Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

Ilość postów: 23 | Odsłon: 933 | Najnowszy post
  • Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

    Jedzą co ugotujecie czy wybrzydzają? Zdarza Wam się robić obiad dla dziecka osobno i dla Was co innego? No i co jeśli ma się dwoje dzieci? O trójce nie wspominam... Czy wmuszacie jedzenie wybrzydzającym dzieciom? Tylko nie mam na myśli 2latka a prawie 8 i 12latka.

    Gość
    Zgłoś
    Odpowiedz
    • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

      nie zmuszaj dziecka do jedzenia, nie chce niech nie je, zgłodnieje do następnego posiłku to się namyśli;

      osobny obiad dla dziecka? oszalałaś? jak go do tego przyzwyczaisz to przez kolejne 20 lat będziesz musiała 2 obiady dziennie gotować, nie smakuje? to niech nie je, po dłuższej głodówce suchy chleb będzie mu smakował;

      osobny obiad tylko jesli dziecko ma alergię pokarmową i nie może jeść niektórych rzeczy

      Gość_kobieta
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

        Są dzieci, które "alergię" na jedzenie mają idąc do liceum. Wiem coś o tym bo tak jej dziecko ma. Co by nie ugotowała to wybrzydza dzieciak. Mnie bardziej o moje dziecko chodzi bo ma słabą morfologię a nie chce podawać ciągle leków. I czy bez nerwów można patrzeć, że w domu pełna lodówka, dwa dania a dziecko o 15 jest zasadniczo na czczo? Nie na moje nerwy. Szkoła, w-f, na treningi chce iść ale jeść już nie. No chyba, że frytki, pomidorowa, zółty ser i słodycze gdybym pozwoliła.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

          zmuszanie do jedzenia = znęcanie się nad dzieckiem a nadopiekuńczość też jest szkodliwa

          Gość_kobieta
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

            Widzisz, to się znęcałam dzisiaj nad dzieckiem. Dziecko musi jeść, tym bardziej, że ma w-f, trening. Tym bardziej, że robimy wszystkie badania i niekoniecznie wychodzą dobre. Robisz zakupy, gotujesz dwa obiady i wszystko na nie. Nigdy nie lubiła jeść (poza kilkoma daniami a chcę żeby miała zbilansowaną dietę)ale mnie to przeraża, choć sama mam niedowagę. Nie opowiadaj, że to jest znęcanie, bo zmusić możesz 2latka a już nawet 5latka na siłę nie nakarmisz. No ale można przymknąć oko i oszczędzić na jedzeniu prawda? Ja tak nie umiem. Zresztą oboje z mężem mamy problem z tym, że mało je wartościowych produktów. Tłumaczenie lekarza na nic się zdało. Mogę pójść kupić chipsy jak inni ale lepiej już nic nie jeść niż syf.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

              Dobrze, że jesteś świadoma w kwestii żywienia, czyli unikasz śmieciowego jedzenia, chcesz wprowadzić zbilansowane posiłki itd. Odradzam osobne przygotowywanie posiłków. Jesteś kobietą, masz swoje potrzeby, sprawy, nie powinnaś marnować swojego czasu na ciągle stanie przy kuchni, żeby wszystkich zadowolić. Dziecko powinno zjeść to, co jest ugotowane danego dnia. A jeśli nie chce, to kiedyś zgłodnieje. Nie możesz ulegać, bo będą coraz nowe zachcianki.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

                Tak wychowałam i tak mam. A Ty mówisz dokładnie jak mój mąż, ale z kolei, gdy On ma wolne to sam dogadza i co chce to jej gotuje. Dziwne, że jedno dziecko zje wszystko a drugie "uwielbia moją pomidorową" i tylko to w sumie poza syfem, który Jej ograniczamy. Kwestia tego typu, że Ona ma sporo zajęć fizycznych, ma swoje marzenia i przy takiej "diecie" i wynikach nic z tego nie będzie. To juuż wyjaśniliśmy z Nią,że to Jej nie nasze marzenia. Dziwi mnie Jej upór. Ograniczyłam Jej kontakt z koleżankami, zero telefonu. Jeśli Ona nas nie słucha i nie rozumie, gdy powinna widzieć, że się troszczymy, dwoimy i troimy to i my nie będziemy słuchać czego chce Ona. Dwa dni wytrzymamy i może zrozumie, że żółty ser, tosty, pomidorowa i syf nie wystarczy.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 8

                Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

                Jest jeszcze kwestia tego typu, że córka zazdrości, że koleżanki mają kasę codziennie do sklepiku i żrą chipsy. Wg Jej koleżanek to kanapka jaką robię ja to obciach.. Ciemnie pieczywo, własna wędlina, własna w sezonie sałata, pomidory, ogórki, rzodkiewki... Kiedyś to nawet ruszyła,a teraz jak w szkole się śmieją to też woła na "bułkę" ale wiem, że chodzi o chipsy. Te sklepiki powinni zlikwidować zupełnie a matki zająć się przygotowaniem zdrowego posiłku. My z mężem zabieramy sałatki do pracy, podobno w liceum u starszej też przynoszą ale dla młodszej to straszny wstyd. Paczka napompowana z niewiadomo czym i cola... To jest dziś w modzie.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

                  Jezuuuu,co to za szkoła????Ja swojej nastoletniej córce codziennie robię kanapki,podobnie jak ty 19:21 ale je ze smakiem a koleżanki i koledzy proszą często o gryza.To jakaś chora elitarna i głupia młodzież.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 36

              Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

              Do 17:45 A może corka cierpi na zaburzenia odżywiania?

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 9

      Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

      A ja mam luzik. Wszystkie dzieci jedzą aż miło popatrzeć. To pewnie dlatego, że przed jedzeniem dziękujemy Bogu za posiłek. Wobec takiego argumentu, kontrargumenty dziecięce nawet gdyby się pojawiły- wypadłyby blado. Modlitwa na moc- to naprawdę dzuała :))

      Felice123
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

        Ok, ale Twoje zdanie mam teraz w nosie, chciałam rozmowy z rodzicami. Modlitewne żarty zostaw sobie na swój nowy temat na forum, choć jeden już masz. Nie chce mi się czytać głupot. Tak fajnie było bez Ciebie w tym wątku...

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

          :)) ok. Też jestem rodzicem. Może następnym razem precyzyjniej określ temat wątku np. jak to jest ateiści z jedzeniem u Waszych pociech ?

          Felice123
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

            Skoro jesteś rodzicem ,to pozostaje tylko współczuć dzieciom.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

              :)) płacz raczej nad swoimi i nad sobą, bo jeśli z zielonym drzewem tak postąpiono, co zrobione zostanie z suchym. Chrystus powiedział jeszcze, że nadejdą dni, gdy mówić się będzie, że szczęśliwe łona, które nie rodziły i piersi, które nie karmiły. To proroctwo wypełnia się za każdym razem, gdy matki płaczą nad swoimi dziećmi, których wcześniej rodzice nie skatechizowali. Żegnam

              Felice123
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

                ADMINNNN!

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 31

                Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

                Ale obiecujesz, że to już pożegnanie na zawsze? Czy znowu blef?

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 26

        Odp.: Jak to jest z jedzeniem u Waszych pociech?

        Moje dzieci nie modlą się przed jedzeniem, bo ja dobrze gotuję :D

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
4 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
FHU MALPOL Halina Michalec
Branża: Nieruchomości
Dodaj firmę