Od kiedy pamiętam przyjaźnię się z dwiema dziewczynami.Są super kumpelami,ja też robię wszystko by mnie tak postrzegały.To śliczne dziewczyny,z resztą mogłabym napisać''jesteśmy''.Ale szkopuł tkwi w tym,że kiedy gdzieś wychodzimy,zawsze do nich ktoś podchodzi,mają towarzystwo,a ja zostaję sama.I tak jest dosłownie przy każdym wyjściu na dyskotekę,pubu czy nawet jak idziemy na głupi spacer to one mają adoratorów,rozmówców,a ja?Nie wiem o co chodzi.Może wyjdę na bardzo"skromną",ale niczym nie odbiegam od nich,patrzę w lustro,widzę siebie i nie mam prawie żadnych kompleksów.Często słyszę jaka to jestem ładna itp.Tylko,że to wszystko jakoś się nie przekłada.Ostatnio coś się w naszej przyjaźni psuje.Ja nie mam ochoty z nimi wychodzić,bo ZAWSZE zostaję sama.
wystarczy uwierzyc w siebie i postrzegac sie tak jak inni cie postrzegaja
moze jestes za ladna i faceci czuja dystans a one sa przecietne
bo pewnie jestes nieśmiała. my faceci potrafimy to dostrzec. otwórz sie na ludzi i bedzie ok!
moze masz krzywy noc, lub szeroką szczękę, spójrz w lustro i przeanalizuj jeszcze raz
Co to za koleżanki, które zostawiają Cię samą? Rozumiem, że każdy ma swoje życie, ale jeśli wychodzicie we trzy, to ładnie byłoby dotrzymać towarzystwa swoim kompankom. Chcesz powiedzieć, że idziecie na dyskoteke jedna podrywa faceta, druga też a Ty zostajesz sama sobie? Zastanów się, czy one aby na pewno są takimi super kumpelami.
Jeśli byłyby takimi fajnymi kumpelami, to swoje działanie ukierunkowałyby tak, żeby i Tobą jakiś mężczyzna się zainteresował. Jeśli mają tylu adoratorów i zawsze kogoś poderwą a są z Tobą w bliskiej znajomości, to chyba odrobina empatii pozwoliłaby się zorientować, że może być Ci najzwyczajniej przykro, że nie masz powodzenia. Dla dobrej koleżanki, nie byłoby problemem przedstawić Ciebie jednemu, czy drugiemu facetowi ze swoich nowych znajomych. Jeśli faktycznie jesteś nieśmiała, to tym bardziej jako dobre kumpele mogłyby spróbować chociaż poznać Cię z kimś, zwrócić uwagę tego faceta akurat na Twoją osobę - jakież to wyrzeczenie, dla kogoś, kto ma takie powodzenie, jak Twoje "koleżanki".
Jak dla mnie to żadne z nich kumpele - potrzebują Cię za tło swoich podrywów i jeszcze może dowartościowują się, że one mają powodzenie, a Ty nie - znaczy, że są w czymś od Ciebie lepsze. Kobiety tak potrafią.
Ja tez tak mialem tylko w druga strone. Dziewczyny mnie olewaly podczas gdy do kumpli z paczki niemal ustawialy sie w kolejkach. Tez sie dziwilem. Teraz wiem ze jak ktos jest ladny to plec przeciwna nie zawsze ma odwage zagadac. W Tobie wyrobil sie pewnie tez taki mechanizm ze z gory zakladasz ze kolezanki sobie poradza a Ty nie i roztaczasz wokol siebie cos na wzor muru z napisem NIE PODCHODZIC BO MAM WAS GDZIES i sama pewnie nie wiesz tego ze wytwarzasz dystans.
to nie sa kolezanki tylko jakies pseudo przyjaciolki;/
są rzeczy, ktore zrazają facetow i nigdy bys sie nawet nie domyslila, ze cos takiego moze ich odpychac, a poza wygladem,,, jezeli jestes niesmiala to nikt do ciebie nie podejdzie, bo i po co prowadzic rozmowe w formie wywiadu? osobiscie NIENAWIDZE jezeli moja rozmowa z jakas dziewczyna wyglada wlasnie jak zwykly wywiad, bo dziewczyna za bardzo wstydzi sie powiedziec cos od siebie. Niektorzy maja tez taki wyraz twarzy pt. "nawet nie probuj do mnie podchodzic", pewnie jestes jedna z tych osob.
Dla pocieszenia mogę Ci powiedzieć, że czasami tak bywa. Znam się troszkę na budowaniu wizerunku i zapewniam Cię, że wiele się można nauczyć bo problem pewnie nie tkwi w urodzie(na 100%). W Twoim przypadku pewnie jesteś jeszcze bardzo młodziutka to przypuszczam, że troszkę demonizujesz problem. Nie będę pisał o działających mechanizmach tylko taka rada na gorąco. Przestań myśleć o tym, że zostaniesz sama. Gdy już jesteś w klubie to po prostu gdy jakis chłopak na ciebie patrzy delikatnie sie uśmiechnij. W sytuacji gdy już faceci siedzą i rozmawiają z Twoimi koleżankami, wtrąć się do rozmowy a nawet zacznij ją prowadzić.(najczęściej mają trzeciego kolegę)
Najważniejsze to porozmawiaj otwarcie z koleżankami jeśli to faktycznie przyjaciółki. Przecież o ile łatwiejsze gdy to właśnie przyjaciółka Cię przedstawia znajomym :)
Powodzenia głowa do góry (tu właśnie zwróć uwagę na behawioryzm) :)
a mozę po prostu jesteś w tym momencie zdesperowana.. a to facetów odstrasza, wyczują to na kilometr. Wiem że jak miałam dośc facetów, np złamane serce, albo byłam w związku, wtedy miałam najwieksze powodzenie. Bo inni wyczuwali, ze nie jesteś desperatką " musze mieć faceta tu i teraz" tylko ze podchodzisz na luzie. odklej się trochę od koleżanek, przestań byc ich doklejką i zrób się trochę takim OUTSIDEREM. olej facetów, ale nie w taki oczywisty sposób. nie traktuj ich jak zło konieczne, tylko pokaż że ci niezależy... myślę że się może zmienić.
Mam pokazać, że mi nie zależy? Czyli co? Przecież zachowuję się normalnie. Siedzę z koleżankami np na ławce w parku, gadamy i w pewnym momencie podchodzą chłopaki i nawijka centralnie do nich. Mnie jakby nie było. I tak jest w kółko. W sobotę na imprezie próbowałam zastosować się do Waszych podpowiedzi i próbowałam jakoś wbić się do rozmowy. Wyglądało to w ten sposób, że ktoś coś odpowiedział i temat się urywał. Nie jestem desperatką, bo sama nie dawno rozstałam się z chłopakiem i szczerze mówiąc dobrze mi samej, ale nie ukrywam, że jest mi jakoś przykro w takich sytuacjach. Wolę teraz siedzieć w domu i się nie męczyć.
zmień koleżanki. serio. ladne i fajne dziewczyny wybieraja sobie brzydsze i mniej obrotne, aby na ich tle błyszczeć. Ty tez sobie taka znajdź. Bo moze przy nich wybadasz blado. Nie mówię o urodzie, ale ogólnie o stylu bycia.
Po tym co napisałaś mam już pewność, że to z Tobą jest problem.
Na szczęście niewielki:) Nie chce mi się opisywać mechanizmów działających w twojej głowie ale jestem pewien, że masz pewną projekcję na swój temat.
To szersze zagadnienie i nie na forum ale jestem przekonany, że nie ma się czym martwić troszkę dramatyzujesz:) Tak na gorąco to wydaje mi się że myślisz, że chłopaki myślą.....itd. zachowuj się naturalnie i rozmawiaj. Zapewniam, że nawet jeśli się komuś nie podobasz to i tak będzie rozmawiał i może to być np. fantastyczna dyskusja. (a co ty robisz - liczysz czas przerwy między słowami). A to już naprawdę trzeba mieć pecha, że do trzech zawsze podchodzi dwóch chłopaków.
Masz obecnie taki pewien syndrom który Ci przeszkadza w nawiązywaniu relacji. Jak ktoś ma rozerwaną odrobinę koszulkę, czy spódnicę często myśli, że wszyscy na to zwracają uwagę. Mało tego często nawet sam informuje o dziurze tłumacząc się z sytuacji. Długi temat - zaufaj mi bądź naturalna i wszystko się ułoży.
Może faktycznie na jakiś czas wyjdź gdzieś z innymi koleżankami. A ważne nie patrz na ich urodę po prostu inne towarzystwo na chwilę.