margry84 wpisując twojego maila w google można się ciekawych rzeczy dowiedzieć im dalej tym więcej.
hahaha:D no tak to jest jak sie wszedzie maila zostawia:D:D brawo Kolo:D niezle sie usmialem:D
szkoda że nie da się tu zdjęć umieszczac :) może ktoś by sie zgłosił
Wiecie- kobieta która myśli powaznie o załozeniu rodziny nie może/ nie powinna zwlekac nie wiadomo ile. facet zawsze może ojcem zostać, kobietom po 30-stce coraz trudniej, a i większe prawdopodobieństwo wad genetycznych.
kobieta do ok. 35 lat może być spokojna, już nie goń tej dziewczyny tak, teraz trzeba mieć kasy, żeby mieć dziecko, pracę trzeba mieć, mieszkanie, dziewczyna powinna się rozwijać i być samodzielną, teraz ma czas na to, żeby podróżować , odłożyć sobie jakieś finanse, bo założenie rodziny to już niestety same wydatki, a już dziecko to mnóstwo wyrzeczeń, myślę, że w wieku 21 lat nie jest to odpowiedni moment zwłaszcza w tych czasach
o właśnie :) więc musicie podbijać do nas-facetów :D
facet ma jeszcze gorzej, bo kobiety są coraz mądrzejsze i wiele rzeczy potrafią sobie zrobić same i nas nie potrzebują :( bo jesteśmy dla nich zbędnym bagażem, z którym trzeba się użerać. jedna taka znajoma powiedziała mi taki kawał kiedyś, gdbyś potrzebował zjeść plasterek wędliny to czy kupowałbyś całą świnie? no i właśnie dlatego cała świnia w domu mi nie potrzebna :) nie wiedziałem czy mam się z tego śmiać czy nie
Żebyś sie z 22:54 nie ździwił. Dla wielu kobiet w wieku 35 lat już jest za cieżko na pierwszą ciażę. I nie nie może być spokojna. Studiowałam w kierunku dotyczącym między innymi tego zagadneinia, wiec sie orientuję. Oczywiscie ze nie ma co gonic. Ale nei można odkładać odkładać bo po 30 szanse maleją a nie znikają przede wszystkim!
A i nie mówię żeby w wieku 21 lat już w pieluchy się pakowac- spokojna głowa, ale jak ta 25 lat? Moze już by chciała i co am się nie śpieszyc jak anwet faceta nie ma. A moze i do konca życia nie znaleźć jak sie ma pecha. Zresztą faceta mozna sobie znaleźć, a na rodzinę decydować się później. Ale wpierw ta druga połowa musi byc prawda???????
teraz to prawie nikt się na dzieci nie decyduje , a jak już to tylko na 1, jest za ciężko
Może jest ciężko ale nigdy nie było lekko i ludzie decydowali się na dzieci np. moi rodzice wychowali nas trzech i dali radę i jestem dumny z nich więc jeśli się chce to można.
Mając 35 lat można obudzić się z ręką w nocniku. Zresztą autorka nie pisała, że chce już męża i dziecko.
Będąc w jej wieku trwałam w kilkuletnim już związku. Byłam szczęśliwa ale i głupiutka i mimo zaufania i wielkiej miłości jaką miałam dla partnera na zakładanie rodziny na pewno nie byłam gotowa. Ale wiek 21 lat nie jest nieodpowiednim do tego, by kochać i być kochanym. A autorka za tym odwzajemnionym uczuciem chyba tak tęskni, nie zaś za pieluchami czy kapciami przed DVD.
Ja się odnosiłam do postu odoby, która napisała a po co facet kobeicie, a po co się spieszyć. A to było takie przykładowe, po co na facet. np gdyby chciała keidyś załozyc rodzinę.
A ja z kolei przypadkowo podpięłam się pod Twoją wiadomość. To były takie moje przemyślenia na temat "pchania się" w związki. A tak naprawdę nie ma nic piękniejszego niż budować związek z kimś kogo się kocha. Związek oparty na wzajemnym szacunku, miłości, wierności.
Ahhh jak chciałabym się zakochać :)
Jedz czekoladę a potem będzie Cię bolał ząb, pij piwo a będzie Cię następnego dnia boleć głowa, zaprzyjaźnij się z koleżanką a gdy ona będzie musiała wyjechać gdzieś z Twojego miasta, będziesz tęsknić, weź sobie zwierzątko do domu a gdy jego koniec będzie się zbliżał, będziesz płakać, idź potańczyć a następnego dnia nóg nie będziesz czuła, umyj się a i tak się pobrudzisz, obudź się a i tak po jakimś czasie będziesz zmęczona... tak widzę Twoje podejście.
Myślisz, że nigdy nie cierpiałam? Mylisz się - ktoś kto pozwolił mi uwierzyć, że można wiernie, przyjaźnie, wspaniale, z miłością i szacunkiem być razem, zranił mnie - bardzo mnie zranił. Mój poukładany świat legł w gruzach, zabrakło mi wiary w ludzi, bo wierzyłam tylko w jednego człowieka. Długi czas dochodziłam do siebie. Ale już doszłam. Jestem ostrożna, jestem nawet czasem wylękniona, przestraszona, wycofuję się gdy nie mam pewności co do intencji facetów... ale próbuję, bo wiem, że warto kochać choć przez chwilę.
Człowiek bez miłości byłby jak puszka bez coli, jak przyprawy bez potrawy, a może potrawa bez przypraw, jak lato bez słońca, jak las bez drzew, rzeka bez wody, dzień bez jasności a noc bez mroku; jak pies bez szczekania, jak piwo bez gazy, jak szkoła bez wakacji, jak schody bez piętra, jak konwalia bez zapachu, jak lody bez muszelki, jak komar bez rządła :)...
Może mnie zdradzi, może będę płakać - nie wiem tego - ale wiem, jak wspaniale potrafi być bez zdrady i płaczu. I będę próbować, i dam szansę, komuś do kogo moje serce mocniej zabije... bo czasem warto uwierzyć w ludzi.
Wiesz... mamuty już wyginęły koleżanko... Mam takie pytanie gdzie Ci rodzice schowali??? Takie podejście jak prezentujesz to na prawdę rzadkość. Miło że są jeszcze ludzie z takim podejściem.