Bo poczułaś się chcianą i docenianą.
bo chyba każdy chce być potrzebny komuś a ja czuję się jak lalkaa która znudziła się i trzeba ją wymienić na inny model
To ty zmień go na lepszy model, który będzie Cię szanował i zawsze miał Ciebie na piedestale.
ja teraz nie chcę nikogo poznawać, chcę tylko zapomnieć... i spokojnie żyć, o czym mój były nie chce słyszeć, daje mi się we znaki, szantażuje, grozi...
Grozi? czym? Ze odejdzie od tamtej?
Najlepszym lekarstwem na miłość jest inna miłość. Po starej zostaje ból i tęsknota a nowa pełna optymizmu i wiary w lepsze jutro.
Że co????? Jak to Cię szantażuje i grozi....
mamy takie sprawy że ma mnie w garści, i mnie dręczy i chce bym robiła wszystko tak jak on chce bo jak nie to... szkoda gadać
itka czy te sprawy to filmy ze wspólnego sexu?
nie o filmy tylko o takie sprawy przyziemne czyli jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę, podział majątku i inne
Itka@ czy Ty jesteś na jego utrzymaniu czy pracujesz? Bo jeśli pracujesz to wypnij się na niego. Rozwód już masz i to z jego winy wiec możesz wystąpić o alimenty na siebie, jeśli jesteś na jego utrzymaniu i na dzieci też (nic nie pisałaś o dzieciach). Wcale nie musisz tańczyć jak Ci zagra, ale tańcz na własna nutę. I nie przejmuj się bo wszystko jest do zyskania, a mało do stracenia. Jego wina- Ty masz go w garści. a nie on Ciebie.
to nie takie proste wszystko, on jest wpłewowym człowiekiem... o szczegółach nie chcę pisać bo boję się że pokojarzy i znów mi się oberwie...
Dasz radę, musisz dać. Głośno wypowiedziana prawda boli tylko raz, ciche kłamstwa- przez całe życie. To działa na Twoją korzyść, to że już wiesz. Musisz przeczekać. Znajdź sobie jakieś zajęcie, którym wypełnisz wolny czas, którym wyładujesz całą złość, które Cię fizycznie zmęczy i wyczerpie. Wtedy nie będziesz miała czasu na myślenie.
No to niestety, wspólne sprawy trzeba wspólnie zakończyć, ale nie daj się szantażować. Kobieto...teraz Ty zacznij rozdawać karty!!!!
Dokładnie - ale tak to działa. Kiedy odchodzi ktoś, kto był bliski i nagle staje się obcym człowiekiem, a Ty czujesz się porzucona, to myślisz, że jesteś do niczego i nikt się Tobą nie zainteresuje. Potęgujesz w głowie swoje wady, które przeszkadzały byłemu i doszukujesz się kolejnych mankamentów w sobie, które utwierdzają Cię w przekonaniu, że jesteś do niczego.
Ale wystarczy jedna osoba, która zauważy w Tobie kogoś fajnego, komu warto poświęcić czas, kogoś z kim warto rozmawiać i kogoś z kim chętnie umówił by się na kawę i świat wydaje się inny - Ty sama wydajesz się inna. Każdy człowiek ma w sobie coś pięknego, czasami tylko ślepniemy za to swoje piękno i potrzeba kogoś kto szczerze na je pokaże.
Z czasem mija tęsknota za byłym partnerem... przemiania się ona w tęsknotę za sytuacjami, za tym, by był ktoś bliski. Po czasie zaczniesz spoglądać na wszystko inaczej, tym bardziej warto, by poświęcić ten czas dla siebie.
Paradoksalnie wiele kobiet wychodzi z takich związków silniejsze, bardziej pewne siebie, zaczynamy się odkrywać na nowo - co lubię JA a nie MY, co MNIE się podoba a nie NAM. Może się okazać, że spodobasz się sobie w nowej odsłonie bardziej niż wcześniej - jeśli spodobasz się sama sobie, spodobasz się też ogromnej liczbie innych ludzi - wszak najostrzejszym krytykiem jesteśmy zawsze dla siebie samych.
Jestem z Tobą :)
dzięki za te słowa otuchy, rozkleiłam się znowu, czuję się jakby jakaś część mnie umarła i nie wiem kiedy się znowu odnajdę. Kiedy budzę się rano czekam na cud że coś drgnie, coś się zmieni ale nie ma minuty bym nie myślała o tym co za mną, teraz wiele rzeczy wygląda inaczej i wychodzi cały obraz mojego eks jaki był naprawdę. Wielu znajomych patrzy na mnie z ciekawością, jaka będzie moja reakcja na wiadomości o rozwodzie i eksie a ja ... słucham kolejnych wieści o tym co i z kim robi on i wracam do domu i znów łapię doła, żyć mi się nie chce. Czy tak ma wyglądać moje życie ? co mam zrobić by zapomnieć i zacząć się uśmiechać nie do ludzi tylko do siebie?
Dokładnie tak sie czułam a ty z ostrowca jesteś?