Jednym słowem ŻENADA... 20 minut posiedział, wygłosił "przemówienie" jakby miał chorobę filipińską, udał się na obiadek na Krzemionki i odleciał helikopterem- kierunek Warszawa.
To wszystko odbyło się przy zapełnieniu Naszogo amfiteatru niecałą połową ostrowczan!
Oczywiście jestem pełen podziwu do Cechu Rzemieślników mającego odwagę zaprosić głowę państwa do Naszego miasta oraz uczczenia tak doniosłej rocznicy, jednak pozostaje niesmak obecności osoby samego prezydenta.
Co prawda pogratulował i okazał szacunek dla Cechu, co rzecz jasna przyjmuję z dumą ostrowiaka, to jednak nie mogę znaleźć wewnętrznego przymusu do zaakceptowania tego człowieka, jako mojego reprezentanta.
Nie mogę się pogodzić, że skazał mnie na dożywotnią pracę BEZ wcześniejszych konsultacji społecznych, szczególnie, że wiedział jakie są nastroje ludzi.
Jak więc taka osoba może określać się mianem "głosu narodu"?!
Co więcej, sam jaśnie panujący Nasz pan prezydent, wprowadził znaczące ograniczenia do organizatorów i uczestników demonstracji i wieców (w tym tych antyrządowych)
Nie jestem zwolennikiem żadnej partii politycznej, ale jak prezydent może nie słuchać głosu narodu, który go wybrał i ograniczać jego prawa do wygłaszania swojego zdania?!
PRZECIEŻ TO SĄ PODWALINY DEMOKRACJI!
Ale w sumie przecież prezydent dziś będzie sobie w najlepsze oglądał finał ME razem z Łukaszenką... może chce mu po prostu zaimponować?
Za powyższe biorą pełną odpowiedzialność. W razie skarg piszcie proszę na PW - możemy się spotkać i omówić swoje poglądy.
masz prawo do swoich poglądów, ale czego spodziewałeś się po wizycie w amfiteatrze? tak był ustawiony harmonogram, żeby przyjechał, powiedział parę zdań i pojechał dalej. Miał tam tańczyć? Zaprosili go rzemieślnicy i z nimi spotkał się potem w Pałacu Tarnowskich, a na zaproszenie samorządu zwiedził Krzemionki. To w końcu prezydent kraju- jaki by nie był- i mając do objeżdżenia kilka miast w ciągu jednego dnia trudno się spodziewać, że będzie siedział i godzinę pił kawkę albo spacerował po parku.