Realistka co znacza Twoje slowa"zle zrobilas,ze piszesz na tym forum.tu ludzie sa strasznie zakompleksieni i swe flustracje tu wlasnie wladowuja...... . ....ale zauwaz,ze nie kazdy umie czytac ze zrozumieniem..."Przeczytalam Twoja wypowiedz ze zrozumieniem i jej nie "rozumiem".Gdzie miala napisac ta "cierpiaca" dziewczyna?Napewno ma przyjaciolki,ktorym zawsze moze powiedziec o tym co ja boli,podajac to za przyklad innej kolezanki.Kumpele od razu mialy by 100 pomyslow i wybralaby cos dla siebie.
Gdzie miała napisać?? Po wielu negatywnych opiniach na pewno doszła do wniosku,że jednak ostrowieckie forum(gdzie ludzie patrzą tylko w jedną stronę) nie było dobrym wyborem.
Nie dziwię się,że w tym mieście tak ciężko skoro ludzie nawet dobrze czytać nie umieją.Zaraz głupie domysły,że rozbiła rodzinę,skrzywdziła dziecko itp a ona tylko sie chwilowo zauroczyła,DO NICZEGO NIE DOSZLO I DAŁA SOBIE SPOKÓJ!!!!! zaraz jej przejdzie pierwsze dni najgorsze pózniej z kazdym co raz lepiej :) Każda z nas to przeżywała.....
No widzisz NINA, jednak AGA089 jakoś zrozumiała.
Realistko, czyli mimo tego, że będziesz z kimś innym będziesz ciągle myślała i czuła coś do tego faceta, z którym być nie możesz?
kochając jednego faceta sama nie zwiążę się z żadnym innym, nawet jeśli wisiałoby nade mną widmo samotności.
agga089 i Realistka - dzięki! chociaż Wy zrozumiałyście na czym polega problem. Napisałam na forum bo myślałam, że ludzie napiszą jak mogę sama sobie pomóc bo ja już głupieję. Ale niestety, rzeczywiście niektórzy Ostrowczanie są strasznie uszczypliwymi ludźmi. I to mnie jest ich żal.
WIDZE,ze dajecie sie wciagac w zabawy nudzacych sie dziewczyn.Pozdrawiam
NINA! ja się nie nabijam do cholery! nie znam żadnej olki która kocha jakiegoś księdza.
Normalna sprawa, że mogło być inaczej gdybyście wcześniej się poznali. Pewnie wtedy nie poznałby swojej żony itd. Nie ma jednak co gdybać bo rzeczywistość jest inna i jej nie zmienisz..Zostaw go w spokoju, być może znajdziesz kogoś, kto jest Ci przeznaczony..
Pamiętaj,że problemy człowieka często stają się mniejsze wraz z upływem czasu,minie troche...przejdzie samo jeszcze się będziesz z tego śmiała :) Do niczego między wami nie doszło więc przynajmniej nie będziesz rozpamiętywać jakoś specjalnie długo,teraz ci ciężko w to uwierzyć,nie jesteś jakimś specjalnym przypadkiem-to całkowicie NORMALNY stan :))))) Z każdym dniem coraz lepiej,lepiej i lepiej :))))
Ale te oburzenia wcale nie były na ciebie, tylko na Ewkę. Jednak ty też do końca nie jesteś w porządku. Skoro wiedziałaś, że jest żonaty na cholerę wyznałaś mu miłość. A jeśli on przjąłby tę miłość, to co wtedy? Wyznania do faceta żonatego , też za dobrze nie świadczą o kobiecie. On na szczęście okazał się porządnym facetem i podziękował. A to że ci powiedział, że za późno się spotkaliście, wcale nie świadczy że coś czuje do ciebie, tylko takie stwierdzenie logiczne. Pomyśl i się ty nie oburzaj, bo niefajnie to z boku wygląda.
:( nie rozumiem Cię jednak, a na co ty liczyłaś otwierając serce przed zonatym facetem? Okazał się super gościem.Zbliżając się do faceta/ kobiety zajętego/ej powinna zapalać się lampka STOP.
A powinna. Co innego, gdy facet jest po rozwodzie czy w takcie a co innego, gdy ma rodzinę a ta druga mówi- on ma taką złą żonę, tak mu źle, taka zołza itd... Pamiętaj, że potem do trzeciej może mówić podobnie o tobie. Każdy może zaczynać nowe życie, ale po załatwieniu starych spraw a nie przyczyniać się do rozbijania związku. Bo nawet jeśli ten związek i bez tej trzeciej osoby byłby nie do uratowania to zawsze będzie się winić tę nową osobę, więc żonaty/ mężatka STOP jak to napisała 14.18
Droga koleżanko..może i wyznałaś mu miłość i nawet go kochasz ale pomyśl co poczuje ta biedna jego rodzina.. ja osobiście zostałam zdradzona i wiem jak to boli :( on tłumaczył się, że u nas niby coś się zmieniło, że ja tylko patrzę pracy i poświęcam mu mniej czasu... owszem było tak ale mąż też nie był święty...zaczęło się u niego od pisania na gg potem smsy, telefony i częste wyjazdy służbowe ...Jak się o tym dowiedziałam to dla mnie był definitywnie koniec (nawet nie wiesz jak się wtedy czułam nie życzę tego nikomu) a suma sumarum po jakimś czasie jednak do mnie chciał wrócić bo zrozumiał, że jednak bardzo mnie kocha i nie może być z tamtą... i tak znowu jesteśmy razem... może ktoś powiedzieć że jestem głupia ale nic nie poradzę, że dla mnie to jest mój mąż którego kocham...ale nigdy nie zapomnę co mi zrobił już nie mówiąc dziecku :( Tak więc proszę zastanów się czy warto?
Ale ten żonaty już jej odp."myślę ,że spotkaliśmy się za późno", kocha żonę i dziecko".A to,że ty sama nie potrafisz zrozumieć,że gość w najdelikatniejszy sposób mówi ci daj mi spokój bo nie interesujesz mnie, to tu ty masz problem.A z boku nie wygląda to fajnie, bo sama mu miłość wyznajesz i żal ci ,że gość tobie nie i mówi ci bez ogródek o żonie i dziecku.Wyznając mu miłość podświadomie liczysz na coś.A może ulegnie?tym bardziej ,że piszesz ,że nie chcesz nikogo innego.Dziewcze dorośnij, bo pomimo swoich lat jesteś jeszcze małą dziewczynką.Najlepszym lekarstwem dla ciebie będzie ,jak spotkasz ich gdzieś razem a on cie oleje a jego żona szepnie ci coś mało miłego na twój temat.