Nie rozumiem... Spotykam się z nim zawsze gdy jest w Ostrowcu :(
dlaczego się na to zgadzasz? :(
tak jak napisałam spotykam się z nim...
to spotykaj się skoro ci to odpowiada...
Raz piszesz że nie chcesz widzieć a teraz że spotykasz. W czym problem?
Podziwiam faceta za odwagę, że Ci powiedział że ma też inną. Wielu nie stać na takie słowa szczerości. Ciebie natomiast, że na to się zgadzasz. A skoro brniesz w to dalej to akceptujesz to.
Co do faceta... może faktycznie ma trudność z wyborem. Czas weryfikuje wszystko...
Nie do końca się zgodzę... bez miłości można uzależnić się od seksu z konkretną osobą. Wiem, bo sama jestem w podobnej sytuacji. TZN mężczyzna z którym przeżywam uzależniające momenty nie jest żonaty, ale żadne z nas nie wiąże z tym związkiem planów na przyszłość. Oboje lubimy swoją niezależność i wolność. Kochałam kiedyś mocno. Seks był wspaniały. Miłość sprawiała, że wydawał się jeszcze wspanialszy. Ale to co przeżywam teraz... nie sądziłam, że można czerpać takie doznania z obcowania z mężczyzną... aż takie. Orgazmy też się różnią od siebie. A to co przed orgazmem to już inna bajka.
też to mam co Gość z rodzynką :) jesteśmy kochankami ale oboje wolni , żyjący własnym życiem , jedyny minus to to , że widujemy się codziennie w pracy i musimy uważać na swoje zachowanie by nie budzić podejrzeń i uniknąć plotkowania na nasz temat
Oczywiscie, że seks moze uzależniać, nawet bez miłości!
A jak myślicie głąby, po co Bóg dał/a wam pociąg do drugiej płci? Czy nie po to żebyście się rozmnażali? By gatunek nie zaginął? Jakież to trywialne, co czytam w tym wątku.
Od ponad 30 lat niekatolik.
a co to ma do rzeczy rozmanżanie się?
oczywiście, że może uzależniać. Jestem z dziewczyna, ktorej nie kocham, ale seks z nia jest tak niesamowity, że śni mi się po nocach
limonkowanimfa, nie chcę go widzieć bo po jego wyznaniu czuje się upokorzona, ale wystarczy, że jest w Ostrowcu i nie potrafię z nim się nie spotkać. Seks jest z nim niesamowity!
żony wyczuwaja kochanki, a kochanki wyczuwaja zony i zyja w świecie iluzji
@numer dwa spróbuj z innym i poczuj różnice . Większość z nas , facetów potrafi robić takie same cuda :)
A moge ja ci terapie zaproponowac :)
dekajot to ty teraz terapeuta jesteś? :D
Pożegnaj się uroczo. Po pewnym czasie stwierdzisz, że był w Twoim życiu niepotrzebnym balastem.
Skąd ja to znam?? nie był żonaty, ale chyba w każdym mieście w którym interesy zalatwial miał taką laskę jak ja. poki to trwalo wydawalo mi sie, ze jestem górą, wiedzialam, ze lubi seks ze mna a i ja lubilam seks z nim, czulam sie górą, bo w końcu zawsze do mnie przyjeżdzal, zawsze sie odzywal. dopiero po zakonczonym "romansie" czulam pewien dyskomfort psychiczny. ze stac mnie przeciez na cos wiecej, ze nie musze byc jedna z wielu, ze przeciez jestem fajna kobieta i moge sobie znalezc kogos wartosciowego z kim seks tez bedzie fajny. po takich przygodach zostaje niesmak. duzy niesmak. troche sie traci szacunek do samej siebie. choc seks moj z nim faktycznie byl niezwykly i wyjatkowy. gdy zakonczylismy przygode nie czulam sie niezwykle i wyjatkowo. czulam sie wykorzystana. pomimo, ze wczesniej uwazalam, ze to ja jestem górą. latwo sie zatracic niestety w takich ukladach... oj łatwo