Na co stawiacie ? Lepiej zdobyć dobry zawód i być niezależną czy szukać bogatego męża ? Rodzina czy kariera ? Z perspektywy moich 39 lat widzę, że niektóre cwane i przebiegłe kobiety wychodzą w życiu lepiej niż te dobre...
Taka prawda
Wszystko zależy od faceta.Życie kobiety zależy od doboru faceta.
To wtedy nie kobieta, tylko pijawka:-)
Wcale facet nie jest wyznacznikiem szczęścia.
Dobra swoją pensja . Nigdy na łasce Pana i władcy. Niezależność
Kobieta powinna mieć swoje pieniądze i nigdy nie polegać na facecie..tylko celebrytki mogą uwodzić , a i tak większość z nich po jakimś czasie zostaje wykorzystana i na lodzie...takie życie
Przede wszystkim nie podchodzić do życia materialistycznie. To prawdziwa recepta na szczęście.
A jak nie od faceta?Jak dostanie pijaka,chama,sknerę,mamisynka, lenia, itp to jak nie od faceta.A jak dostanie pracowitego,zaradnego,kochającego,dbającego to jak nie od faceta.A jeszcze z dobra pracą i pieniędzmi to juz super
Recepta jest prosta: umiesz liczyć, to licz na siebie. Z facetami różnie bywa...raz są raz nie. Nie chciałabym być nigdy na utrzymaniu faceta.
Historia zna takie panie, które wcale nie musiały wychodzić za mąż, aby dobrze ułożyć sobie życie. Wystarczy, że posiadały "odpowiedni stosunek" do mężczyzn i żyły jak księżniczki albo wybrały sobie najlepszych partnerów, bo miały szeroką skalę porównawczą ;-)
Masz na myśli kurwy?
Co tak brutalnie? Może delikatniej - kobiety ciekawe życia. One na swojej ciekawości nie zarabiały stojąc przydrożnie, a że były miłe i kontaktowe, to spotykały się z dowodami wdzięczności. A ilu panów się w nich kochało na zabój ho, ho. Niektórzy nawet się z nimi żenili bez podpisywania intercyzy przedmałżeńskiej. To się nazywa dobrze się w życiu ustawić;-)
Czy w pałacu czy przy drodze qr.a kur.ą jest.
13:51. Tylko jeden subtelny szczegół- one mają koło nosa Twoje gadanie i to czy Ci się to podoba czy nie. Ważne jest tylko to, co dla nich dobre, a nie czyjaś opinia. Ludzie podli na porządne żony i matki też zawsze wiedzą, co powiedzieć. Kto by się czyimś gadaniem przejmował.
Dokładnie lepiej liczyć na siebie, zająć się swoją pracą. Samemu zarabiać na swoje potrzeby a nie liczyć na kogoś. Bycie simgielką nie równa się bycie nieszczęśliwą. Nie ma co słuchać społeczeństwa i rodziny która często wywiera presję. Trzeba mieć silny charakter i nie dać się ugiąć. To dotyczy kobiet jak i facetów. Jak jakaś ciotka, czy starsza kuzynka albo nawet rodzice mówią żeby szukać kogoś i ślub brać to trzeba twardo mówić ze nie będzie się brało byle kogo o potem żałowało. Albo zapytać czy ludzie po ślubie są rzeczywiście tacy szczęśliwi.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym i nikt mi kitu nie wciśnie, że bycie singlem lub singielką na dłuższą metę uszczęśliwia człowieka. Najczęściej tak mówią osoby o innej orientacji, choć i one też łączą się z innymi o tych samych upodobaniach. Prawdą jest, że życie kobiety zależy od mężczyzn i nikt tego nie zmieni.Nawet zakonnice chcące być osobami samotnymi do końca życia i tak kończą na usługiwaniu księżom i są od nich zależne.
Żyjesz w propagandzie. Człowiek jest indywidualistą wmówiono ze trzeba żyć w stadzie. A g...o prawda. Nie mówię o byciu pustelnikiem albo wyjeździe na bezludną wyspę. Ale można mieszkać samemu i żyć normalnie lepiej niż z kimś. W Norwegii 30 procent gospodarstw jest jednoosobowych i jakoś żyją bardziej dostatnio i szczęśliwiej od nas