Witam, to ja, ta matka sprzed roku :) Dopiero dziś zobaczyłam, że ktoś mnie o coś pytał :) Moje dziecko przechodziło terapię w Krakowie. Terapia pomogła żyć, uwolnić się od myśli, podejmować odważne decyzje, dążyć do celu, nie bać się zmian. Tyle zaobserwowałam. Dziecko mówi, że ta terapia to jedna z ważniejszych decyzji w życiu.
Myślę, że otrzymacie pomoc w poradni na Denkowskiej.
23:43 zazdroszczę takiej matki. Moja ma mnie głęboko, ale mam rodzinę, męża i wspaniałe córeczki. Ile lat ma twoja córka?
Dziecię ma 27 lat :)
11:36 ja przeżyłam piekło, awantury, bijatyki (mam szramy po szybach),bieda, choć rodzice dobrze zarabiali. Tyle spałam w domu co i po zanim, bo ojciec wiecznie nas wyganiał. Jednak ani ojciec ani matka nie przyznają się do błędów a wręcz się idealizują.
jakbym czytała o sobie. Też związałam sie z jednym partnerem i pomimo że nie było mi z nim dobrze zdradzał mnie a ja mimo to bałam sie zostać sama i wybaczałam i tak mnie zostawił. Teraz jestem sama i nie wiem czy jest mi dobrze czy źle. Nie szukam towarzystwa nie mam przyjaciół w pracy też koleżanki mówią że jestem skryta zamknięta i dlaczego nic o sobie nie mowie a ja poprostu nie czuje takiej potrzeby
10:32 bo ciężko się pozbierać. Dobrze, że w ogóle masz pracę. Ja mam rodzinę, szukam pracy od 1,5 roku ale uważam, że jestem gorsza od innych. Nigdy nie pracowałam u kogoś, nie walczyłam o swoje. Mąż otworzył sklep i ja w nim pracowałam, później bar, no ale jak przyszły dzieci nie byłam w stanie utrzymać tego z dwoma pracownicami, opłacić zus, bo i tak okazało się, że musiałabym jeszcze 2 osoby zatrudnić. Mąż pracował i pracuje i dziś siedzę w domu, ale brakuje mi wyjść, czuję się samotna gdy dzieci w szkole, przedszkolu a mąż w pracy. Oni mają swoje życie a ja nie , nawet z sąsiadką się nie znam, ponieważ nie umiem dopuszczać obcych ludzi do siebie. Jestem workiem kompleksów po tym co przeżyłam. No i mama uświadomiła mi skutecznie, że jestem do niczego.
ile masz lat? Ja 35. Masz przynajmniej dzieci a mnie nie było dane ich mieć nawet specjalnie sie nie starałam szczerze mówiąc. Bałam sie że sobie nie dam rady z ich wychowaniem bo nie jestem stanowcza i wogole. Bałam sie że dziecko bedzie miało mój charakter a ja jako dziecko bylam bardzo zamknięta w sobie nie miałam przyjaciół nigdzie nie wychodziłam bo nie wiedzialam co powiedzieć i jak sie zachować. Nie miałam miłości tylko strach. Okropne to było. Teraz jestem sama bo wolę sie nie angażować żeby nikt mnie nie zranił. Żyje bo żyje raz mi jest lepiej raz gorzej.
13:08 mam 38lat. Córki na szczęście są bardzo otwarte i śmiałe, przeciwieństwo mnie. No ale to też kwestia wychowanie przecież.
zgadzam sie że kwestia wychowania tylko że jak sie jest samemu nieśmiałym zakompleksionym człowiekiem to raczej ciężko wychować przebojowe dziecko bo dzieci obserwują i widza dużo. Może twoje dzieci mają charakter męża i jest on silna osobowością.
Jak w piosence... "nie jesteś sama" :)