Bardzo dobre podsumowanie gościu ja 19:35. Nic dodać, nic ująć.
Też się dołączę do was. To były naprawdę dobre czasy , dla nas -ludzi . O niebo więcej życzliwości , radości , otwartości i ufności do innych ludzi. Dzisiaj depresje w bardzo młodym wieku, brak perspektyw . Każdy zamknięty w swojej skorupce. Niepewni jutra. I jedyne życzenie , które przychodzi do głowy to - żeby jeszcze gorzej nie było. Chciałabym tego życzyć wszystkim , ale wiem ,że to nierealne życzenie. Z drugiej jednak strony , ponoć w życiu wszystko może się zdarzyć . Cuda nieraz się zdarzają , a 2013 rok ma być ponoć pomyślny. Zobaczymy!
w cuda nie wierzę i czas by ludzie zaczęli się organizować i tworzyć jakieś struktury przeciwko wszystkim krwiopijcom i złodziejom.
O ile sasiad tak samo nie mial nic jak ty. Ale juz "prywaciarz" i "kulak" taka miloscia sie nie cieszyli i uprzejmoscia.
podobnie jak teraz "prywaciarz" i "kulak" miłością nie są obdarzani teraz to marzenie praca w budżetówce. Ja śpiewa Wiśniewski
"I podatku zapłać jeszcze więcej, by
jakiś kacyk mógł podgrzewać kurwa chodnik
I weź etat dodatkowy albo trzy
jeszcze kurwa nie zapomnij być pogodnym!"
Pierwszy Maja czy Dzień Hutnika to były akurat naprawdę radosne dni. Z kilku powodów.
Po pierwsze - wielki festyn, kolorowo; a na co dzień brud i szarzyzna.
Po drugie - talony na parówkę i dwa piwa. Nie wiem, jak to się działo, ale po tych dwóch piwach hutnicy spali po rowach :-P
Po trzecie - zwykle na te dni władza szykowała wielkie atrakcje w postaci dostaw deficytowych towarów. Na straganach można było kupić ciekawe książki (normalnie niedostępne), ubrania, zabawki... Mnie wyjątkowo cieszyły enerdowskie modele do sklejania :-P
Władza dawała igrzyska i szkoda, że po kilkudziesięciu latach ludzie pamiętają te igrzyska, a nie wszędobylski syf i mizerność dnia codziennego...
Brawo kolego! za bilion złotych,które będą spłacać nasze pra pra pra pra wnuczki, sprawiliśmy sobie kolorowe opakowania towarów, kolorowe szmatławce i trochę świątecznych neonów...wolna rączka ale w trybach...
Przede wszystkim, bezpieczeństwo socjalne, nie martwiłeś się pismen o to, że z dnia na dzień zostaniesz bez grosza przy duszy, jakiś wielki pan wyrzuci cię z mieszkania czy domu.
Puste sklepu, ale pełne lodówki, teraz pełne sklepy.....
A teraz to mało igrzysk? Wtedy to chociaż było wesoło, bez chamstwa, przepychanek. Teraz igrzyska polegają na otwieraniu super- i hipermarketów, a przy tym tłumy które o mało sobie włosów nie powyrywają za np. 0.99 zł mandarynki. Przykład z otwarcia najnowszej Biedronki. Zobaczymy co to będzie w Kaufandzie się działo? Albo chociażby ubrania z H&M w ODK. Porwane podziurawione czy pocięte ale są igrzyska są. Zobacz czym ludzie się teraz zajmują. Wyprzedażami. To jest na topie. Bogaty biednego zrozumie, syty głodnego czy ten co ma pracę tego co jej nie ma. O co teraz walczyć? Teraz wszyscy po szobie uszy kładą i tyle. Komu podskoczysz, komu się poskarżysz. A to co teraz mamy trafnie ujął gość ja 19.35.
Kolejka za komuny czasami dotyczyla kilku miesiecy a nie godzin. Szczegolnie mebli i agd. Miesny to czasami 12-20 godzin (przed swietami dluzej). Wiec porownania nie ma.
Co do bezpieczenstwa socjalnego - jak traciles prace to opieka socjalna nie pomogla.
za komuny nie traciło się pracy, jedynie można było zmienić na lepszą
Pismen a teraz jaki jest socjal? Nawet, gdy pracujesz. Wczasy pod gruszą co 2 lata ok 500 zł. Jeśli wogóle są. A tak na marginesie wtedy ten nie pracował, kto nie chciał. Powiesz przerost zatrudnienia. Teraz ludzie padają na za przeproszeniem pyski, bo robią za 2 czasem i 3, bo ten wyżej musi żyć w luksusach. Zbliżają sie świeta i brak tej radości co kiedyś. Komercha całkowita. Może, jak ktoś powiedział, to była młodość, luz, beztroska. Chociaż moi rodzice wspominają, że jednego byli pewni, ze ich dzieci dostaną pracę i jakoś to będzie. A ja tego nie jestem pewna w stosunku do mojego dziecka. I może dlatego sceptycznie patrzę na obecne czasy. Boli, ze moi starsi rodzice zasuwali całe życie a teraz nie mają godziwej opieki zdrowotnej , że o emeryturach nie wspomnę. Tata przepracował 48 lat. Mama oczywiście mniej, ale miała to szczęście, ze nikt jej nie robił wyrzutów, że poszła na urlop wychowawczy. Nie pokazuj mi tylko od tej strony zaopatrzeniowej, bo była rzeczywiście do kitu, żeby gorzej nie napisać. Od kl 3 jeździłąm na kolonie, zimowiska i na wczasy. A teraz myślisz, że jaki procent dzieciaków tego dotyczy. Bardzo niewielki. Jednych nie stać a inni się zachłysnęli światem Egipt, Tunezja i basen -hotel. Ot takie moje spostrzeżenia.
Ciekawe, jakby tym miłośnikom komuny pozabierać samochody, komputery, komórki, dezodoranty, szampony, proszek, mydło i papier toaletowy,kawę i herbatę, rajstopy, wędlinki, mięsko, zostawić 2 programy w Berylu 102, zabrać "Życie na gorąco" i "Galę', dać "Świat Młodych", Trybunę i Słowo Ludu, Kobietę i życie spod lady, w księgarni zostawić gnioty słusznych autorów i podręczniki, opustoszyć meblowe sklepy, a do AGD wstawić tylko żarówki 40-stki, niektórym sprezentować tzw. wilcze bilety - żeby wiedzieli jak to z pracą dla każdego było i nakazy pracy na drugim końcu Polski, powysyłać dzieci na kolonie - metalowe łóżka w szkolnej sali po 10 osób - co by to było?
Wyobrażam sobie wtedy dopiero narzekania i żądania . Bo miłośnicy komuny tylko tu żądają ciągle czegoś. A co sami robią, żeby im było dobrze?
Wystarczy zmienić w życiu jedną rzecz, a zmieni się wszystko. To działa.
Pismen,lubie z Toba wymieniac poglady ale czasami wydajesz sie harcerzykiem, ktoremu w glowke nakladziono, jednak zapomniano na polkach posprzatac.Kolejki i ocet na polkach to byly ale za Gierka.Nie bede sie tu rozwodzic o permanentnych strajkach i nierobstwie okresu solidarnosci, ktore byly glowna przyczyna zalamania sie rynku i zaopatrzenia w latach 80.Wczesniej stalo sie w kolejkach tylko za meblami i papierem toaletowym. Zauwazyles roznice w jakosci ,chocby wedlin.....na 1 kg kielbasy potrzeba bylo 0,9 kg miesa. Nawet jesli ,puscila troche wody mowiono"masarz puscil wode i poszedl na sniadanie" ;) Teraz wystarczy 0.3 kg miesa ....a reszta to woda.
Czlowiek nie moze sobie ponostalgiczyc, bo zawsze sie trafi jakis malolat zindoktrynowany lub liberal konsumpcjonistyczny
Harcerzykow tu masz tlum, ale to nic dziwnego taki byl przeciez sluszny wtedy kierunek "od zucha po komucha".
Nierobstwo Solidarnosci mialo swoj poczatek w czasach gdy firmy zasuwaly a towaru i tak nie bylo.
A tym "specjalistom" od pracy dla kazdego i do woli polecam fajne zdjecia na Ostrowieckiej z czasow budowy mostu na Kamiennej. I wprawionych zapraszam na czyn spoleczny, aura pomaga ale czas w czynie obywatelskim bloto z chodnikow odgarnac.
Aha, nie pracowalo wielu i nie dlatego, ze nie chcieli.