogą zapewnić o pełnej rzetelności.
Skoro nie wiesz jakie części ciał i ilu osób znajdowały się w niektórych trumnach to polecam wyłączyć tvn i wyrzuć wybiórczą do kosza, bo tylko tam te informacje są pomijane.
Ekshumacje są przeprowadzane , bo szukają śladów materiałów wybuchowych, tak było mówione kiedy została podjęta ta chora decyzja.To swoisty"danse macabre" na smoleńskich trumnach. A wszyscy krzyczący o rzetelności itp przyjmijcie do wiadomości , ze tutaj decyzję podejmował prokurator a nie minister zdrowia, to po pierwsze. A po drugie- w katastrofach lotniczych tak niestety jest,że co tu dużo mówić- dużo fragmentów ciała to tzw" mielonka". A po trzecie- gdyby faktycznie miały być tak dokładnie badane wszelkie szczątki pogrzeby odbyłyby się po dobrych kilku miesiącach jak nie po roku, bo tyle trwałoby dokładne badanie genetyczne WSZYSTKICH szczątków. Szkoda tylko że rodziny nie podjęły decyzji o spopieleniu, zaoszczędziłoby im to wielu stresów po latach.
Co do słów pani Kopacz- zapewne mówiła to w dobrej wierze, aby wszystkich uspokoić, bo jakby nie było, była i jest to wielka tragedia wielu rodzin. A wy wszyscy co ją osądzacie - chcielibyście być na jej miejscu w Moskwie, przy identyfikacjach, przy wspieraniu rodzin? Widział ktoś z was kiedykolwiek coś tak makabrycznego? Trzeba mieć nie lada siłę, żeby to wszystko wytrzymać. Każda z rodzin widziała swojego zmarłego zazwyczaj,a ona wszystkich.
Kasandra66, dlaczego Ty tak bronisz tej platformy ? Przecież tutaj sprawa jest ewidentna. Ekshumacje są przeprowadzane ponieważ było prawdopodobieństwo że nie wszystko było zrobione tak jak trzeba i teraz to się niestety potwierdza. Kto miał więc rację ? Ciekawe czy Ty byś chciała żeby blisko Tobie osoba była pochowana w różnych miejscach i nawet byś o tym nie wiedziała. Tu nie ma czego bronić tylko trzeba się przyznać do błędu.
Ja to bym zrobiła tak jak pisałam, dokonałabym w kremacji w takiej właśnie sytuacji. Poza tym( wiem że się oburzycie) ciało to tylko opakowanie, a dusza podobno w niebie jest. Zmarli jak do nas przychodzą to tylko jako dusze, bez ciała. A dla mnie byłoby traumą, gdyby ktoś decydował za mnie czy ma być ekshumacja czy nie. I wielkim draństwem jest nieuszanowanie woli rodzin, które tego nie chciały.Napisałabym mocniejsze słowo,ale admin by tego nie puścił. To jest moje zdanie i wolno mi je mieć.
W każdym normalnym kraju to rodzina dysponuje zwłokami i to ona decyduje o miejscu i sposobie pochówku, a także ewentualnej kremacji. Kremuj sobie członków swojej rodziny, a nie cudzych. Możesz sobie mieć takie zdanie ale może lepiej zachowaj je dla siebie, bo zbiorowo kremowali bądź grzebali ludzi tyrani odpowiedzialni za ludobójstwa...
Czytaj ze zrozumieniem- napisałam co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. Często bywa, kiedy zwłoki ukochanej osoby są w takim stanie,że nie można ich ubrać, czy wystawić na widok publiczny w kaplicy, dokonuje się kremacji. I nie ma w tym nic dziwnego w obecnych czasach.
Dlaczego kłamiesz? Od samego początku jasno mówione było, że na podstawie przesłanej dokumentacji medycznej, rodziny stwierdziły liczne błędy - przypisywanie ofiarom znamion, blizn, wcześniejszego usunięci organów, bądź nawet odwrotnie - zdarzało się w dokumentacji, że raport z sekcji stwierdzał istnienie organów, które wcześniej zostały danej osobie wycięte operacyjnie. Te informacje były jasnym sygnałem, że sekcje były przeprowadzone nierzetelnie dlatego stwierdzono konieczność ekshumacji. Pierwsze ekshumacje potwierdziły błędy oraz mieszanie a nawet zamiany ciał ofiar, więc podjęto kolejne.
O szukaniu śladów materiałów wybuchowych mówiono, owszem. Ale mówiono o tym jako czynności dodatkowej, wykonywanej przy okazji tych ekshumacji, aby potwierdzić LUB WYKLUCZYĆ ich użycie, a także aby pozyskać materiał dla ostatniej komisji jeśli taki materiał się pojawi. Nie pojawił się. Koniec tematu.
A ty dalej ulegaj praniu mózgu, tak samo jak pewnie uległaś gdy Kopacz twierdziła, że przepisy sanitarne stoją ponad każdym innym prawem, które zobowiązuje do przeprowadzenia ponownej sekcji zwłok po ich przywiezieniu do Polski. Teraz już wiemy czemu tak bardzo się bali wtedy otwierania trumien.
„Co robiło stu posłów PiS w Smoleńsku, 10 kwietnia 2010 roku, w trzy godziny po tragedii? Odpowiedź – jedli obiad. Nie wierzycie Państwo? To się ich zapytajcie. Po tym, jak już się pomodlili za zmarłych i oddali im cześć, udali się do restauracji, żeby zjeść obiad. Głównym zaganiającym do autobusów i zachęcającym do jak najszybszego wyjazdu ze Smoleńska, był Antoni Macierewicz. Nie potrafię zgadnąć, dlaczego setka polskich parlamentarzystów, posiadających paszporty dyplomatyczne, mających immunitety, nie przebiegła tych kilka kilometrów, które dzieliły ich od miejsca katastrofy, i nie pomagała ekipom ratunkowym w akcji. Dlaczego nie pobiegli tam i nie zabezpieczali terenu? Dlaczego nie fotografowali miejsca tragedii? Dlaczego dali się, jak barany, zamknąć w autobusach i zawieźć na obiad? Mam do nich tylko jedno pytanie – smakowało?” – kończy Migalski.