a dzieciom kupują zupki w słoiczkach zamiast gotować świeże obiadki. Takie mądre te młode synowe. Powinny słuchać osoby przeżytej i odżywiać dzieci mądrze. Słoiczki Gerberki pach na gotowe itd... Szkoda wnusiów.
A w tym to Cię popieram bo masz rację-dymowe lenie
synowe lenie
Takie wstrętne i pyskate babsko to tylko zutylizować, nawet na ślub czy wesele bym nie zaprosiła. Są teściowe miłe, serdeczne i o dobrym sercu, z takimi to aż miło posiedzieć w święta czy Wigilię przy jednym stole razem z dziećmi i połamać się opłatkiem.
Trafiłaś jak kula w płot. Ja z tych które bardzo cenią sobie pomoc teściowej. Ja szanuje ja a ona mnie i tak było od poczatku.
Moj maz otworzyl drzwi i kazal swojej matce wyjsc ,bo kiedy przyszla to zawsze sie wtracala.Byla jakis czas obrazona, ale chyba przemyslala i jest okj.
Synowe lenie a teściowe bez zajęcia to szukają dziury w całym.
Jakby teściowa, teść, matka, ojciec nie byli fajni, nie powinni wtrącać się do życia młodych. Udzielić rad mogą. Ale nie ma obowiązku z nich skorzystać. Wielu rodziców dorosłych dzieci mających już swoje rodziny ma syndrom pustego gniazda. Brak własnych zajęć i własnego życia skutkuje niestety często tym, że żyją oni życiem własnych dzieci.
Ja się staram nie wtryniać. A OSTATNIO coś mnie poniosło w rozmowie i córką powiedziała mi, że jestem dla niej niemiła bardzo.Nawet o tym nie wiedziałam, serio. To już nie wygłaszam opinii przy nich, uśmiecham się do zięcia i wszystko chwalę. To po co pytają, żeby nieprawdę usłyszeć? Ale niech im będzie, niech mają, jak chcą.
Co to jest?
Ropucha i 40 żabek?
Teściowa wiesza firanki.
Jaka powinna być idealna teściowa?
Mieć płaską głowę ,jeden ząb.
Aby zięć miał czym piwo otworzyć i na czym miał postawić to piwo.
A ja jako 40 latek powiem tak,trzeba rozmawiać i wypracować granicę,rozmową, a nie działaniem na złoś sobie nawzajem.Mnie zajeło to 10 lat i teraz teściowie są w moim małżeństwie bardzo pomocni choć początki były wręcz tragiczne.
Będzie sie dotąd wtrącać, dokąd pozwoli jej dziecko.
To masz bardzo madrego meza.szczesciaro z 18 .46 Ja nie mialam Wprawdzie nie przychodzila ale jak pojechal to wracal taki nakrecony ze wszystkiego sie czepial byle tylko doprowadzic do awantury Dopiero jak umarla troche sie uspokoil ale tyle lat jatrzyla ze teraz trudno to odkrecic
12:04 mam to samo.
12 .06 Ludzimy sie przez pol zycia ze moze cos sie zmieni A potem juz nie masz sily zmieniac swego zycia i tak zleci na niczym I tylko masz coraz wiekszy zal do siebie ze nie bylas odwazna gdy mialas jeszcze dosc sil i zdrowia zeby zmienic swoje zycie
Nie wiem z kąd tyle jadu w syowych i zięciach ja jestem teściową ale to co tu czytam to włos mi się jerzy na głowie .Jak można jątrzyć w rodzinie bo to jest rodzina jak sa dzieci i wnuki pytam po co matka robi córce wesele a potem jątrzy po co ,czy nie widziły gały co brały .Bądżcie sypatyczne i miłe zawsze na co dzień i to w obie strony zauważycie zmiany.Ale nie wylwewajcie tyle pomyj na wzajem.
A ja jestem tesciowa i bardzo lubie swojego ziecia. On tez twierdzi ze woli sie spotykac z nami niz ze swoja rodzina. Bardzo uwazamy z mezem, zeby nie powiedziec na niego zlego slowa do corki, zreszta nie ma powodu...