http://bi.gazeta.pl/im/b5/9a/df/z14654133Q,Premier-Donald-Tusk-o-komisji-Macierewicza.jpg
Jakim kolorem? :)
Siedzi sobie baca i pilnuje wyciągu krzesełkowego. Siedzi, turyści jeżdżą,
wszystko pod kontrolą. Nagle baca wstał i wyłączył wyciąg. Turystami
bujnęło. Wiszą. Co sprytniejsi zleźli z wyciągu po słupach i lecą do bacy:
- Baco, baco, co robicie? Zimno jest, tamci pozamarzają, puśćcie ten wyciąg!
- Nie pusce!!!
- Dlaczego?
- Ktoś pedzioł do mnie "ch.....ju."!
- Baco, niemożliwe, tu jest dużo turystów z zagranicy, pewnie ktoś
powiedział do was "How do You do", czyli "jak się macie"!
- A moze. dobze, pusce wyciąg.
Baca puścił wyciąg i siedzi. Myśli i mruczy pod nosem:
- Chałdujudu. Chałdujudu. Chałdujudu. Moze i tok, ale dlacego dodoł złamany?
To ja tez cos dorzuce .
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu, aby same wyszly na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane.
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było już bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem: "Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignaś, Staszek i pozostali przyjaciele z siłowni.
Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
- Mamusiu, jak się dziecko zesra to przebiera ojciec, czy matka?
Teściowa odpowiada:
- Oczywiście, że matka!
Na to synowa:
- No to Mamunia się zbiera i przyjeżdża, bo synuś tak się napierdolił, że do kibla nie trafił.
Pewien kogut wybrał się na dyskotekę, wypił zbyt dużo piw i wracał ledwo trzymając się na łapach.
W końcu pomyślał: jestem taki pijany...w głowie mi się kręci, nie dam rady dojść do kurnika. Położę się na chwilę przy płocie i się zdrzemnę. I zasnął.
Jakąś godzinę później tą samą drogą przechodził Zenek.
Patrzy, leży sobie kogut. Pewnie ktoś go potrącił samochodem - pomyślał - a wezmę go, oskubię i ugotuję z niego rosół. Oskubał koguta, już go chowa za pazuchę...a kogut w tym momencie puścił bąka. Zenek tak się wystraszył, że wyrzucił koguta pod płot i uciekł.
Rano budzi się kogut z mega kacem. Zmarznięty na kość dygocze z zimna.
Kurwa! - myśli - że na dyskotece byłem pamiętam, że się mega najebałem pamiętam, ale kiedy mi kurtkę zajebali???
Dobre - kupuję . Ja mam w repertuarze maaasę i różnicuję długie , średnie,krótkie .
- Autobus( tramawaj) , wchodzi kanar - Bilecik .
- Trąbka .
-Jaka trąbka ?
- A jaki bilecik !
Sytuacja w tramwaju . Jakaś jejmość jedzie ale strasznie zdenerwowana. Ale to bardzo . Pewien gość pyta ją - czemu pani taka zdenerwowana .
- Widzi pan , męża wiozę od kochanki , córkę ze skrobanki , syna z posterunku , a ten tramwaj zapier .... a w odwrotnym kierunku !
Martiku pozdrowienia ! :)
Przychodzi baba do lekarza - w jakich porach pan przyjmuje ?
- W sztruksowych .
Baca poszedł się wysikać przed chatę. Po chwili wraca cały mokry. Na to jego baba:
- Co, leje?
- Nie, halny wieje!
Pogrzeb. Nad trumną teściowej pochyla się zięć i opiera głowę.. Podchodzi kolega i pyta się -słuchaj, a co ty tak się rozczuliłeś ? przecież jej nie lubiłeś.. -z radości piłem trzy dni, a dzisiaj mnie tak łeb napieprza...a ona taka zimniutka..
Po wojnie walczono z analfabetyzmem. W pewnej wiejskiej szkole jest klasówka . Uczniowie- dorośli , mieli za zadanie napisać literę - D i d . Nauczycielka chodząc po klasie zauważywszy co jeden z tych uczniów napisał , obużona zabrała mu kartkę i wygoniła go na korytarz. Drugi skończył prędzej i wyszedł zakurzyć . Za co cię wyguniła - pyta ? A , łuna je głupio , odpowiada pytany . Powiedziała - napis de duze , napis de małe , to jo napisoł tako średnio .
Typowa sytuacja : samolot , lecą - Amerykanin, Francuz , , Polak , Rosjanin . Pilot mówi , że ktoś musi wyskoczyć bo awaria itp... Ustalają , że wyskoczy ten , który nie odpowie na pytanie. Pilot pyta Amerykanina : Gdzie leżą Chiny ? - W Azji.
Pilot pyta Francuza - Jaka jest stolica Chin ? Pekin. Pilot pyta Polaka - Ile ludności liczą Chiny?
Półtora miliarda . Pilot pyta Rosjanina - Podać nazwiska !
Rozmawiają owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie cała rodzina.
- Jestem marakuja. I nie wiem, co powiedzieć...
Po upojnej nocy pełnej uniesień nadchodzi ranek:
- Dzień dobry kwiatuszku...
- Dzień dobry słoneczko.
- Posłuchaj myszko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, złotko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!
Podpity student sika sobie pod murkiem.
Przechodzi kobieta, zadbana czterdziestolatka:
- Jak panu nie wstyd?!
A po chwili, przyjrzawszy się dokładniej, dodaje:
- A propos, pozwoli pan, że się przedstawię?