Jak w temacie
Będą tak długo dopóki znajdą się chętni na takich umowach pracować. Wiadomo nie każdy ma etat i biorą co jest. Jak się nie ma tego co się lubi to się lubi to co się ma...
Czyli rozumiem,że to jest ,,praca'' dla desperatów,którzy nie mają już za co żyć?
Mimo to jednak uważam,że nie można tego nazwać pracą.