Zgadzam się z wypowiedzią gościa z 15:47. Chyba nie jestem odporny bo myślałem o takim biznesie i po przeanalizowaniu z bólem serca zrezygnowałem.
Taki biznes mógłby być opłacalny i ceny w miarę "ostrowieckie" tylko w momencie gdybym miał swój lokal żeby nie płacić odstępnego, bo w rynku jak wiadomo ceny są nie małe. Nie mógłbym sobie pozwolić na kawę po 5 zł. a i to pewnie dla niektórych jest za dużo, bo zaraz podsumują, że za tyle to mogą kupić w sklepie i samemu zrobić. Teraz wszyscy piszą, że chętnie by chodzili, a niech powiedzą ile razy w tygodniu, czy miesiącu by przyszli? I czy zapłacą za kawę ok.9 zł ? Będzie mały ruch, kawa będzie wietrzała a ciasto nigdy świeże nie będzie, bo żeby było świeże to musi na bieżąco schodzić, nie tylko w weekendy. Ciężki temat do zrealizowania w Ostrowcu, ciężko zarobić na kawie po 5 zł na czynsz i jakąś godną pensję, że nie wspomnę o innych wydatkach.
Tak, tak tak. w tle jakiś czilałcik i dodatkowo herbaty z całego świata. Bałabym sie tylko czy romowie by tam nie zrobili sobie przystani. Do tego na ścianach obrazy z czarno-białymi fotkami z Ostrowca lat 60-70!
Tak, tak i parka, która zajmuje stolik za 16 zł (cena dwóch kaw) przez 5 godzin (znam takie przypadki) i razy 3 takie pary i właściciel leży bo ani na czynsz, ani na pensje nie ma. Wiem, że to przykre ale prawdziwe
przez stabilność finansową inwestora rozumiesz bezterminową i nielimitowaną zdolność subwencjonowania z własnej kieszeni kawy i ciasteczka dla zmanierowanych mieszkańców metropolii nad Kamienną? Jeśli tak to wiem gdzie trzeba szukać inwestora, w jakimś szejkanacie albo na Morawach....
zalezy jakie ceny, jesli bedzie tak jak w tej smiesznej cukierni "u ani" (chyba, nie pamietam dokladnie nazwy w kazdym razie na slonku kolo margherity) byle ciasteczko np bajaderka bedzie kosztowala 6-7zl to sobie mozesz odpuscic, w tym miescie z ludzi kasy nie zedrzesz.
Wspomniana została "wesoła kawka" z Kielc, a kojarzy ktoś może "Pożegnanie z Afryką" na ulicy Leśnej czy Uczelni (obecnie Uniwersytet, dawna Akademia Świętokrzyska)? Tam był fantastyczny wystrój - stylizowany na ładownię statku przewożącego kawę z tak zwanego "nowego świata". Stoły i krzesła na wzór beczek i wszędzie zapach świeżo mielonej kawy, przygotowywanej specjalnie na życzenie klienta z wybranym przez niego aromatem. Mocna, pyszna i aromatyczna kawa serwowana w porcelanie - dzbanek 0,5 litra i śmietanka za 10 złotych.
Kawiarnia usytuowana blisko "Sienkiewki", wystrój super, ceny przystępne, obok uczelnia i potencjalnie mnóstwo klientów, a lokal utrzymał się przez dwa lata.
Porównaj z Ostrowcem - tu nie chodzi o brak stylu mieszkańców, lokalizację czy wystrój. Ludzie po prostu nie mają pieniędzy na stałe bywanie w takich miejscach. Sama chętnie bym poszła do tak fajnego lokalu, ale nie częściej niż 3 razy w miesiącu, bo niestety nie stać mnie na to gdy mam na utrzymaniu dwoje małych dzieci. Ot, taka prawda.
Dobrze ktoś wcześniej napisał - jak tylko ktoś w tym mieście próbuje coś zdziałać z własnym biznesem, żeby trochę ożywić to miasto - zostaje zaraz nazwany "pseudo-biznesmenem" który płaci pracownikom za mało a od klientów żąda za dużo. No niestety, jak ktoś chce prowadzić działalność to wypadało by choć trochę na niej zarobić, a nie jeszcze dokładać do interesu...
bo to po części prawda dla siebie miliony a dla pracownika wyzysk i marne 1000 zł uważane za godziwe wynagrodzenie.Zaraz odezwie się ktoś-sam spróbuj otworzyć interes-no nie każdy może mieć predyspozycje.
jeszcze na kawie nikt milionow nie zarobił. tak sobie myślę, ze najlepszym biznesem byłby bar w okolicy Szkoły wyższej, gdzie na przerwie ktoś wyskoczy na szybkie, dobre, domowe jedzenie.
szkoła jaka przepraszam? wyższa? od czego???
Z miłą chęcią poszłabym do takiej fajnej kafejki, z fajnym wystrojem, dobrą kawą, miłym klimatem, dobrą muzyczką, nienachalnie i cicho płynącą... :)
a ileż tych szkół wyższych mamy w Ostrowcu? to nie Warszawa, oczywiście przy naszej WSBiP pfffff
No to jest przy wyższej uczelni "Jakubek", jaka uczelnia taka knajpa
Wspaniały pomysł!!!Pod koniec lat 80tych ,dokładnie nie pamiętam,ale tak jeśli mnie pamięć nie zawodzi ,z pięć lat ,działała w wąskiej uliczce kawiarenka.Była nowością po szarych lokalach komuny,była czymś co pachniało nowymi czasami.Wystrój miał ten lokalik jaśniutki,białe płytki na podłodze,dawał wrażenie wielkiego luksusu.Podawano tam kawę w filiżankach(nie w szklance),była bita śmietana,jakieś inne desery z owocami .Potem wprowadzili tam jakieś zapiekanki i inne świństwa i klimat zdechł .Fajnie by było gdy by ktoś podjął ryzyko i stworzył lokal z klimatem,dobrą kawą ,aromatyczną herbatą,ciepłą szarlotka z bitą śmietaną.Jest taka piwnica w Wadowicach,stare stoły mają wstawione szklane blaty,przez nie widać,zawartość niby szuflad.W jednym stoliku są stare banknoty ,w innym monety,w kolejnym porozrzucana biżuteria .W powietrzu unosi się zapach świeżo parzonej kawy złamany aromatem jaśminowej herbaty.Mam nadzieję ze założyciel tego wątku,ma swój własny pomysł na wystrój .Ja Mu kibicuje,i czekam na otwarcie!Postaram się być pierwszą klientką
A jeszcze do gościa z 15 07,w życiu nie zawsze chodzi o zarobienie milionów .Kultury nie przelicza się na złotówki .Ja wiem ze trudno zrozumieć że nie wszyscy muszą mieć markowe ciuchy i japońskie auto.Są jeszcze ludzie którzy czują zapach jesieni, słyszą śpiew ptaków ,lub dostrzegają kolorowy liść .
Popieram Nie ma w okolicy fajnej kawiarenki gdzie można by było zabrać mamę lub chłopaka gdzieś naprawdę ustronne miejsce . SUPER pomysł jak się otworzy napewno będę częstą klientkom.
Bardzo czekam na taką kawiernie, nie ma w Ostrowcu miejsca gdzie można usiąść z koleżanką na ploty, wszędzie tylko piją piwsko i żrą fast foody, a brak jest miejsc kulturalnych, w ciekawej stylistyce. Chętnych by nie brakowało. Ostatnio odwiedziła mnie znajoma z Warszawy i zabrać jej nie było gdzie, kawę wypiłyśmy w domu.