Gdzie przenieść dziecko ze szkoły masowej: szkoła specjalna czy klasa integracyjna w szkole masowej? Proszę o poważne opinie.
no to poważnie,co to jest szkoła masowa?Jeżeli masz problem z dzieckiem to należy posłuchać rad specjalistów /pedagog szkolny,psycholog/.Nikt na forum nie zna Twojego dziecka więc jak może udzielić poważnych rad.
W klasach integracyjnych obowiązuje ten sam program dla wszystkich dzieci, tylko wymagania są różne. Dzieci z niewielkim deficytami poradzą sobie bez problemu. W takiej klasie nauczyciel nie uczy inaczej, ale jest nauczyciel wspomagający, który pomaga wspiera. Takich dzieci może mieć nawet 5, wiec jak ktoś liczy na pracę tylko z 1 dzieckiem , to nie jest to możliwe. Z Jeśli upośledzenie jest duże, to będzie trudno nawet bardzo trudno z lekkim sobie poradzi. Jednak każdy przypadek jest inny, dużo zależy od pracy z dzieckiem o najmłodszych lat.
Jesli sprawne intelektualnie to szkola powszechna, jesli z jakims deficytem powaznym to raczej specjalna. Bez znajomosci konkretnej sytuacji nie da sie tego ocenic.
tylko nie specjalna, w PSP 14 są klasy integracyjne i nauczyciele sobie tam świetnie radzą z uczniami o różnych stopniach upośledzenia czy niepełnosprawności, w klasie jest 2 nauczycieli i radzę ci w tej szkole zapytać.
Wszystko zależy od deficytu na jaki cierpi dziecko. Na forum nikt Ci dziecka nie zdiagnozuje...
Ja również mogę bardzo pochlebnie wypowiedzieć się o SP14.
Ale... zawsze jest jakieś ale... W klasach integracyjnych wprawdzie masz dwóch nauczycieli, lecz i dzieci z zaburzeniami nawet do 5 - więc praca indywidualna z każdym zaburzonym dzieckiem nie jest raczej możliwa. Poza tym nie jesteśmy w szkole i tak naprawdę nie wiemy jak rówieśnicy traktują nasze odbiegające od normy dzieci. Często cierpią one z powodu odrzucenia... Nie chciałabym, aby coś takiego spotkało mojego syna...
W szkole specjalnej wyszkolona kadra, mniej dzieci w klasie i zupełnie inne podejście do problemu. Często dzieci, które zupełnie nie radziły sobie w szkołach integracyjnych odżywają w specjalnych - nagle nie są już te najgorsze, lecz przeciwnie osiągają sukcesy za które są chwalone, wzrasta ich samoocena i szybciej się uczą.
- Ale jak napisałam wszystko zależy od dziecka i zaburzenia... tak ot - sami od siebie nie możemy posłać dziecka do szkoły specjalnej.
Musisz zastanowić się sama co dla Twojego dziecka będzie lepszym rozwiązaniem, jeśli trudno Ci samej zdecydować poradź się specjalisty.
Mówisz odrzucone.Hmm w każdej szkole, w każdej klasie może się to zdarzyć. Przecież to my rodzice uczymy dzieci wzorców jak postępować, jak traktować innych, jak pomagać. Te "inne" dzieci , słabsze z problemami uczą się od zdrowych poprawnych wypowiedzi, czytania, razem malują, pomagają sobie , pożyczają. Łatwiej przyswoić dziecku wiedzę i łatwiej zapamiętać wśród dzieci zdrowych , z wiedzą , bez problemów z nauką. Dlatego takie klasy są strzałem w dziesiątkę. A dzieci małe, nawet nie zaznajomione z problemem czy ułomnością kolegi czy koleżanki , szybko zaakceptują tę inność. Pod warunkiem , że dziecko to nie jest agresywne, bo wtedy się boją. To my dorośli możemy się od takich dzieci uczyć pewnych zachowań.
Dziękuję Ci za tą wypowiedź - wmacnia wiarę w ludzi.
Zgadzam się z Tobą, w tym, że rodzice, nauczyciele, (dorośli) mogą wpływać na pozytywne postrzeganie przez zdrowe dzieci niepełnosprawności kolegów i koleżanek. I nieoceniony jest również kontakt dziecka zaburzonego ze zdrowymi, z którego obie strony czerpią korzyści.
Ale to ideał a życie ma swoje realia. Dzieci nie zawsze są miłymi, uległymi i słuchającymi dorosłych istotami. Często bywają okrutne. -Szczególnie jest to widoczne kiedy wchodzą w okres dojrzewania, porzucają autorytety i szukają akceptacji i wsparcia w grupie rówieśników. Niestety aby zaistnieć potrafią bardzo zranić tego, który od grupy w różny sposób odstaje. Ja właśnie tego się boję...
Aniu zapewniam cię że w szkole specjalnej dzieje się to samo. Są mocne i słabsze grupy. Przejdź się kiedyś autobusem 30 , to zrozumiesz o czym mówię. Szkołę podstawową może ukończyć w klasie integracyjnej, a co potem to później się martw. Przy chorym dziecku ważne jest tu i teraz. Nie przewidzisz jak się będzie rozwijało.
Jednak nikt za ciebie nie zdecyduje, to rodzic w porozumieniu z kompetentnym psychologiem i nauczycielem przedszkola zdecyduje, gdzie posłać swoje dziecko. Jeżeli są głębokie zaburzenia to raczej szkoła specjalna, a jeśli lekkie to zdecydowanie integracyjna. Jeśli zaburzenia ruchowe, słuchowe, mowy to również integracyjna.
Wiem, że teraz zacznie się przekomarzanie. Jednak jeśli deficyty są niewielkie zdecydowanie klasy integracyjne, bez dwóch zdań. Już dawno oceniono, że dzieci te nauczą się więcej od dzieci bez problemów. Dawno temu tworzono klasy wyrównawcze. I te klasy umarły śmiercią naturalną, bo te dzieci nie szły do przodu, nie miały w klasie osób, które mówiąc potocznie ciągnęłyby resztę w górę. W klasach integracyjnych te dzieciaki mają szansę rozwoju intelektualnego, oczywiście na miarę swoich możliwości. I gdy jeszcze jest współpraca nauczyciel-rodzic mogą wiele osiągnąć. Jednak wszystko zależy od zaburzeń czyli deficytów dziecka.
Jeśli dziecko ma orzeczenie z PPP, to tylko do szkoły specjalnej, nie do masowej "integracyjnej" - to tylko tak ładnie się nazywa. Jestem nauczycielem specjalnym od 17 lat. W szkole specjalnej z dzieckiem pracują specjaliści, ludzie z praktyką, którzy zajmują się na zajęciach właśnie nim, a nie zostaje w tyle, w cieniu jak w szkole masowej.
Mówiąc o szkole masowej domyślam się ze chodzi o szkołę ogólnodostępną...ja uważam że wszystko należy rozpatrzeć indywidualnie...teraz dąży się do edukacji włączającej czyli właśnie w jednej klasie dzieci zdrowe z niepełnosprawnymi. Piszecie tu panie że w klasie integracyjnej n-l wspomagający może mieć do 5 dzieci owszem ale przecież w SOSW też nie jest 1/1 jeden n-l na jedno dziecko.
Tak, ale w SOSW klasa liczy tylko 6 osób.Nauczyciel zanim zaczyna pracę z dzieckiem, najpierw go poznaje, potem pisze Indywidualny Program Edukacyjno- Terapeutyczny wg zaleceń z poradni psych-ped. biorąc pod uwagę możliwości i zainteresowania dziecka. Na lekcji skupia się na tym konkretnym uczniu. W szkole ogólnodostępnej nauczyciele dopiero będą się tego uczyć. Prowadzą przecież ciągle zajęcia dla klasy zgodnie z programem przedmiotu i podst. pr.- innymi słowy "gonią z programem". W rzeczywistości te dzieci schodzą na dalszy plan. Postępy dzieci w szkole specjalnej już po roku są bardzo widoczne, oczywiście należy rozpatrywać to b. indywidualnie. Z obserwacji w swojej pracy widzę, że więcej osiągają dzieci, które we wcześniejszym wieku trafiają do szkoły specjalnej, a nie te które "przesiedziały" w SP i Gimnazjum. Bywa,że uczymy je od nowa czytania, pisania, bo w szybkim pędzie w szkole po prostu nie zdążyły się nauczyć....albo są wycofane, bierne, bo jak same twierdzą: "ja nic przecież nie umiem", bo miały przez lata to powtarzane bądź tak się czuły między dziećmi zdrowymi. Jeśli szkoła to SOSW- najlepiej z internatem- naprawdę uczą się tam samoobsługi, właściwego zachowania i rozwijają swoje zamiłowania. Są po prostu szczęśliwe, otwierają się.
Taaa i z każdym dzieckiem na lekcji pracuje się osobno?
Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Jednak myślę, że jeśli dziecko nie będzie sobie radziło w klasie integracyjnej, to na szkołę specjalną zawsze będzie czas. Oczywiście łatwiej jest dzieciom, które mają orzeczenie o niepełnosprawności ruchowej, problemy ze słuchem. Dzieciom z upośledzeniem lekkim może jest trudniej ale wiem że są efekty i to wcale niemałe. W takiej klasie dzieci uczą się tego samego co inne zdrowe dzieci, ale wymaga się od nich mniej. Ocenia się również inaczej.
Czasem ta klasa integracyjna powinna się nazywać patologiczna bo szkoły dokoptowywują tam nieciekawy element .Kuratoria nie radzą sobie z problemem "złych"uczniów i właściwie tylko zdecydowana postawa rodziców powoduje,że delikwent jest przesuwany do takiej klasy,podrzucany do innej szkoły ew laduje w jakimś ośrodku specjalnym .
Być może pisze o odosobnionym przypadku ale takie niestety są .
Pamiętaj człowiek, że dziecko z problemami emocjonalnymi oraz z ADHD zawsze może trafić do klasy "zwykłej" nie integracyjnej . Takie dzieci nie mają orzeczeń o niepełnosprawności, więc nie opowiadaj o patologii. Patologia może zdarzyć się w każdej klasie i tym bardziej szkole. Nie neguję szkół specjalnych broń Boże, ale tam powinny trafiać przypadki trudniejsze. Często dzieciaki z lekkim upośledzeniem są na pograniczu normy intelektualnej i radzą sobie w szkole powszechnej. W wielu krajach nie ma mowy żeby takie dzieciaki posyłać do szkół specjalnych. Takie placówki są dla trudniejszych przypadków.