Wiecej niestety kobiet co się płaszczą przed facetem i piszę to jako kobieta.znam wiele yakich bez honoru a facetów wolnych mam w pracy 4i odrzucają natarczywe i żałosne desperatki. Faceci dziś byle kogo już nie chcą. Czekają na tą jedyną.
Ta czekają hahaha, a mało to takich jeleni co alimenty płacą i czekają hahaha chyba na cud. Alimenciarza żadna kobieta nie chce nawet choćby był Apollem. Dlatego tylu tu szuka,,, old boye , poszukiwacze.
Widzisz, to tez nie jest regula. Ja dzieci nie mam, pracuje, nie mam problemow z alkoholem itp, staram sie zyc tak zeby moje czyny nie byly hanbiace i aby nie krzywdzic innych osob. Zamiast isc chlac wole cos pomajsterkowac, albo cos przy samochodzie zrobic, i jakos od kilku lat dalej jestem sam. Moze nie mam milionow, moze uroda nie grzesze, a moze po prostu tak musi byc. Ile ludzi tyle przypadkow, nie popadajmy w schematy.
Nie zgadzam sie ze alimenciarzy kobiety nie chcą. A dlaczego kobieta patrzy pod katem jaki facet jest czy zaradny czy obyty.
Mam z pierwszego małżeństwa syna ma 4 latka płacę alimenty i bede płacił bo to jest mój syn i stać mnie zawsze bedzie na nie. do czego zmierzam, to ze mi nie wyszło z moją byłą żona i to ze płacę alimenty na swojego syna podkreślam swojego czyni mnie gorszym ??? fakt jest tez taki ze dużo facetów nie płaci alimentów ale to jest tzw. margines społeczeństwa. Odpowiedzialny facet zawsze bedzie płacił i nie pisz ze nikt takich nie chce bo jesteś w błędzie
rozwiodłem sie 3 lata temu , gdy dzieci pokończyły studia i rozleciały sie po świecie za swoim szczęściem ,zostawiłem żonie dom , konto , zabrałem tylko swoje szmaty i książki , wyszedłem tak jak stoje po 30 latach małżeństwa , gdzie jakies 28 lat żona była w wiecznych fochach , rozwód trwał jakieś 40 min. dzisiaj oddycham pełna piersią mimo 55 lat na grzbiecie. jest ok. jak mawiaja młodzi.
Gosciu1:10 Zona chyba szoku doznala , ze po tylu latach zdecydowales sie na rozwod.
Ja tez sie rozwiodlem i wiem ze zyje tylko ze kilka lat bylo malzenstwo nie bylo dzieci. Teraz czuje ze zyje
Właśnie nie chcą, mam przykład na sobie nawet nie tak dawno w innym wątku ale też realnie. Jestem ponad 10 lat sam i płacę alimenty w tym czasie szukałem kobiety na różnych portalach randkowych, próbowałem realnie. Płacisz alimenty to masz zobowiązania a co za tym idzie to mniej kasy i nie ważne czy zostaje 500 złoty czy 5 tysięcy.
Jeżeli chcesz tego związku i budujesz go z przekonaniem, że to coś dobrego dla Ciebie, a nie dlatego "że najwyższy czas i tak trzeba" to szanse na powodzenie są i to duże. Z tym, że trudno jest wpuścić kogoś z zewnątrz do swojego samotnego ale poukładanego i spokojnego życia.
ja w wieku 35 poznałam miłość swojego życia, więc głowa do góry
40 latek-odeszła do bardziej KASIASTEGO ROZWODNIKA, bo wygladu to na pewno nie wzieła pod uwage:) płace na dziecko i co z tego? mam mieszkanie, samochód i co z tego? niiiccc! strasznie trudno zrozumieć kobiety...chyba to wszystko zależy tylko od szczęścia na JAKĄ się trafi,ile mądrości życiowej ma w głowie dziewczyna,żadne staranie i dbanie nie pomaga jak ona ma inny plan,wolę pobyć teraz sam
mam 42 ,kawaler,pracuje ,mam mieszkanie ale jakos nie widze sie w instytucji maz i zona ,jest mi dobrze
Nie ma sie co dziwić bo w dzisiejszych czasach obciążenie alimentacyjne to bardzo duży problem. Niestabilny rynek pracy i nie masz z czego płacić.
Kobiety niestety kierują się instynktem przetrwania,dlatego wybieraja takich co tych obciążeń nie mają,mają mieszkanie,pracę żeby sobie zapewnić stabilizacje i przede wszystkim żeby pracować nie musiały. Większość kobiet tak ma
8:35 tak na sucho kalkulujesz... Gdy poznałam mojego obecnego męża, po prostu zakochałam się w Nim, a On we mnie na szczęście. Miał słabą prace, mieszkał z rodzicami, jak na tamte czasy miał dobre auto, ale to rodzice mu je kupili. Nie liczyłam na żadne bogactwo, stabilizację, po prostu wiedziałam, ze to Ten mężczyzna. Wzięliśmy ślub, mieszkaliśmy na piętrze w domu moich rodziców. Kłóciliśmy się dość często, ja jestem choleryczką a mąż typ, który potrafiłby się kilka dni nie odzywać. Mimo, że się kłóciliśmy, ba dziś też się kłócimy choć rzadziej, bo już się "dotarliśmy" ale zdanie zwykle mamy odmienne to życia bez siebie sobie nie wyobrażamy. Nawet gdybyśmy musieli do śmierci mieszkać w domu rodziców i nie byłoby nas na nic stać i tak bylibyśmy razem. Mąż jednak rzeczywiście jak urodziło się pierwsze dziecko zmieniał ciągle pracę, szukał takiej, która daje odpowiednie pieniadze aby odkładać na własny kąt. Ja miałam dg, ale nie zarabiałam nigdy wiele. Jakoś mężowi to nigdy nie przeszkadzało, zawsze mówił, że to jego obowiązek nas utrzymać. Słowa dotrzymuje. Jest wyjątkowo honorowy i jak sobie jakiś cel postawi to dąży do niego. Więc dziś bez kredytów mamy własne 4kąty. żyje nam się całkiem nieźle i nie powiedział nigdy, że powinnam zmienić pracę i zarabiać więcej, a zarabiam naprawdę grosze w porównaniu z męża pensją. A większość facetów jak czytam ma czas na forum, na obsmarowanie kobiet, szczególnie tych niezarabiających. A gdzie Wasze ambicje jako głowy rodziny?
10:21 a teraz sobie wyobraź jak by Twojemu mężowi przyszło przeznaczyć 1/3 poborów na alimenty? Bieda i wegetacja i musiała byś właśnie Ty zacząć zarabiać. U rodziców waletowali byście do końca.
I o tym tu mowa, że mężczyzna z alimentami niestety szans na związek nie ma w 99%.
Musiałby chyba zarabiać 2000zł, żeby 1/3 na alimenty poszła. To raz, a dwa, zaczynaliśmy we dwoje tworzyć rodzinę a nie gdzieś na boku płodzić dzieci. Więc problem alimentów nas nie dotyczy i jak ktoą zarabia 10tys to nie płaci 3300zł alimentów miesiecznie.
Alimenty wystarczy ściągać przez komornika a ten może zabrać maksymalnie 2/3 lub 1/2 poborów, teraz wyobraź sobie że z najniższej krajowej tyle odchodzi. Procentowo wydaje się dużo ale realnie to parę groszy. Mnie komornik zabiera miesięcznie 460 złoty (nie miałem możliwości dobrowolnego płacenia) i zarabiam najniższą krajową z tego co mi zostaje jakoś daje się żyć choć faktem jest że wiele trzeba sobie odmówić.
Dlaczego tak podkreślasz to, że bez kredytów macie cztery kąty gościu 10:21 ? A jak ktoś ma z kredytem to gorszy? Nie każdy zarabia tyle żeby w ciągu roku czy dwóch uskładać na mieszkanie a ciągłe wynajmowanie mija się z celem, nie mówiąc już o mieszkaniu z rodzicami. Lepiej więc wziąć kredyt i go spłacać. Naprawdę nie ma w tym nic złego.To też pieniądze zarobione swoimi rękami.
