Jolu czy ty napewno znasz powód rozpadu małżeństwo twojego partnera?
Tak myślałam, że tu z różnymi opiniami się spotkam. Jeden zrozumie, drugi nie zrozumie, trudno. Ale zapewniam, że to nie układ w jedną stronę. Ja też mam swoje wady np. bardzo nie lubię zajmować się domem, gotować nie potrafię i dobrze mi z tym. Pracuję i praktycznie do południa mnie nie ma. Jak przychodzę jestem zmęczona i nie chce mi się gotować czy coś innego w domu robić. Tak więc jak przychodzę idziemy na miasto, na spacer albo na zakupy. A że nie pracujemy fizycznie zostaje nam siły na noc I jemu taki układ bardzo odpowiada. Co do tego że, czasem na schadzkach, czy na jakiś imprezach mocno zakrapia. Ok kobiety który Wasz mąż czy chłopak nie pije co? Zresztą to każdego sprawa indywidualna i głupotą jest jak jedno broni drugiemu, ja mu niczego nie mogę zabronić bo nawet nie jestem jego żoną. Co by nie mówić on nigdy po pijanemu nie zachowuje się źle względem mnie jest bardzo w porządku. Moja mama tego nie rozumie, że ja jestem z nim szczęśliwa ale przynajmniej mieszkamy osobno i ona się nie wtrąca mówi: ,,dziecko rób ja chcesz, ale uważaj na siebie'' Tym bardziej nie mogę o tym rozmawiać z moją córką to byłoby nie na miejscu. Ja naprawdę się bardzo zakochałam jak nigdy wcześniej mi zależy!!!!
Czym innym jest wypić raz na jakiś czas na imprezie a czym innym picie do nieprzytomności. Jeśli nie widzisz tej różnicy i problemu to mogę Ci tylko współczuć. Przekonasz się w niedalekiej przyszłości o czym piszę. Owszem, zabronić mu nie możesz ale możesz dać do zrozumienia że Ci się to nie podoba. Myślę, że popełniasz naprawdę duży błąd ale to Twoja sprawa. Rób jak uważasz, według starego przysłowia "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.."
Masz zadatki na dobra żonę. A tu do wszystkich kobiet: Wasi mężowie od czasu do czasu jak wypiją to nie koniec świata. Co to byłaby za impreza bez alkoholu ludzie!!!! Sytuację pogarszają właśnie takie zacofane żony które się bezczelnie zachowują. Z facetem trzeba umieć.Kto zabroni wypić kobiecie niech się sama raz napije i wyluzuje. To samo w chacie w pewnym wieku facet bardziej liczy na dobrą kochankę niż na gospodynię. Tak więc autorka to naprawdę fajna laska, zazdroszczę typowi. Gdzie taka laskę zapoznał, to są takie na Ostrowcu?!!
żyjecie bez ślubu to poniekąd grzech skoro razem sypiacie. A waszym dzieciom to się podoba?
fajna z Was para mimo, że na razie bez ślubu. A co do reszty seks to zdrowie póki mama się nie dowie:)
a twój były to gdzie jest?
Skoro Wam tak razem dobrze, to po co Ci ten świstek o legalizacji ?
Korzystaj z tego, że jesteś szczęśliwa. Powodzonka :)
Który chłop nie pije hahaha to fakt. Ale była żona dzieci z małżeństwa. To zawsze problem i nie da się go pozbyć, niestety. Z drugiej strony była chyba tez nie czuje się najlepiej w tej sytuacji no bo zobacz jak musi to wyglądać na np jakimś weselu u wspólnych znajomych jej przystojny co by nie mówić kiedyś mąż przychodzi ze swoją jak to nazwać.... no i tu jest problem że nie macie ślubu!
będą z tego dzieci xd
może niech się wypowiedzą osoby które mają podobne sytuacje...
rozwodnicy to ludzie po przejściach i trudno z nimi się dogadać
Owszem, że było mi przykro jak na całe wakacje wyjechał to w góry to nad morze co prawda to były bardziej służbowe wycieczki. I jemu zależało żeby pojechać. A podstawą związku jest zaufanie więc słowa nie powiedziałam. Zresztą ja też wyjechałam podobnie. Ale tęskniłam za nim bardzo. Mój tak zwany ,,tajemniczy informator'' był z nim na tej wycieczce i mówił, że było ok, żadnych panienek, jeśli już to zakrapiali mocno i tyle. Przywiózł mi nawet pierścionek z nad morza srebrny z bursztynem, ale jak zapytałam czy to mam rozumieć jako....zaręczyny. Stanowczo, że nie bo jego na zaręczynowy pierścionek stać na dużo droższy i lepszy, że ludzie by się śmiali że taki pierścionek marny, zaręczynowy ma być dużo droższy i ładniejszy. Ale to i tak bardzo doceniam z jego strony, może jeszcze mu odwagi nie starczyło. Ostatnio jak mierzyłam sukienkę na wesele siostrzenicy w sklepie weszła jego była żona i zerkając skomentowała ,,pięknie pani wygląda naprawdę'' z jej strony taki komentarz brzmi co najmniej źle. I pyta czy mogliby porozmawiać na zewnątrz, wyszli. Ciekawe jakie ona ma tematy z byłym. Oczywiście jak przyszłam to już mówiła no to nie będę Wam przeszkadzać i odeszła. Może to przewrażliwienie z moje strony ale naprawdę znamy się już dużo czasu i jestem pewna, ze kocham go jak nikogo wcześniej i on też. Tylko boję się, że jak tego ślubu nie przyspieszę to ktoś nam może stanąć na drodze.
Jego była żona to bardzo ambitna kobieta. Zajęta pracą i wymagająca od innych wiele. Ona go chciała za bardzo zmienić i w ogóle oni do siebie nie pasowali. po rozwodzie utrzymują ja bym to nazwała nawet przyjazne stosunki. Owszem nie widują się często ale jak już na jakimś przyjęciu to ona normalnie rozmawia. I nie wygląda na obrażoną. Oni się nie dogadywali ale my to co innego. Zapewniam, że on nie jest damskim bokserem bo na podobny układ bym się nie zgodziła. Nigdy mnie nie uderzył, owszem, że bywało różnie pokłóciliśmy się i nie mieszkaliśmy razem. Ale nigdy nie było aż tak źle. Nawet jak był bardzo pijany wobec mnie zawsze bardzo w porządku.
Jak na tygodniu pracujemy on często wraca późno i to nie jest tak, że ja czekam na niego z kolacją a on się rządzi absolutnie. Jeśli już to czekam na niego w sypialni. A on mnie nigdy do niczego nie zmusza już bardziej zachęca. I tak na imprezach jak już to wszyscy mówią, że jesteśmy bardzo dobraną parą i wyglądamy na zakochanych. On ma swoje wady ale w większości jest między nami tak dobrze, że wiem, że warto było zaryzykować.
No widzisz Jola nie zakrapia. Poczekaj jeszcze zapłaczesz, że chłop pije. A co myślisz że po ślubie będzie inaczej, że przestanie pić? Właśnie nie po ślubie nie będzie się musiał w ogóle starać. Ty się lepiej dowiedz, czy czasem na żonę ręki nie podnosił?
Lepiej nie namawiaj do małżeństwa, bo po ślubie niestety się wszystko zmienia. Ciężko jest gdy tylko jedna osoba się stara, a druga olewa sprawę i jej nie zależy bo skoro już związek małżeński zawarty to nie ma potrzeby szanować drugiej osoby.