Jestem mezatka i on o tym wie. On jest zonaty, ale nie zyje z zona dobrze , nie maja dzieci i bedzie sie z nia rozwodzil. Powiedzial mi wprost , ze jest we mnie zakochany juz od jakiegos czasu... Nie jest natarczywy , nie przesladuje mnie , ale wiem ze nie jestem mu obojetna. Jak sobie z tym poradzic ? Moze to chwilowe zauroczenie i mu przejdzie ?
E no, to w takim razie chyba wy oboje żałośni jesteście!
Znałam takich, którym po pierwszym razie mijała miłość.
Oczywiście nie z własnego doświadczenia a koleżanek.
Jest juz taki wątek. Czyżby jakas urażona kobieca duma postanowiła założyć podobny.
Pewna Pani wprawia się w pisaniu scenariuszy, a w przyszłości ma zamiar napisać książkę, oczywiście "romansidło" :-)
Ubogie życie duchowe, ale bogata wyobraźnia i to wystarczy....
To już nawet nie jest śmieszne, to jest żenujáce...