Kupiłam dla dziecka połówkę kurczaka na Alei , w smażalni obok parkingu.
Dziecko miało trudności z ugryzieniem mięska.
Stary, żylasty. Rozumiem ,że trzeba sprzedać, ale prosiłam o świeżego.
Ostrzegam, kupować tylko te z rusztu, a nie z zaplecza.
własnie na alei sa najlepsze bo dopieczone, tak samo jak golonka ;)
w tesco dobre i smaczne? oo jejuuuu
człowieku ty chyba w życiu nie jadłeś smacznego kurczaka
ja z rok temu zaniosłam z powrotem tego kurczaka, oddał mi za poówkę , bo była nie tknięta, Pan się bardzo uniósł, że on to ponad 10 lat te kurczaki robi, i ja nie bedę go uczyć , odpowiedziałam, że ja nie będę, ale nigdy wiecej u niego nie kupie i każdemu odradze, najgorsze kurczaki jakie kiedykolwiek jadłam, suche , spieczone, odswieżane z dnia poprzedniego, świństwo
Kiedyś jak sprzedawał je taki inny pan, to były najlepsze w mieście. Ktoś wie co się z nim dzieje( pan z wąsikiem)?
A nie lepiej smakoszko samemu upiec w domu? Jakoś nie jestem przekonana do ulicznego jedzenia. Dziecku nigdy w życiu bym nie kupiła kurczaka z rożna w budce, gdzie dawno pewnie nie był sanepid. Wolę kupić kurczaka na targowicy i sama go upiec. Ale to Twoja decyzja co dajesz dziecku do jedzenia...
No i co z tymi kurczakami? Kiedyś to może one były dobre. Teraz ilość a nie jakość.