Praca jest tylko dla kogo??
W kazdej Instytucji Ostrowca jesli jest etat powinni wiedzieć i mieć dostęp wszyscy obywatele mieć szanse ubiegania się zgodne z kwalifikacjami dotyczy to Urzedów Pup Szkół wszelkiego typu MOPS ,PCPR SAnepid i innych a nie jak jest etat nikt o tym nie wie i znowu sami swoi i cisza i jest ok
Opinie Państwa proszę na ten temat
Nie mam nic do pracujacych sam pracuje i widzę co się dzieje w ten sposób nigdy bezrobocia się nie pozbedziemy jeśli po kilka etatów mieć będziemy albo emeryturki i praca
Gdzie jest ta praca?Chyba,że jesteś w rodzinie z preziem,lub innym notablem z tego miasta.Pozostali-ci co nie mają dojścia muszą zdychać z głodu.Oto właśnie cały Ostrowiec-miasto kliki i układów-ręka rękę myję,ale na to też kiedyś przyjdzie czas.
jeśli nawet jest ogłoszony konkurs , to farsą jest cały ten proces rekrutacji bo i tak "swój' ma zaklepaną posadkę.Nie ma więc róznicy czy wszyscy maja dostęp czy nie i tak z"z ulicy" nikt nie ma szans.
drodzy bezrobotni, rekrutacja w większości firm wygląda tak: w pierwszej kolejności pod lupę brani są kandydaci z polecenia osób już pracujących. a dlaczego? dlatego że nikt nie poleci nieodpowiedniej osoby żeby sie za nią później wstydzić. w większości przypadków znajduje się osoba z polecenia odpowiednia na dane stanowisko. większość osób nazwie to kolesiostwem lub załatwianiem pracy a to po prostu najlepszy sposób rekrutacji
Bolku piszesz o rekrutacji do firm prywatnych, korporacji i temu podobne natomiast mowa tu jest o rekrutacjach do urzedów państwowych a tu bardzo czesto konkurs rozpisywany jest pod konkretną osobę i uwierz mi szeregowi pracownicy nic tam nie mogą.Jest krąg ludzi wpływowoychw mieście i to oni wpychają swoich .
Parę lat temu jak wymieniałem dowód w UM była taka sytuacja. Młoda paniusia wpisywała jednym (1) palcem dane do kompa i co chwila było O POMYLIŁAM SIĘ. Zeszło bite 40 minut. I nikt mi nie powie że paniusia dostała prace tylko dla tego że szybko pisze na kompie.
Mnie też jedna dziewczyna udzieliła informacji w ważnej sprawie tak, ze musiałam isć do kogo innego, bo potem miałabym same problemy.