jak się za często nie jeździ do nich to jest ok a jak się jeździ bez przerwy to nie jest za ciekawie
ja mam dobry kontakt ale jeszcze jestem przed slubem
z teściem na piwie ,z teściową seksualne stosunki utrzymuje
podstawa jest taka:
nie brać nic od Teścia/Teściowej bo i tak wcześniej czy później wypomni
nie odwiedzać za często
nie być zależnym od Teściów
i spraw załatwiona :)
ja mam idealne układy z teściami bo mieszkają 400km od TOS i widuję sie z nimi raz w roku na święta heheheh
Teściowe są czasem cwańsze niż nam się wydaje. Dopnie swego jeśli chodzi tylko o formalności w księdze żeby ludzie nie gadali i po najmniejszej linii wydatków i pomocy a potem rób co chcesz moja rola się skoczyła. I jako babcia i jako matka. Nieźle.
a moja teściowa jest zakochana w swoich wnukach ale niestety tylko jednego ze swoich dzieci. Przykre jak ich faworyzuje przy moich dzieciach...
Masz racje.Mądry facet z Ciebie.17,13.
Niestety u moich teściów jest to samo. To my musimy do nich dzwonić, jeździć, bo na ich kontakt z nami raczej nie mamy co liczyć. Jak moje dziecko było małe i potrzebowałam sporadycznej pomocy (zostać dzień z dzieckiem) to teściowa wiecznie zmęczona i chora. Za to teraz ciągle bawi szwagra dziecko. Przyzwyczaiłam się do tego. W sumie to kocham męża a nie ich. Tylko czasem jest mi bardzo przykro jak patrzę na placykach jak dziadki zajmują się wnukami.
Dziecko też widzi u kolegów i pyta... czemu takich dziadków wybrałaś dla mnie. :(
przeciez rodzice są od wychowywania dzieci, nie rozumiem ...
a w jaki sposob przejawia sie ta faworyzacja???
też tak uważam, że to rodzice są odpowiedzialni za dzieci i nie ma co mieć pretensji.
w moim przypadku oboje teściowie to jedna wielka porażka. tyle juz lat a ja wciąż nie rozumiem ich postępowania, zasad czy jak tam kto chce to nazwać.
faworyzuje się jedno dziecko. jawnie i bezczelnie. na chama.
drugie ich zdaniem dosłowne "sobie poradzi, a X trzeba pomóc". to nic, że drugie są okresy, że ciężko strasznie. udają, że nie widzą, a i widza i wiedzą.
inwestuje się w X. kładzie w głowę X bzdety, że uwierzyć cięzko. podpuszcza rodzeństwo jedno na drugie, a potem rakiem się wycofują :my nic nie mówimy". oho! nic! a dym jest.
ostatnio doszliśmy do wniosku, że są po prostu zazdrośni. zazdrośni, że jestesmy szczęśliwi a X nie. że mamy taki dom, a X wynajmuje. że mamy taki samochód, a X nie. że mamy znajomych, przyjaciół, a teście nie. bo nie oszczędzamy jak oni. bo coś kupujemy a oni tego by nie kupili. maja monopol na rację a my robimy nie po ich. no wiele wiele rzeczy. nie chcę pisac dokładnie, bo teściowa czyta czasem to forum i byłby dym jakiego okolica nie widziała.
nie ma do nich podejścia. ni z dobrym słowem, bo czekają okazji, żeby ci dowalić, wypomnieć, dociąć. ni ze złym słowem, bo że pyskujemy, kłócimy się. ni tak ni tak.
gdyby nie druga połowa to zasłużyli na gest Kozakiewicza.