czym kierować się w budowaniu nowego związku? wybrać faceta z którym nie nadaje się do końca na tych samych falach, ale cośtam się ma wspólnego, jest spokojny, ma łagodny charakter? czy może wybrać tego, który jest wulkanem energii, charyzmy, sarkazmu i poczucia humoru, ale jest uparciuchem cholerykiem? cikawa jestem Państwa opinii i doświadczeń
Pierwszy.
Jeżeli chcesz zbudować szczęśliwa rodzinę to nr 1 .Brak ci emocji nr 2 .
Oczywiście że pierwszy.
Rozumem. Juz nie jedna płakała przez takich jaķ ten drugi. A potem rozwód itd. No ale cóż jak sobie poscielesz tak się wyspisz
To jeszcze zależy, jaki Ty masz charakter i czy nie znudzisz się szybko tym pierwszym?
Sercem, szczęście rodzinne to bardzo ważna rzecz.
Oczywiście nie za wszelką cenę...
wszystko zależy od typu osobowości, ale wg mnie nie należy kierować się ani logiką (rozumem) ani uczuciami (sercem) tylko instynktem/intuicją. Przy moim typie osobowości wszystko zawsze analizuję na logikę ale jak przychodzi co do czego wszystkie decyzje podejmuję kierując się instynktem tylko i wyłącznie nawet jeśli wydaje się to z pozoru logicznie niekorzystne
Niektóre Panie szukają bez skutku tego jedynego, a założycielka wątku ma problem, bo ma za dużo do wyboru. Szczęściara. Ja jednak obstawiam wybór serca. Związanie się z kimś bez uczucia z góry skazane jest na niepowodzenie. Wiele się wybacza komuś, kogo się kocha, a bycie tylko tolerancyjnym na dłuższą metę jest nie do wytrzymania.
10:53 nie zgodzę się z Tobą. Na początku związku jest chemia,zauroczenie i oczywiście można wiele wybaczyć,ale do czasu,bo w dzbanie wodę nosić można póki ucho się nie urwie.
Po kilku latach takiego wybaczania,tolerancji powoli mija zauroczenie,bo z wiekiem wszystko słabnie i co zostaje?
Natomiast związek z człowiekiem na którym można polegać,który nie zawodzi,któremu z każdym rokiem ufasz jest właśnie z każdym rokiem silniejszy i trwalszy. Stabilizacja,szacunek,zaufanie to podstawa długoletnich związków,a nie porywy serca,szaleństwo,nieprzewidywalność.
12:43. Myślisz chyba o przyjaźni, to rozumiem, ale w związku czasem chodzi się też do łóżka i jak dla mnie, bez uczucia, temat nie do pokonania. No chyba, że ma się coś na boku......
Nie piszę tu o sytuacji takiej,gdzie czuje się wprost obrzydzenie,bo nie odpowiada mi zapach,czy ciało z pryszczami np. Piszę o zauroczeniu,silnym porywie i normalnym przewidywalnym współżyciu.
Takie porywy to góra 3,4 lata i gaśnie wszystko jak np.przyjdzie zdradę wybaczyć i żyć w niepewności.
Chodzi o spokój i bezpieczeństwo,a seks nie jest w związku wcale najważniejszy bo pociąg seksualny trwa krótko,a życie jest długie.
13:00. E, tam. Jak ktoś jest materialistką, to do wielu rzeczy podobno można się zmusić. Ja wolę prawdziwe uczucie.
13:00 to zależy u kogo ile trwa, a bezpieczeństwo nie wyklucza udanego seksu. Naprawdę nic się nie wyklucza..No i nie w każdym związku są zdrady, znam dwa takie związki a reszta długie lata ze sobą i wpatrzeni w siebie, świata poza sobą nie widzą.
13.00. Nie wiem , czy się orientujesz, ale zgodnie z tym, co radzisz innym i chyba sama tak postąpiłaś wybierając partnera na życie, Twój mąż może wnieść do Sądu pozew o rozwiązanie Waszego małżeństwa z Twojej wyłącznej winy(choćby na podstawie wpisów na forum). Takie zachowanie, jak Twoje jest świadomym oszustwem. Drogo Cię to może kosztować, jeśli mąż weźmie do sprawy dobrych adwokatów. Nie zazdroszczę;-(
tylko później masz kwiatki i Panie twierdzą, że się duszą w związku, że nie wiedzą dlaczego jeszcze są.