A ja dołożę kolejny argument potwierdzający, że to ty jesteś naiwny.
Sama klasa szkolna to 20-30 osób. Znajomi z innych klas to liczba jeszcze większa ale powiedzmy, że to zaledwie 30 osób. Znajomych z podwórka ma zapewne kolo 10-15. Do tego doliczmy znajomych znajomych, a ta grupa regularnie się zwiększa więc ciężko określić nie znając wieku - założę tylko jakieś 30 osób. Twoje dziecko jeśli jest nie wyżej niż gimnazjum, kiedyś pójdzie do szkoły średniej. Wtedy ta liczba znajomych niemal się podwoi. No i proszę bardzo - lekką ręką można wyliczyć, że twoje dziecko ma co najmniej 150 znajomych i ta liczba będzie regularnie rosła. Biorąc pod uwagę, że blisko 50% dzieci w wieku szkolnym miało jakikolwiek kontakt z narkotykami a jakieś 15% zażywa je regularnie odpowiedz na jedno proste pytanie. Ilu z tych znajomych znasz na tyle dobrze aby wypisywać takie głupoty, że twoje dziecko nie weźmie od nikogo żadnego skręta?
Jak najbardziej jestem za legalizacją!
Gościu 18:13 sam byłem dzieckiem i wiem jak to jest. Wszystko zależy od tego jak jest wychowywane, jakich ma rodziców i kontakt z nimi. Jakoś żadnemu z moich kolegów nigdy nie udało się namówić mnie na choćby spróbowanie papierosa. Wiesz dlaczego? Dlatego, że rodzice nauczyli mnie, że nie jest to nic dobrego, szkodzi zdrowie, wpędza w nałóg itd. Dziś jestem im za to wdzięczny. Zazwyczaj wybierałem towarzystwo niepalące, takie, które mnie odpowiadało. Tak samo jest z moim dzieckiem. Pewności nie ma nigdy ale ja ufam dziecku, tak samo jak ono ufa mnie. Owocuje to tym, że nigdy nic nie ukrywa, nawet gdy coś przeskrobie i tak jest dobrze. Twoje dziwne wyliczenia mnie rozbawiły. Po co tak bronić tego świństwa?
Te wyliczenia nie były w celu obrony legalizacji marihuany ale w celu uświadomienia ci kto tak na prawdę jest naiwny. Udowodniłem ci jedynie, że nie masz żadnej kontroli nad tym z kim zadaje się twoje dziecko. Nie sugeruję oczywiście, że da się ono namówić przez kolegów. Dobrze, że mu ufasz i dobrze, że ma swój rozum, ale nie pisz takich głupot, że masz kontrolę nad tym z kim się zadaje. Takie stwierdzania to czysty populizm, jak u Palikota, który de facto aktualnie jest za legalizacją.
Słusznie zauważyłeś, że robotę do zrobienia mają tu rodzice. I to niezależnie od tego, czy marihuana jest legalna czy nie, bo dostęp do niej i tak jest bardzo dobry.
Tu nie chodzi o legalizację jakiegoś świństwa, które jest groźniejsze niż obecnie legalne używki, tylko o to, że legalny mamy alkohol, który wg niektórych badań jest nawet bardziej niebezpieczny, a mimo to z marihuana jest jakiś problem. Przez to w cholerę kasy nie trafia do budżetu państwa a w dodatku jeszcze wypływa z niego na walkę z czymś, co jest porównywalne do legalnego alkoholu...
mój kumpel od kiedy zaczął jarać dzień w dzień stał się okropnie zgryźliwy,przyjdzie wyzwie pare osób od sprzedawczyków dla zasady żeby każdy pamiętał żeby nie mówić o tym że on jara od paru lat dzień w dzień i pójdzie spowrotem jarać do domu.schudł przez to jaranie 20 kilo
Jeden z moich znajomych często stoi po sklepem i "sępi" od ludzi kasę na alkohol, ale czy to jest wina tego że istnieje alkohol i jest legalny? Czy to jest jego wina, że nie potrafi powiedzieć dość?
Od internetu też można się uzależnić ale co mamy zdelegalizować internet bo paru nie potrafiących powiedzieć wystarczy ludzi się uzależniło?
Nie zwalajcie winy na marihuanę za uzależnienie do niej niektórych osób. To nie wina jej tylko ich.
Bardzo dobrze, że się z nami tym podzieliłeś może paru ludzi zastanowi się nad polityką tego kraju.
Za samo posiadanie marihuany grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności, natomiast udzielanie marihuany innej osobie zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności, a udzielanie jej małoletniemu jest zbrodnią, zagrożoną karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.
Takie surowe kary, a kolega 17to latka pali sobie codziennie!!
Przestańmy się więc oszukiwać i dalej wydawać miliony złotych w kraju w którym nie ma na emerytury!!
Czy nie lepiej byłoby iść za Naszymi sąsiadami Czechami z Polityką w sprawie marihuany
Czechy od 1 stycznia 2010 roku zliberalizowały politykę narkotykową, określając uprawę 5 roślin na własny użytek oraz posiadanie do 15 gramów substancji za wykroczenie, a nie przestępstwo.
Od 2 kwietnia 2013 roku marihuana dostępna jest w czeskich aptekach na receptę wydawaną przez lekarzy, w przypadkach ciężkich chorób takich jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona czy AIDS. Sprowadzana jest z Holandii, lecz od 2014 roku mają ją wytwarzać licencjonowani plantatorzy na terenie Czech.
Zwróćcie też uwagę na to że ten chłopak ma teoretycznie większy dostęp do alkoholu, po którym jakby upijał się codziennie to skończyłby pewnie w dużo większym bagnie! Wybiera jednak marihuane i nie ma z dostępnością żadnego problemu ku uciesze mafii... Dobra polityka nie ma co...
Za posiadanie powinna grozić jeszcze większa kara niż za handel. Wtedy zniknie i jedno i drugie. Takie moje zdanie, a im więcej czytam wasze kiepskie argumenty, tym bardziej jestem pewien że mam racje.
RealMan, idąc Twoim tokiem myślenia... Za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi kara dożywotniego więzienia a jednak nie odstrasza to zabójców i nadal jest ich bardzo wiele. Pozwólmy więc ludziom zabijać, a co.
RealMan to idźmy dalej, po co tylko marihuanę zalegalizować? Zalegalizujmy wszystkie syfy, skoro mamy liczyć na rozum i wychowanie to co tam. Idę i kupuję wszystko na co mam ochotę.
Jeśli miałoby to uratować tylko jedno istnienie ludzkie, to właśnie dlatego jestem na NIE! I masz rację że wóda też dużo szkód czyni, ale nie mam zamiaru godzić się na następne badziewie.
Ah ta natura takie badziewie stworzyła.
NIEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!
Nie.
Nie bo nie... Z tak rzeczową argumentacją ciężko się nie zgodzić.
skoro mądre głowy w stanach wymyśliły że marihuana uzależnia to coś w tym jest prawdy zwłaszcza że w stanach mają lepsze laboratoria niż w polsce.zresztą fakt że znam 10 osób które jarają nie zmieni mojej opinii o nich że są zbyt nerwowi
Dziecko (bo dla mnie na prawdę jesteś dzieckiem), akurat to USA są prekursorem stosowania marihuany jako leku i wspomagania leczenia przy użyciu marihuany. W ponad połowie stanów zalegalizowana jest tzw. medyczna marihuana. W 5 stanach marihuana jest legalna całkowicie. To właśnie amerykańscy specjaliści publikują najwięcej badań na temat niewielkiej szkodliwości marihuany. Już w kilku amerykańskich laboratoriach udowodniono klinicznie, że marihuana nie uzależnia fizycznie a uzależnienie psychiczne pojawia się tylko u niewielkiego odsetka palaczy (głównie u osób ze skłonnościami do występowania u nich objawów schizofrenii). To właśnie w USA odkryto, że marihuana hamuje rozwój komórek rakowych i to właśnie tam obecnie pracuje się nad lekiem na raka na bazie THC.
Czy ty w ogóle czytałeś jakieś fachowe publikacje na ten temat, czy tylko tak sobie strzeliłeś, że może akurat w USA coś tam takie wymyślili? Oni nic wymyślać nie musieli. Po prostu to zbadali i o dziwo doszli do zupełnie innych wniosków, niż myślisz.
Tak troszkę odbiegnę od tematu teraz. To, że coś jest "hamerykanskye" to nie znaczy, że jest lepsze. Medycyna w stanach stoi na znacznie wyższym poziomie niż w innych krajach tylko i wyłącznie dzięki temu, że 80% lekarzy i doktorów medycyny w stanach to imigranci z innych krajów. Co do laboratoriów śmiem wątpić czy są lepsze niż w innych krajach. Najlepsze laboratoria znajdują się na zupełnie innym kontynencie niż ci się wydaje - w Azji.