Ja Vaszko mam poczucie humoru.Wisielcze.:P W obiegu sa dowcipy cały czas o policjantach. Spotyka sie dwóch policjantów i jeden z nich trzyma za rekę pingwina. Drugi pyta- po co Ci ten pingwin?-a wiesz...przyplatał sie i nie wiem co z nim zrobic.-Zaprowadz go do ZOO. Po kilku godzinach spotykaja sie a ten nadal z pingwinem. - Miałes zaprowadziec go do ZOO. Na to pierwszy mówi- w ZOO juz bylismy, teraz idziemy do kina>:P
Witam Cię ! Fajny dowcip , nie znałem . Mam taki - Idzie policjant z szybą w ręce . Spotyka kolegę - co to masz ? Szybę - po co ci ? Robię szybowiec . - Szybowiec ? Przecież robiłeś czołg . - Tak , ale mi gąsienice powyzdychały. Zenko , pozdrawiam Cię!
Wisielcze?
Dzwoni koleś do weterynarza, a ten mówi - nie mogę teraz rozmawiać, bo usypiam dziecko.
Ostatnio mój ulubiony, zasłyszany w kabaretach
http://bi.gazeta.pl/im/b5/9a/df/z14654133Q,Premier-Donald-Tusk-o-komisji-Macierewicza.jpg
Myślę, że z poczuciem humoru u mnie w porządku o czym świadczą drobne zmarszczki mimiczne, bo mnie bardzo śmieszy ludzka głupota , a tej jest pod dostatkiem więc często się śmieję. A śmiech to zdrowie, więc nie ma tego złego ... Było o policjantach więc teraz o naszej edukacji
Reforma edukacji w Polsce na przykładzie zadania z matematyki:
1950 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1980 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?
2000 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2010 r. (tylko dla zainteresowanych)
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny.
2014 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
Jakim kolorem? :)
Siedzi sobie baca i pilnuje wyciągu krzesełkowego. Siedzi, turyści jeżdżą,
wszystko pod kontrolą. Nagle baca wstał i wyłączył wyciąg. Turystami
bujnęło. Wiszą. Co sprytniejsi zleźli z wyciągu po słupach i lecą do bacy:
- Baco, baco, co robicie? Zimno jest, tamci pozamarzają, puśćcie ten wyciąg!
- Nie pusce!!!
- Dlaczego?
- Ktoś pedzioł do mnie "ch.....ju."!
- Baco, niemożliwe, tu jest dużo turystów z zagranicy, pewnie ktoś
powiedział do was "How do You do", czyli "jak się macie"!
- A moze. dobze, pusce wyciąg.
Baca puścił wyciąg i siedzi. Myśli i mruczy pod nosem:
- Chałdujudu. Chałdujudu. Chałdujudu. Moze i tok, ale dlacego dodoł złamany?
Narodowy Bank Polski zapowiedział wprowadzenie nowych banknotów do obiegu .
Nowe banknoty mają mieć po obu stronach małe tasiemki . Po co ?
Żeby łatwiej było związać koniec z końcem .
Słodziaku mocne tasiemki elastyczne .
To ja tez cos dorzuce .
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu, aby same wyszly na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane.
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było już bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem: "Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignaś, Staszek i pozostali przyjaciele z siłowni.
Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
- Mamusiu, jak się dziecko zesra to przebiera ojciec, czy matka?
Teściowa odpowiada:
- Oczywiście, że matka!
Na to synowa:
- No to Mamunia się zbiera i przyjeżdża, bo synuś tak się napierdolił, że do kibla nie trafił.
Pewien kogut wybrał się na dyskotekę, wypił zbyt dużo piw i wracał ledwo trzymając się na łapach.
W końcu pomyślał: jestem taki pijany...w głowie mi się kręci, nie dam rady dojść do kurnika. Położę się na chwilę przy płocie i się zdrzemnę. I zasnął.
Jakąś godzinę później tą samą drogą przechodził Zenek.
Patrzy, leży sobie kogut. Pewnie ktoś go potrącił samochodem - pomyślał - a wezmę go, oskubię i ugotuję z niego rosół. Oskubał koguta, już go chowa za pazuchę...a kogut w tym momencie puścił bąka. Zenek tak się wystraszył, że wyrzucił koguta pod płot i uciekł.
Rano budzi się kogut z mega kacem. Zmarznięty na kość dygocze z zimna.
Kurwa! - myśli - że na dyskotece byłem pamiętam, że się mega najebałem pamiętam, ale kiedy mi kurtkę zajebali???
Dobre - kupuję . Ja mam w repertuarze maaasę i różnicuję długie , średnie,krótkie .
- Autobus( tramawaj) , wchodzi kanar - Bilecik .
- Trąbka .
-Jaka trąbka ?
- A jaki bilecik !
Sytuacja w tramwaju . Jakaś jejmość jedzie ale strasznie zdenerwowana. Ale to bardzo . Pewien gość pyta ją - czemu pani taka zdenerwowana .
- Widzi pan , męża wiozę od kochanki , córkę ze skrobanki , syna z posterunku , a ten tramwaj zapier .... a w odwrotnym kierunku !
Martiku pozdrowienia ! :)
Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał i widzi jak jego adiutant czyści jego mundur z wymiocin. Żeby się jakoś wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo widzisz, dzisiejsza młodzież w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakiś porucznik całego mnie zarzygał....
- Rzeczywiście panie generale! całkiem go po.......ło! Nawet panu w spodnie nasrał!
to i ja coś dodam ;)
Przyleciało trzech kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, drugi bierze się za dojenie a trzeci stoi z tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten co stał z tyłu mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej, bo muł z dna bierze.
Do szkoły jazdy przychodzi staruszek.
- Chciałem zapisać się na kurs prowadzenia autobusów.
- Nie za późno?
- Nie... bylem u lekarza na badaniach, żeby sobie przedłużyć prawo jazdy na moje auto
i on mi powiedział, że w tym wieku, to najlepiej jeździć autobusem.