Słyszałam że Bambi już zamknięty, a czy taki klub Tęcza, który był na Sienkiewicza jeszcze istnieje??
Nie ma żadnych klubów. W Ostrowcu bez dofinansowania takie placówki się nie utrzymają,ludzie nie mają pieniędzy i jest mało dzieci. A nasze władze nie chcą dofinansowywać takich placówek. Do żłobków też nie dopłacają mimo że wyszła ustawa.
Ale Puchatek na ul. Polnej wiem ze funkcjonuje, chyba już ponad rok. czyli tak źle nie jest.
Właścicielka Puchatka miała rodzić i odchodzi na macierzyński. Klubik nalbo już zamknięty albo lada moment.
Aby otworzyć żłobek trzeba zapewnic maluchom odpowiednie warunki ,musi być odbiór Sanepidu,Straży itd.Wtedy taka placówka ma szansę na dofinansowanie ,także nie zgodzę się z gosciem z 20.14,że władze nie chcą dofinansowac takich placówek.Aby spełnić te wymagania trzeba zainwestować dużo pieniędzy.Dlaczego ze Smyka otrzymali dofinansowanie?Bo dysponują odpowiednią bazą lokalową i spełniają określone warunki.
Smyk nie jest żłobkiem ale przedszkolem i szkołą.
Do gościa z 11.52,wiem że Smyk nie jest żłobkiem ale placówką niepubliczną korzystającą z dofinansowania,które otrzymał ponieważ spełniał określone warunki.Bambi to był klubik który nie kwalifikował sie do dofinansowania.Co do Pajacyka ,przecież oni dostają pieniądze na każde dziecko ,więc nie sadze ,że to tak małe kwoty.
Czyli wniosek taki, że Ostrowiec to za biedne miasto na takie inicjatywy. Z tego co się orientuję, to ten Puchatek był naprawdę dobrze wyposażony i przygotowany, ale skoro tak słabo przędzie... Ludzi po prostu nie stać na taki luksus.
Żłobków nie ma sensu w Ostrowcu otwierać. Sam nosiłem się z takim pomysłem ale po przeanalizowaniu kosztów ,wiem że ta inwestycja nigdy by się nie zwróciła, nie mówiąc o bieżącym funkcjonowaniu. o innego większe miasta chociażby Kielce, Radom. A władze naszego miasta rzeczywiście nie są przychylne dofinansowywać takie placówki. Z tego co mi wiadomo dofinansowują w niewielkiej kwocie żłobek "Pajacyk" na Ogrodach ,żłobek na Polnej "Zielony Krokodyl" już nie.
Ja też się zastanawiałam, ale doszłam do identycznych wniosków. Zaangażowanie + mnóstwo pieniędzy, a zysk żaden, a może jeszcze kredyt na karku. Nieciekawa perspektywa
To co w takim razie robić z dziećmi jak trzeba wracać do pracy aby jej nie stracić. Na niańki mnie nie stać ,zresztą nie zostawiłabym samego dziecka z kimś nieznanym.
Czy kluby dla dzieci i żłobki to różne instytucje? Przecież jedne i drugie zajmują się dziećmi.
Oczywiście ,że rózne,dlatego do załozenia żłobka potrzeba wiekszego lokalu i trzeba uzyskać mnóstwo pozwoleń,i można starac się o dofinansowanie,z zaóżeniem klubiku jest dużo prościej i nie ma juz takich wymagan formalnych.
Teraz wszystkich, którzy zajmują się dziećmi do lat trzech obowiązuje ustawa żłobkowa. Nie ważne czy to się nazywa Klub Malucha czy Żłobek prywatny. Z tą różnicą że już istniejące mają 3 lata na przystosowanie się do tych przepisów, a nowo powstałe muszą się tworzyć pod te przepisy. I rzeczywiście przepisy są ostre, ale czemu tu się dziwić skoro chodzi o dzieci.
dlaczego piszecie w czasie przeszłym o klubie puchatka skoro działa i nie zanosi się na zamknięcie ma bardzo dobrą opinię i tak właścicielka będzie rodzić lada dzień ale jest inna pani która ma świetne podejście do dzieci ja jestem bardzo zadowolona mała grupa dzieci super wyposażone sale a pomysły i metody p.Dominiki są nie zawodne szczerze polecam zwłaszcza jak dziecko jest niegrzeczne i trzeba go troszki utemperować
Mała grupa, czyli mało chętnych, a co za tym idzie mały zysk. Interes żaden, przynajmniej w naszym mieście.
mała grupa bo mały lokal a jaki zysk to właściclelka chyba se zdawała sprawę jaki będzie przy liczbie 10dzieci widocznie jej wystarcza
A gdzie dokładnie znajdują się w Ostrowcu żłobki ? Czy przyjmują dzieci zaraz po urlopie macierzyńskim?