abp Kowalczyk - Religia powinna być przedmiotem obowiązkowym. Jeśli uczeń ma opuszczać szkołę z wykształceniem ogólnym, to w tym wykształceniu nie może zabraknąć wiedzy na temat religii i kultury chrześcijańskiej, wśród której wyrósł. W przeciwnym wypadku będzie to wiedza niepełna
"publiczna szkoła zobowiązana jest do respektowania chrześcijańskiego systemu wartości"
Skoro publiczna szkoła i wiedza ogólna to nauka o wszystkich religiach powinna być obowiązkowa
religioznastwo to słowo klucz, to znacznie bardziej uniwersalne, bo z religią jak z pupą każdy ma swoją ;p
Tu nie chodzi o pełną wiedzę tylko o kasę i produkcję "dojnych krów", które KK będzie mógł doić przez resztę ich życia pod płaszczykiem dbania o ich dobro po śmierci. Jak młody człowiek będzie miał wybór czy chce być indoktrynowany czy nie to może zdecydować że nie. Później taki człowiek nie chodzi do kościoła nie daje na tacę, może żyć w wolnym związku lub wziąć ślub cywilny, nie mówiąc już o innych "darmowych" sakramentach i znowu kościół traci na tym pieniążki. Skoro Bóg dał wolną wolę jak nauczy Pismo Święte to dlaczego instytucja KK odbiera tą wolność ludziom? Dla wielu młodych ludzi lekcja religii w obecnej formie jest zwykłą stratą czasu.
a dlaczego akurat kultury chrzesciajanskiej? a moze ja chcialbym naukę o masadzie i robieniu bomb? rozumiem ze stosunki sexualne ksiezy tez bylby dokladnie omawiane jako aspekt religioznastwa?
Podstawowe pytanie brzmi: Czy religia jest przedmiotem poznania naukowego ?
Jeżeli tak to powinniśmy przestać mówić o wierze, a dążyć do udowodnienia istnienia Boga, Jeżeli zdobędziemy taki dowód to wiara stanie się bezprzedmiotowa. Jeżeli natomiast nie to czego nauczamy ? wiary ? W biblii napisano, że świat powstał w ciągu siedmiu dni. Wiemy że to jest zwyczajnie nie prawda. Takie stwierdzenie nie wytrzymuje argumentów logicznych. wiek wszechświata oszacowaliśmy na jakieś 4,5 miliarda lat i mamy co do tego pewność (są obserwowalne struktury, tak stare). Dlaczego, więc w Biblii znalazł się taki zapis ? Po prostu wierzył w to ktoś, kto biblię napisał, czy posługiwał się metaforą? Nie sądzę gdyby znał prawdę musiałby wiedzieć, ze kiedyś uda nam się ustalić jaka jest prawda, i w tym momencie jego wiarygodność ucierpi. Po prostu doktryna na której opera się nauczanie religii musi ulec przebudowie...
Gościu 14:07 zacznijmy od tego iż Biblia jest jedną wielką przenośnią i nie można jej traktować dosłownie. Ona pokazuje prawa uniwersalne w sposób obrazowy, alegoryczny. Jest jedną wielką metaforą. Ma pomóc zrozumieć prawa, jakie rządzą światem i w gruncie rzeczy człowiekiem też. Nie można więc pisać, że kłamie tylko dlatego, że ktoś taki jak Ty nie rozumie co to jest przenośnia i zapis o siedmiodniowym powstaniu świata uważa za dosłowny. Nic nie musi ulegać przebudowie, bo wszystko, co tam jest napisane sprawdza się nawet w dzisiejszych czasach. Cóż z tego jednak, skoro większość w dzisiejszych czasach nie potrafi czytać ze zrozumieniem? Jednak do komentowania tacy są pierwsi. Śmieszne i tragiczne to zarazem.
gość z 14:07 prezentuje postrzeganie świata właściwe 7 latkom.
Osoby nieco starsze nie mają problemu wzajemnych zależności między Biblią a nauką.
i nie ma tu żadnej złośliwości.
Gościu 14:33 to napisz mi grzech pierworodny jest alegorią czego? Zamiana wody w wino jest przenośnią czego? Skoro jest ona przenośnią i metaforą to tylko autor może znać jej prawdziwe przesłania, a ludzie żyjący obecnie mogą sobie ją tłumaczyć na różne sposoby więc KK nie powinien mieć na to monopolu.
No tak ale ja postawiłem proste pytanie czy religia jest lub powinna być przedmiotem poznania naukowego... I to jest podstawowe pytanie na które trzeba odpowiedzieć w kontekście nauczania religii, Jeżeli jest to nie jest przedmiotem wiary, a jeżeli nie jest to jaki sens ma nauczanie jej w szkole ?
Szkoła uczy czasownik uczy pochodzi od nauki, a nauka jest oparta na faktach. Bez odpowiedzi na to pytanie dyskusja o religii w szkole nie ma sensu. Więc albo religia jest dyscypliną naukową albo nie trzeciej możliwości nie ma, tylko że zadawanie logicznych pytań zawsze się kościołowi jakoś tak nie za bardzo podobało...