Czy doceniacie swojego pracodawcę rozumiejąc, że to on ponosi całe ryzyko działalności a Wy tylko przychodzicie na 8 godzin i cześć?
Bez niego nie mielibyście na utrzymanie rodziny.
Jakie zasługi? Ja wychodzę z założenia, że wchodzimy w kooperacje. On zarabia dzięki mnie, ja zarabiam dzięki niemu. Nie ma tutaj jakiegoś magicznego Pan-Sługa. I nie jest prawdą, że bez niego nie mielibyśmy na utrzymanie rodziny. Zawsze się znajdzie inny pracodawca, bądź momentami ja mogę być pracodawcą. Nie wiem skąd takie chore niewolnicze podejście.
Oczywiście, że komuś, kto potrafi utrzymać firmę, ogarnąć ZUSy, USy i sprawy księgowe należy się szacunek. Jedno małe ale - domagasz się szacunku, sam go okazuj. Teraz jest tendencja do maksymalizowania wydajności i minimalizowania kosztów. Jest to zrozumiałe, ale gdy popada się w skrajności już dobrze nie jest. Pracownik powinien pracować osiem godzin, aby mieć czas na odpoczynek, sen, rodzinę, hobby. Pokaż mi pracodawcę, który zatrudnia na osiem godzin? Może gdzieś są wyjątki, większość nawet nie prosi o zostanie, tylko żąda. Wszechobecne chamskie podejście do gorszego od nich pracownika, niemalże wymóg oddawania czci. W którym zakładzie można normalnie porozmawiać o problemie z pracodawcą? Dla większości liczą się tylko ich problemy.
Ot i cała prawda. Sama byłam pracodawcą i okazywałam szacunek, płaciłam więcej niż inni i nie wykorzystywałam. Miałam szacunek u pracowników. Miałam tylko dwóch więc może inna sytuacja. Mąż pracował u ... nie napiszę i jak śmieci traktował pracowników. Zmienił pracę i teraz bardzo zadowolony od półtorej roku. Fakt nigdy w Ostrowcu nie pracował tylko dojeżdża 40km ale i zarobki inne i premie dają. Nie chcą żeby ktoś odszedł z pracy bo zależy im na dobrym pracowniku.
Dziwne ale odpowiem
Ja osobiście obojętnie, jest to jest nie ma to będzie inny.
Natomiast dużo osób traktuje jak wroga mimo tego że wiedzieli jakie będą warunki pracy.
I nie pracują pewnie dobrze, skoro ci obojętne kto pracuje. Rotacje źle świadczą o firmie. Nawet po spożywczakach to widzę. Jak właściciel w porządku to się sprzedawca trzyma pracy i latami pracuje a jak myśli aby o tym, żeby ktoś na niego pracował to co kilka mc nowa twarz.
Nie zawsze jest tak, że wiadomo na co się człowiek pisze. Jak brakuje pracownika, to na rozmowie kwalifikacyjnej jest miodzik z wazelinką. "Minimum, ale praca lekka. Czasami się zdarzy zostać dłużej, niekiedy w sobotę zajdzie potrzeba, ale to rzadko...." A w rzeczywistości po dwu dniach pytanie, dlaczego idziesz do domu po ośmiu godzinach, skoro mógłbyś jeszcze coś zrobić? Sobota wolna? Kto tak mówił??? Weekend wolny, czyli niedziela.
Jeśli pracodawca od razu przedstawia uczciwie warunki to się godzę,albo rezygnuję. Ale jeśli co innego mówi, co innego jest w rzeczywistości, to już jest wprowadzanie w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej Art. 286.§ 1. kk.
Tu gdzie duża rotacja, lub pracownicy tuż przed emeryturą, to sie omija takie firmy.