Podzielcie się swoimi doświadczeniami, ale bez podawania nazwisk czy też miejsc pracy.
miałem szefa -okazał się krętaczem złodziejem któremu zawsze mało kasy-11osób jest czarnej...a miało być tak pięknie- telewizja wywiady
Bezpośredni przełożony - leniwy, niemłody, inteligentny, nie patrzy mi na ręce, każdy robi swoje, nie wydaje mi poleceń, ogólnie ok, choc poza mną nikt w pracy go nie lubi :)
Naczelny - pracuś, milczek, chamowaty, drobiazgowy, zero podejścia i wyczucia do ludzi, ale da się z nim życ, trzeba tylko go rozpracowac, nie mogę w zasadzie narzekac :)
moj szef nie szanuje pracownika, ciagle jakies humory nie wiadomo o co mu chodzi. Nie wiem jak znalazl sie na tym miejscu, ale zupelnie sie do tego nie nadaje
Mój szef okrada mnie i moich współpracowników i państwo, jest chytry i fałszywy. Od lat nie było podwyżek bo ciągle zasłania się że koszta rosną, nawet jak firma miała pracy nie do przerobienia. Teraz jego ulubioną wymówką jest kryzys nie ważne że jest mnóstwo zamówień i ceny wywindował o jakieś 30% w górę - on ma kryzys. Koszty rosną tylko jemu a niby ja to co płace tyle samo za chleb, prąd, wodę co kiedyś. Co dziecku też mam powiedzieć że nie kupie mu czegoś lepszego do jedzenia bo szef ma koszty? Oczywiście umowy śmieciowe, minimum na papierku, praca po 9-10h jedynie wolne niedziele. Część zwalnia albo przenosi żeby doić jeszcze dotację z Urzędu Pracy. Oczywiście co jakiś czas ktoś jest na czarno ktoś na 1/4 etatu itd. Pensie stoją w miejscu mimo że minimum z roku na rok rośnie od kilku lat nawet nie wyrównuję. Zasłania się że ZUS-y musi popłacić - jakie ZUS-y od jakich umów płaci od śmieciówek! od 1/4etatu lub jest zwolniony bo nowe stanowisko pracy otworzył jeszcze kasę na to dostał! Ale miarka się przebrała zobaczymy jak wypłaci w lutym jeśli dalej nie podniesie pałac+zaległe wyrównanie wynikające z corocznego wzrostu minimum to jednego z byłych pracowników zgodził się imiennie poinformować o tym PIP jemu nie zależy ma już inną normalną pracę. Aż ciężko w to uwierzyć ale wszystko to w małej firmie u znanego i uważanego za fachowca w pewnej branży "przedsiębiorcy" Niestety wszyscy siedzą cicho bo trzymają ich kredyty albo wiek. Wiadomo jak jest z pracą w mieście ale większość to dobrzy fachowcy jeśli będą musieli odejść to odejdą a szefowi dopiero wzrosną koszta na prawników, sądy i kary.