Wielu z naszych bliskich wyjechało za granicę. Zbliżają się święta, jestem ciekawa jak często i na jak długo przyjeżdżają do was wasi najbliżsi? I czy wy też tak macie, że z czasem te odwiedziny są corza rzadsze i krótsze? Mam brata w Anglii i jakoś te odstępy między przyjazdami jego tutaj są coraz dłuższe, czy to już tak musi być...?:(
Mój brat jak wpadnie raz w roku na tydzień to max :(
co to znaczy na stałe za granicą? na dłuższy czas? moi rodzice są raz w roku na 2 tyg. , nie umiemy się już dogadać.
mój też raz na rok
Moja siostra z mężem i dzieckiem przyjeżdżają odwiedzić rodziców średnio co dwa miesiące na weekend ,oprócz tego na święta Bożego Narodzenia , Wielkanoc i na urlop w wakacje. I dobrze , że tak często bo mały zna dziadków , ciocię i wujka a i my nie tracimy kontaktu , wciąż czujemy się jak rodzina. Ale wiem , że ci którzy przyjeżdżają raz na rok są straceni dla rodziny . To smutne.
Nie narzekaj!! Ja byłem ostatnio w 2012 na 3 dni i dopiero teraz na święta przyjade. Następny raz pewnie znowu za kolejne 2 lata. Teraz trzeba wszystko przekalkulować. A pieniądze wydane na bilet czy paliwo to akurat najmniejsza strata.
Tak,wiem cos o tym.Jest to tęsknota za rodziną,za ojczyzną...
Byłem już ładnych klika razy za granicą (i to w nie jednym państwie)i co jest dziwne,że jak pojadę,to troszku się tęskni,ale jak już się jest ponad miesiąc w Polsce,to chciałoby się wrócić.
Moja siostra na początku przyjeżdżałą często , kilka razy w roku. Teraz dwa razy na rok to max. Rozmowy przez skypa też coraz rzadsze . Tak jakby odzwyczaiła się od rodziny. Jest za granicą 4 lata.
Ludzie, którzy wyjechali za granicę są dla rodziny straceni. Bardzo smutne ale niestety prawdziwe. Jak się nie utrzymuje kontaktów , żyje w różnych światach to więzi zanikają. A myślę, że niektórym młodym po prostu nie chce się ruszyć, żeby odwiedzić rodziców, którzy czekają i tęsknią . I wcale nie chodzi o koszty podróży, niestety...
moi przyjeżdżają max 2x w roku w sumie na maź 2 tyg. dzwonią jak mają interes.
Mam dwoje dzieci i mieszkają w Anglii.Córka od lat ośmiu, syn krócej.Przyjeżdzają do domu 2-3 razy do roku, w wakacje, na Święta.Ale dzięki technice/internet/ możemy rozmawiac i widzieć sie prawie codziennie.Wydaje mi się, ze odległość nie jest barierą.Potrzebne chęci.Pozdrawiam wszystkich stąd i tych co daleko...
Ja mieszkam juz troszeczke czasu za granica ale o rodzinie nigdy nie zapomnialem, przyjezdzam co roku na wakacje a wtym roku uda mi sie wyrwac nawet na swieta ;)