Do zainteresowany. Wszystko się zgadza. Miałem okazję pracować u lokalnego menaga. Jak przychodziłem do pracy zastałem manko 20 000zł. W ciągu 8 miesięcy pracy miałem 900 godzin nadliczbowych ( dziewięćset) Firma się rozwijała i były inwestycje. Tylko zawsze brakowało na wypłatę dla mnie. Tłumaczenie że zus, skarbowy i takie tam. Ale dla syna na nowy skuter było. Jak odchodziłem od tego menaga zostawiłem manko 50zł pięćdziesiąt złotych. Nigdy nie było żadnej premii. I co ty na to?
5 -6 tys? Toż to jakieś 1200-1500 funtów czy franków, tyle kasiory. I to w zamian za to pełne zaangażowanie podczas wykonywanej pracy? Serio? Weź człowieku wyjedź kiedyś z kraju, za granicę, dowiedz się ile ludzie zarabiają i za co i jakiego zaangażowania od nich wymagają to zmienisz zdanie i przestaniesz gadać głupoty że za 5 tys zł ktoś ma oddawać siebie dla firmy, bo to śmieszne i świadczy tylko o tym że lubisz być białym murzynem.
a ja nie pracowałbym za żadne wynagrodzenie,bo zwyczajnie nie mógłbym poświęcić tych innych spraw,chyba że ta praca byłaby dla mnie tak przyjemna że nie mógłbym się od niej oderwać.To jest ten inny ,niematerialny punkt widzenia o którym mówiłem.Nie wszędzie rządzą pieniądze
Np. jakie wyższe cele? Wiesz po co się w ogóle pracuje? Dla pieniędzy - TYLKO. Jakby pieniądze same spadały z nieba albo nie byłyby potrzebne do życia to nikt nie by nie pracował. Takie teksty o tym że są wyższe cele pracy i wynagrodzenie nie jest najważniejsze to można przeczytać w podręczniku dla akwizytorów.
Ja na przykład nie zawsze pracuję dla pieniędzy. Zdarza się, że robię coś za darmo tylko dla frajdy wykonania czegoś fajnego. Praca to moja pasja i strasznie współczuję ludziom , którzy pracują tylko dla forsy. Jak oni muszą się męczyć w tej pracy skoro nie sprawia im ona żadnej przyjemności.
Andryu81 - próbowałeś kiedyś zapłacić w sklepie za zakupy i za rachunki w mieszkaniu tymi wyższymi celami? Jeśli nie to nie chrzań głupot. Takie głodne kawałki o wyższych celach i tym że pieniądze nie są najważniejsze mogą wciskać tylko ludzie którzy te pieniądze mają, a Kowalski który co miesiąc zarabia tyle że ledwo wiąże koniec z końcem albo niewiele mu zostaje zawsze będzie twierdził ze pieniądze są najważniejsze. Jak masz 10 tyś miesięcznie dochodu to faktycznie pieniądze nie muszą być najważniejsze - tylko ile osób ma takie pieniądze?
współczuję wam.Nie zarabiam nic ,to fakt,ale niewolnika z siebie zrobić nie pozwolę.Nie jestem typowym Polakiem,który da się traktowac jak śmieć przez pracodawcę.A jednak są ludzie myślący inaczej. Zresztą ,to wszystko,po prostu nie moge pracowac w takim miejscu z powodów zdrowotnych,nie wyrobiłbym i tyle.Nie każdy może,chociaz musi
Dobra atmosfera, brak patrzenia na ręce i ogólnego terroru ze strony przełożonych, przestrzegane prawa pracownika (tu jest ogromny problem), stawka godzinowa nie uwłaczająca ludzkiej godności.
Legalny: czytaj ze zrozumieniem.Napisane jest prostym językiem. Wszystkie świadczenia i prawa dla pracownika. Warunki co do pensji ustalone z pracownikiem. Pytanie na które nikt nie potrafi udzielić odpowiedzi to co wtedy jeśli te warunki są spełnione a pracownik "kładzie lachę". Czy ktoś się zastanawia ile potrzeba czasu i pieniędzy żeby przeszkolić pracownika ? A on odchodzi np. z dnia na dzień
a tak w ogóle sam naucz się czytać ze zrozumieniem, odpowiadam na PIERWSZY post, co z resztą widać, reszta mnie kompletnie nie interesuje.
Więc jaką uważasz stawkę za nie uwłaczającą ludzkiej godności ?
Dobra stawka to taka, po której po opłaceniu wszystkich zobowiązań mieszkaniowych zostaje 2/3. Tak to sobie przez 20 lat wyliczyłem :)
Żeby ludziom chciało się pracować należy zabrać darmową kasę i zmniejszyć podatki. Zasiłki tylko czasowe!
To Ci zaraz ktoś napisz że jak z pensji po opłaceniu zobowiązań mieszkaniowych nie zostaje 2/3 to zmień mieszkanie na tańsze albo zamieszkaj z kimś i po problemie. Wtedy będziesz zarabiał tyle ile zarabiasz, a w portfelu więcej zostanie i nie będziesz narzekał że 3/4 pensji idzie na samo mieszkanie i opłaty. Takich Januszy ekonomii w tym kraju nie brakuje.
Myślę, że 12 zł netto to w obecnych czasach absolutne minimum. Przy takiej lub mniejszej stawce pracodawca nigdy nie zatrzyma pracownika.
12 netto to 2000 zł, raptem 500 euro. Takie pieniądze to nędza nawet w małym mieście czy na wsi, o większych miastach nie wspomnę. Wynajęcie sensownego mieszkania w dużym mieście to 1300-1500 zł/mc bez opłat. 12 zł netto na godzine, a litr paliwa kosztuje 4 zł. O czym tu w ogole rozmawiać?