NO NIE WIEM CZY TAK CHETNIE RACZEJ PRZYMUSZENI ZYCIOWO, A TO BARDZO DUZA ROZNICA JAK TO MOWIA Z NIELWOLNIKA NIGDY NIE BEDZIE PRACOWNIKA TYRAC KTOS MUSI ALE GDZIE CALA RESZTA
Dzięki tym paniusiom które według Was kochane ekspedientki przychodzą się wyżywać do sklepów, Wy macie pracę i comiesięczne wynagrodzenie. To jest szczyt Waszych ambicji? - stać za ladą i narzekać na klientów. Przecież można to traktować jako początek drogi zawodowej, bo ja np. rok temu zaproponowałam eksedientce z jednego ze sklepów pracę w moim biurze. Opłaciłam jej szkolenia, kursy. A dlaczego? Bo ilekroć robiłam zakupy w tym sklepie zawsze i dla każdego była miła, uśmiechnięta i nie narzekała na "swój los". Tak więc drogie Panie ze sklepu Grotex warto popracować nad sobą i zastanowić się czy macie predyspozyje do pracy z klientem, bo tego nie da się nauczyć, to trzeba mieć!
Do Basi - wielu ludzi z chęcią przyjęłoby ich stanowiska... Po czym za kilka tygodni przeczytalibyśmy na forum, że ci też są nieuprzejmi i nieżyczliwy...
Problem nie jest w sprzedawczyniach, problemem są zwykle klienci. Polakom ogólnie brakuje kultury. Nie ma pojęcia, skąd się to wzięło, ale wielu klientów zbyt dosłownie bierze sobie do serca hasło "klient nasz pan" i uważa, że skoro przychodzi do sklepu zrobić zakupy za 10 zł może sobie popomiatać obsługą...
Pozdrawiam moich nowobogackich klientów! Liczę na to, że kiedyś się zmienicie :-P
Sam popracowałem w bezpośredniej obsłudze klient i szczerze "polecam" -przylezie takie sfrustrowane monstrum wydać 20PLN, a to już przeca wielki PON i pomiatać personelem, a jak mu zwrócić DELIKATNIE uwagę, żeby się przodków nie czepiał to triumf na twarzy "domowego sprawcy" i biegiem do szefa ze ślinotokiem, wszak wykrył aferę, a potem do pracy w biurze jakiegoś bonza ostrowieckiego, gdzie bezkarnie i po chamsku spławia petentów. Polacy...jacy jesteśmy możemy poczytać...w prasie europejskiej. Tu zaś tylko się chodzi i narzeka na innych, a swojego nie widzi. Ciekawe czy choć połowa z jęczących tutaj jest miła wobec innych w stopniu choćby podstawowym....Głupi uwierzy, ja za długo w tym kraju mieszkam, by się nabrać.
W sklepie byłem o dziwo kilka razy(prezenty) i Panie były zawsze miłe -ale wiedziałem, że będą. Czemu? Bo ja zawsze staram się być miły wobec personelu. im niższego, tym bardziej. Sprzątaczkę, sprzedawczynię każdy frustrat z wybujałym ego może opieprzać do bólu i latać do szefuńcia(może ktoś do jego poleci), a ja wolę sobie siły na urzędy państwowe zostawić, gdzie wygrzewają zadki często mistrzowie "ogłady" i spławiania ludzi...
Wstydźcie się Wy "wywalić", "do szefa", "niech w domu siedzą". Najwyraźniej zbyt bezstresowo Was wychowano ;)
pytek
Najlepiej to krytykować innych.oj ludzie ,ludzie innych problemów nie macie!ciekawe czy pani niezadowolona opisała całą sytuację?!ja tam zawsze jestem zadowolona z zakupów w tym sklepie i moja córka również.A co do obsługi w tym sklepie jestem pełna podziwu że wytrzymują z niektórymi ludźmi,którzy mają się za BóG wie co!
Ludzie maja dużo racji obsługa nie miła.a klient ma prawo byc jaki chce w końcu dzięki niemu istniejecie drodzy sprzedawcy.Teraz na szczęście mamy duży wybór i wiele miłych i fajnych sklepików.
Jak czytam te pierdoły to normalnie żenada. Klient to nie bóg, to po pierwsze, poza tym najpierw powinien zapytać sie czy ma prawo do zwrotu czy gwarancji. Często klient kupuje daną rzecz a potem przychodzi wymienić na inną czy prosi o zwrot pieniędzy bo mu się przestała ta rzecz podobać. Sprzedawca nie ma obowiązku zwrotu pieniędzy, to nie internet w którym to mamy 10 dni na zwrot towaru bez podania przyczyn. Taki klient wychodzi rozżalony ze sklepu z myślą :przecież jestem klientem! bogiem! dzięki mnie one tam pracują! . Nieprawda.Na kilka tysięcy osób któe przewija sie zapewne przez tamten sklep 10 niezadowolonych to nikły promila pewnie 9 na 10 z nich to te którym się coś nie spodobało. Dodatkowo różne formy bluzgania na pracowników sklepu (nie tylko tego) można uznać za pomówienia a dodatkowo jeżeli szef przeczyta taki wątek i zwolni pracownika to jeszcze naruszenie jego dóbr osobistych . Zastanawia mnie jedna sprawa : skoro klient jest niezadowolony z obsługi to dlaczego nie poprosił o kontakt z szefem? PRzecież można wyjaśnić sprawę na miejscu. Dla mnie ten wątek to tak zwane "bicie piany" , nic więcej.
takie forum może zlikwidować ten sklep
jakoś ten sklep ma się dobrze i rąbie kasę w kryzysie na tych zadowolonych i to im wystarczy jak widać
cytat "jakoś ten sklep ma się dobrze i rąbie kasę w kryzysie na tych zadowolonych i to im wystarczy jak widać"
Kryzys? Jaki kryzys? Bardziej to wymówka szefów żeby przyciąć wypłaty. A do zakupów nikt nikogo nie zmusza w żadnym sklepie.
pani "zniesmaczona" pewna że nie szefowa ją obsługiwała?a może chce zająć miejsce jednej z dziewczyn tam pracujących i taką "reklamę" robi ?życzliwych ludzi nie brakuje jak widać.!
Mnie się wydaję, że osoba zaczynająca ten wątek sama do uprzejmych nie należy. Wielokrotnie byłam w Gotexie i czasem kupowałam duperele i zawsze spotkałam się z miłą obsługą. Jeśli jest się miłym dla sprzedawcy to również ty zostaniesz mile obsłużona.
dokładnie zgadzam sie z gość 09:12;) masz opsolutną racje:)
10/10
Czytam te wypowiedzi i jestem zdruzgotana.Osoby,które mają takie złe doświadczenie w sklepie Gotex,powinny częściej się uśmiechać i wyluzować.Robię tam zakupy bardzo często,zazwyczaj,jak moje dzieci idą na urodziny do kolegów i koleżanek.Wchodząc nie wybrzydzam,nie każę ściągać wszystkiego z półki.Mówię od razu:prezent dla chłopca w takiej i w takiej cenie.Pani zazwyczaj sama sugeruje mi co kupić,a ja zawsze jestem zadowolona.I nie zgadzam się,że obsługa jest niemiła,bo jest miła.Podejrzewam,że ten sklep przyciąga,bo jest tam wiele śmiesznych rzeczy na wystawie i większość ludzi chce tylko obejrzeć,a nie mają w ogóle zamiaru nic kupować.I nie dziwię się tym paniom,bo one zazwyczaj wyczują kupującego od oglądającego.Jak by tak każdemu ściągać z półek te pierdółki,no to można się zdenerwować.A biżuterię widać jak na dłoni zza szyby,więc jak się chce coś wybrać i kupić,to można ją dokładnie obejrzeć przez szybkę.Przestańmy narzekać,bo co będziemy robić mając lat 70?
Bzura! Pani sprzedawczyni jest od tego,żeby towar pokazywać! A jeśli Tobie wystarczy 'przez szybkę', to współczuję mężowi!:P