Wystarczy spacer po łące aby to dziadostwo przynieść. Chyba czas na jakieś opryski.
Jednym słowem plaga, a po zimie wygłodniałe.
W końcu kleszcze żyją w trawie, a nie skaczą z drzew, jak niektórzy sądzą.
Zacytuje pewien komentarz, może komuś pomoże.
"polecam preparaty z permetryną na ubrania, nie ma u nas dedykowanych, ale są dwa środki które się nadają - afanisept i lepszy tickout set (zwiększa efektywny czas ochrony) . Dla niezdecydowanych czy sceptyków polecam lekturę: http://www.lymeneteurope.org/info/deet-versus-permethrin-as-a-tick-repellent oraz http://www.tickencounter.org/prevention/permethrin. Osobiście stosuje od kilku lat i nie wyobrażam sobie chodzenia w terenie w ciuchach bez impregnacji (a bywało że jednego dnia zrzucałem z siebie ok 60 kleszczy)"
pokory odrobinę; jak cię dotknie ten kłopot możesz zostać kaleką do końca!.
Prędzej zginiesz w katastrofie lotniczej,niż trafisz na kleszcza zarażającego boreliozą.Kolejna panika wymyślona prze jakiś przemysł farmaceutyczny.To coś tak samo jak z końcówkami bananów,w których jest -ha,ha,ha-trujący śmiertelnie jad pająka.
Pozdrawiam Gościu 10:08, to, że Tobie ani Twoim bliskim nie zdarzyło się złapać tego świństwa, nie oznacza, że borelioza trafia się tak rzadko. W mojej rodzinie były już 2 przypadki, z czego jedna osoba zmarła, była jak warzywko i to właśnie od kleszcza. Druga osoba miała rumień wędrujący, wyszedł po miesiącu od wyjęcia kleszcza, zaatakował również staw obok ugryzienia, wdrożona została 30dniowa kuracja antybiotykiem, niby leczenie ok ale nie wiadomo czy już jest wyleczony.
11:31 a poza tym jakie objawy miała? Nosiłam kleszcze z miesiąc, teraz chudnę i od lata mam bóle mięśni. Schudłam 10kg w ciągu kilku mc. Badań na boleriozę nie robiłam, wyszła mi tylko anemia. Napisz coś więcej.
Gościu z 10:08.jesteś taki głupi ,że strach .Ja zaraziłam się boreliozą idąc przez plac zabaw porośnięty trawą na ostrowieckim osiedlu.Tam właśnie dopadł mnie kleszcz.Trzy lata jeżdżę po lekarzach i niestety nie ma poprawy.
Zastanów sie co mówisz i piszesz bo pojęcia to bladego nie masz.
Gośc Juria.Czy ja Ci ubliżyłem pisząc post o 10:08?Jeśli miałaś pecha i Ciebie akurat dopadł kleszcz,to nie moja wina i nie wyżywaj się na mnie.Ja wielokrotnie też miałem kleszcze,usuwałem je sam,by nie zawracać głowy zapracowanej służbie zdrowia.Do tej pory czuję się świetnie,nie wpadam w panikę ,nie stosuję żadnych odstraszaczy.Mogę Ci tylko współczuć.By ocenić kogoś mianem głupi,trzeba tego kogoś naprawdę poznać i dopiero wydawać o nim werdykt.Rozumiem Cię,jesteś poszkodowana,masz prawo wyrazić swoją opinię.W tej formie wypowiedzi,trąci zaściankowością i typowym dla pospólstwa językiem.Mimo wszystko pozdrawiam Cię i życzę powrotu do zdrowia.
JURIA , podzielam Twoje zdanie 10:08 nie ma zielonego pojęcia co to jest ,a dla 14:22 jeżeli usuwałeś kleszcze proponuję badanie na bolerioze , być może ona Cię drąży i wypisujesz takie opinie.
14:22 WEJDŻ W STATYSTYKI I BĘDZIESZ MIAŁ/A/ JASNOŚĆ CO DO SKALI PROBLEMU !!!.