Ot, a tutaj takie niewinne wspomnienie o jednym z idoli naszego pismenka: Stefanie Od Mirabalek i Szczawiu.
Jak to Stefan walczył za wolność:
http://lustratorpolski.salon24.pl/386454,niesiolowski-w-sledztwie-cz-ii
Nie doczytali albo nie zauważyli, że przeczytali. Jak to IPN potrafi.
Co POniektórzy i tak nie pojmą, nawet jeśli przeczytają. Tak już mają ... :))) a lżyć i tak na wszelakie sposoby będą, szczekać, wyć i pluć, choć tak naprawdę na siebie też plują, dlatego że zwyczajnie spraw oczywistych nie rozumieją. Bo zatracili się, sami już nie wiedząc skąd i kim są ... niestety :)
Zastanawia mnie że prawa strona dyskutantów zamilkła.Tylko "Mruwa" dostał zadanie bronienia bohatera.Temat jest śliski dla twórcow OFO,ale należy bronić tych co już nie mogą się obronić,Bo wykonano na nich wyrok Smierci.Gdzie jest Slon,Gienek,Alexis,123,dobijający temat Chuck Noris.Temat zanika tak pięknie broniliście NSZ w Wątku Slonia temat naprawdę kontrowesyjny co do obrony ich czynów..Widocznie musi być w tym coś z prawdy co pisze Pismen,bo niektórzy dyskutanci jak im brakuje argumentów to atakują rodziny z tymi co się nie zgadzją ,życzą śmierci -jeśli tak ma trwać dyskusja to należy zwinąc manatki.Proszę zastanówcie się dlaczego ten temat jest na szpaltach wszystkich gazet.
OŚWIADCZENIE IPN WS. ARTYKUŁU A. ROMANOWSKIEGO W POLITYCE:
W dzisiejszym wydaniu tygodnika „Polityka” (nr 20/2013) ukazał się tekst prof. Andrzeja Romanowskiego pt. „Tajemnica Witolda Pileckiego”. Autor z tylko sobie zrozumiałych względów próbuje udowodnić, że rotmistrz Pilecki nie był tak do końca bohaterem, jakim chcielibyśmy go widzieć.
Swój wywód opiera na wyrwanym z kontekstu protokole przesłuchania rotmistrza Pileckiego przez UB z 8 maja 1947 roku.
Do krytycznej opinii autora tekstu na temat IPN zdążyliśmy się już przyzwyczaić, tym razem jednak w atak na Instytut Romanowski wciąga postać rtm. Witolda Pileckiego. Ponieważ czytelnik artykułu może czuć się zdezorientowany i powziąć wątpliwość co do niezłomności i bohaterstwa Witolda Pileckiego – znanego na świecie jako „ochotnik do Auschwitz”, czujemy się w obowiązku przytoczyć parę faktów.
W archiwum IPN są dostępne akta dotyczące śledztwa i procesu rtm. Witolda Pileckiego i innych współoskarżonych. Autor nie zadał sobie trudu, żeby się z nimi zapoznać, ale formułuje nieuprawnione sądy. Romanowski pomija powszechnie znany fakt, że zarówno Witold Pilecki, jak i inne współpracujące z nim osoby były wcześniej rozpracowywane przez policję polityczną.
Romanowski ignoruje powszechnie dostępną wiedzę o stalinowskich metodach śledczych, a w szczególności relacje świadków o torturach wobec rotmistrza Pileckiego. Według relacji sądzonych razem z nim współwięźniów – Tadeusza Płużańskiego i Marii Szelągowskiej, a także księdza Antoniego Czajkowskiego – w czasie przesłuchań rotmistrz był torturowany, wyrwano mu paznokcie z rąk i nóg, miał miażdżone jądra, był nabijany na nogę od stołka.
Romanowski w żaden sposób nie odnosi się do faktu, że 8 maja 1947 roku rtm. Witolda Pileckiego przesłuchiwał Eugeniusz Chimczak, jeden z najokrutniejszych stalinowskich śledczych w Polsce. W 1996 roku Chimczak został skazany na 7,5 roku więzienia w procesie Adama Humera, ale nie odbył kary ze względu na zły stan zdrowia.
Jeśli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości, może odwiedzić kwaterę „Ł” na warszawskich Powązkach Wojskowych i zapoznać się z pracą medyków sądowych, którzy pokażą mu ślady tortur na czaszkach i szkieletach ekshumowanych osób – bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego.
Według znanych przekazów nikt ze współoskarżonych nigdy nie formułował żadnych zastrzeżeń co do postawy rotmistrza Pileckiego w śledztwie.
Nieprawdziwą i nieuprawnioną tezę, sformułowaną przez Romanowskiego o współpracy rotmistrza Pileckiego z reżimem („uwięziony rotmistrz zdecydował się na lojalność wobec tego państwa”) ostatecznie podważa fakt, że jako jedyny z całej grupy sądzonych został stracony.
Niepokojący jest fakt, że Romanowski zdaje się legitymizować stalinizm wraz ze wszystkimi jego okrucieństwami („zarzuty stalinowskiego państwa polskiego, sformułowane najpierw ustami prokuratora, a potem potwierdzone przez sąd, były poważne – to Pilecki musiał zrozumieć. Notabene dzisiejszy historyk – rzetelny historyk – tę rację Polski pojałtańskiej powinien również rozumieć, wziąć ją pod uwagę.”)
Kwestie poruszone w niniejszym oświadczeniu zostaną szczegółowo rozwinięte w osobnym opracowaniu historyków z IPN.
Prawa strona może i trochę milczy, bo na prowokację nie należy zawsze odpowiadać i "kopać się koniem", lub zwyczajnie gó..na, czyli kupy nie należy tykać ... bo śmierdzi :)))
Wykluczony:
1. Zapewniam Cię, że moja obrona pamięci bohaterów nie ogranicza się do tego forum. A sądzę że jakieś skromne zasługi w tej kwestii mam.
2. A o czym można dyskutować z pismenem? Przecież on nie ma własnego zdania na ten temat, zapewne (w przeciwieństwie do mnie) nie widział na oczy tej publikacji i ogranicza się do cytatowania publikacji prasowych. A jeśli zacznie się z nim polemikę, to rzuci coś o "histerykach", Instytucie Powszechnej Nienawiści itd.
3. Rotmistrz Witold Pilecki był jedną z tych niewielu postaci w historii Polski, które zasługują na miano krystalicznych. Zgłosił się na ochotnika do Auschwitz. Michael Foot uznał go za jednego z sześciu najodważniejszych ludzi podziemia w czasie II wojny światowej. Atakowanie takich ludzi to nic więcej jak syk gada.
4. Dla każdego historyka, a już zwłaszcza historyka zajmującego się historią PRL, jest oczywistym, że UB miało metody śledcze, które przekraczały granicę ludzkiej wytrzymałości. Zgniatanie jąder, wyrywanie paznokci, przypalanie części ciała, miażdżenie palców i może jeszcze gorsze od tego tortury psychiczne (straszenie, że to samo stanie się z żoną i dziećmi) - ludzie popełniali samobójstwa, żeby tego uniknąć, a skatowani, wnoszeni na salę procesową, często odwoływali swoje zeznania. UB w przypadkach takich jak Pileckiego nie wymuszało zeznań - dysponując gotowym materiałem wymuszano tylko podpis. Często stosowano przy tym swoistą grę obiecując aresztantowi złagodzenie wyroków dla innych zatrzymanych osób - w ten sposób swoim uporem "narażał" on w swojej świadomości zycie nie tylko swoje.
5. IPN nie jest instytucją doskonałą. Wydaje oprócz szeregu wartościowych pozycji także pozycje słabsze. Ale wartość tej instytucji jest nie do przecenienia chociażby z tego względu, że porusza ona szereg spraw pomijanych i zapomnianych. I dlatego tak wiele osób, wywodzących się z komunistycznego establishmentu, synów i wnuków zbrodniarzy, tak bardzo i szczerze jej nienawidzi.
Czy nie mogłeś wcześniej tak napisac,dyskusja o bohaterze zeszła do poziomu rynsztoku.Zaniechanie też jest grzechem.Jak ujać słowa"życzę "tej.................................Rotmistrz Pilecki po aresztowaniu" Tatuś pewnie był" takie okreśenia padały w stosunku do Pismena i martik.O ile rozumie drugiego historyka martik że uważa instytucję IPN do likwidacji z powodu tych kontrowersji np Rotmistrza Pileckiego,zbrodni w Łysowodach koło Cmielowa ktory przecwstawia wątkowi twojemu"Zamiast dnia zwycięstwa uczcijmy brygade Swietokrzyką. Rozumię okres powojenej walki z komunizmem.Ale moj rozum nie przyjmie do wiadomości że mordowanie się nawzajem w czasie wojny powinno być normalne .Na to nie ma żadnego tłumaczenia jest Okupacja Niemiecka mord miedzy Polakami jest mordem.Jak napisałem nie można czcić jeśli czyn uważamy za zbrodnie obojętnie po jakiej stronie dokonanym jest zbrodnią. To was historyków problem IPN powinien połaczyc.To moje osobiste odczucie problem wykładni niektórych historyków nie istnieje,dla mnie istnieją zakusy na likwidację tej instytucji.!!!!!!!
IPN to wywalanie pieniędzy na makulaturę.
IPN zajmuje sie interpretacja dokumentow. Jak powiedza, ze dokument choc istnieje jest nieprawdziwy, to znaczy ze nie jest prawdziwy. A jak powiedza, ze dokumentu co prawda nie ma ale oni wiedza, ze byl, to znaczy ze jest prawdziwy. I czasami tak motaja, ze sie sami zaplataja, bo im interpretacja nieco odleci od rzeczywistosci.
Wykluczony z Toba ciezko prowadzic dyskusje bo nie mam pojecia co piszesz. Szczerze mowiac to w temacie czy Pilecki sypal czy nie mam do powiedzenia tyle co Ty na temat tego w jakich pozycjach kochali sie Cezar i Kleopatra. Temat jest kontrowersyjny ale tutaj akurat moge jedynie sie przygladac. Uwazam ze padly juz agrumenty sensowne w tym temacie chociazby to ze po co zabijac informatora i skoro sypal od poczatku to po co tortury? poza tym IPN sie wypowiedzial na ten temat wiec Wykluczony nad czym chcesz dyskutowac ? rozumiem ze byles widziales wykonywales. masz linka wyzej wejdz przeczytaj .... ze zrozumieniem. Jakie atakowanie rodziny z tymi co sie nie zgadzaja ??? czlowieku wez daj wnuczkowi do przeczytania posty zanim wyslesz w swiat to moze chociaz cos poprawi zeby to mialo rece i nogi bo poki co to piszesz tragicznie i ciezko sie to czyta.
Nie neguje osiagniec rotmistrza Pileckiego ale nikt nie jest krystaliczny.Jeszce raz powtorze ,historia nie jest bialo-czarna.Do pewnych spraw nalezy podejsc racjonalnie.Gdyby mnie poddano takim torturom,to tez poszlabym "na uklad" a takie idealy,jak : Bog,Honor,Ojczyzna schowalabym do kieszeni.List proszacy o laske napisalabym nie tylko do Bieruta....lecz do samego diabla,poniewaz sprawa priorytetowa bylaby moja rodzina i chec zycia.Jestesmy tylko ludzmi....
P.S.Badzmy rzetelni w osadzaniu faktow...
Stara śpiewka powtarzana przez lewaków... Nie ważne, że na konkretną osobę nie ma żadnych "haków" to jednak przecież "nikt nie jest krystaliczny". Zawsze tak powtarzacie, szczególnie jeśli chodzi o tych straconych po 1945 roku.
"P.S.Badzmy rzetelni w osadzaniu faktow..."
Musielibyśmy najpierw rozmawiać o faktach, zostawiając na bok wszelkie domysły "rzetelnych" dziennikarzy, ale wtedy nie byłoby nawet tego wątku na tym forum.
Mruwa,Pilecki podal dane swoich kontaktow,do tej pory istnieje duzo informacji na te temat.Ja nie oceniam takiego czynu jako skazy na honorze lecz wkurza mnie "prawackie" idealizowanie bohaterow z ta cala otoczka meczenstwa.A juz kompletnym absurdem jest staranie sie o proces beatyfikacyjny rotmistrza Pileckiego.