Chciałam się dowiedzieć co Wy myślicie nt taki:
jest impreza dla dorosłych albo w ogóle impreza np imieniny, komunia i dzieci małe - szkoła podstawowa - siedzą przy stole z dorosłymi, przysłuchują się rozmowom, nierzadko zabierają głos w sprawach dorosłych, nie pozwalają dojść dorosłemu do słowa, a mamusia i tatuś nic. Dla nich wsio oki. Ja rozumiem, że jeśli dzieci mają "zrobiony stół" w pokoju obok to i tak słyszą rozmowy na naprawdę różne tematy, ale to nie znaczy, że muszą siedzieć przy stole z dorosłymi. Mnie osobiście to denerwuje go granic i zawsze psuje taki bachor humor. Dobra niech dziecko przyjdzie coś spytać rodziców, zjeść cosik co u siebie na stoliku nie mają, ale skoro nie zostało w domu, to " dziękuję - do widzenia - twoje towarzystwo jest w pokoju obok.
Ale w ten sposób dziecko uczy się jakiegoś tam obycia przy stole itd. co nie?
Oczywiście, jeśli dziecko przy stole rozrabia, przekrzykuje dorosłych itp. to rodzice powinni zainterweniować, ale jesli jest grzeczne, nie dokucza, to w czym problem?
Widzę że bardzo lubisz dzieci.mnie osobiście to nie przeszkadza mam dwójkę dzieciaków i zawsze zabieramy je ze sobą
Tobie nie przeszkadza, ale może twojemu towarzystwu przy stole tak.
Moje towarzystwo dobrze wie że mamy dzieci i wiem że jak by coś komuś nie pasowało to by nam o tym powiedział lub nas więcej razy nie zapraszał.Nigdy nie miałam z tym problemów
Co to znaczy "bachor"? Widać, że nie przepadasz za dziećmi skoro określasz je takim słownictwem. Ciekawe jakim ty byłaś bachorem?
W przykładach wymieniasz pierwszą komunię. Nie sądzisz, że dzieciak ma prawo siedzieć przy stole skoro to jego święto? Zgadzam się z gościem z 16:55, dzieci w taki sposób uczą się jakiegoś obycia przy stole, a zaproszeni goście powinni zdawać sobie sprawę, że obok siedzi dziecko.
pisząc bachor jesteś dla mnie zerem. Twoje towarzystwo pewnie nie jednemu nie pasuje, tylko o tym nie wiesz maluczki człowieczku. Ucz się, bo jutro znów spotkanie w gimnazjum "dorosła"
kochani na temat, na temat :) nikt nie mówi o nie zabieraniu dzieciaków ze sobą w goasci, ale to faktycznie nie miejsce dzieci przy stole z dorosłymi i dyskutowanie na temat doroslych. mnie tez to wkurza. ostatnio bylam na takiej imprezie i dzieci wszystkie inne wiedzialy gdzie ich miejsce, bo poszly do pokoju na piertrze a ta jedna siedziala jak dewota i dyskutowal na rowni z nami. no prosze was. wiek 10 lat!
Mnie i bratu nigdy nie wolno było siedzieć przy stole z dorosłymi. Moglismy przyjść napić się, zjeść, ale potem do dzieci. Ja mam 38 lat a brat 42 i tak samo wychowujemy swoje dzieci. Krzywda im się nie dzieje.
Droga _dm! Z całą pewnością masz rację, że dzieci nie powinny podczas imprez wtrącać się bez pytania w rozmowy dorosłych, a tym bardziej je przekrzykiwać, ale nazywając dzieci "bachorami" mocno przesadziłaś.
Dziecko przy stole z dorosłymi? Toz to porażka. Ja jak wiem że gdzieś tam będą dzieci przebywać przy stole to po prostu nie idę i już. Co ma dzieciak do szukania wśród dorosłych? Jaki komfort z imprezy jak się dzieciak wtrąca, jaka swoboda? Wszystko ma swój czas i miejsce. jeżeli jest to impreza dla dzieci i z okazji dziecka święta inna sprawa ale dorośli powinni bawić się sami. A uszczęśliwianie dziećmi gości na siłę to po prostu brak kultury i wychowania. Jeżeli nie masz z kim zostawić dziecka nie idź na imprezę trudno taka rola rodziców, ale nie wpychaj swoich pociech innym na głowę bo może sobie tego nie życzą. Dla Ciebie pociecha, ale nie musi być dla innych. To chyba jasne. Ja osobiście byłem na kilku takich imprezach gdzie rozwydrzone szczeniaki dawały "bobu" przy stole, a rodzice nie reagowali. Wręcz byli dumni ze swoich miluśińskich, może oni ale reszta nie. Byli tak ślepo zapatrzeni w swoje "cuda" że nie zauważali złych nspojrzeń reszty towarzystwa. Impreza trwała krótko i nigdy już więcej nie spotkalismy się w takim gronie, każdy omijał jak mógł.
Rodzice nie narzucajcie swoich dzieci nam, one są dla Was ważne, dla nas nie muszą i nie są. Weźcie to pod uwagę idąc gdzieś z dziećmi.
komunia to święto dziecka i to ono wtedy jest najważniejsze i to jemu należy sie honorowe miejsce ,jesli na imieninach ci nie pasuje to wcześniej wychodzisz i juz ,a o 'dupie marynie ''pogadac możesz na '' dorosłych ''imprezach gdzie nie ma dzieci
Zgadzam sie jak najbardziej z tym ze dzieci przy stole siedziec nie powinny z doroslymi.Uwielbiam dzieci i moge sie nimi zajmowac caly czas ale nie podczas imprezy dla doroslych.oprocz tych powodow ktore sa wymienione takie jak wtracanie, przeszkadzanie itp. sadze ze powinno sie uwzglednic fakt ze dzieci wszyskiego sie ucza od doroslych. Chodzi tutaj o to ze idac na np.imieniny z reguly ludzie pija alkohol, czesto takze bluznia a poza tym roznie niektorzxy sie zachowuja po alkoholu a my nie umiemy tego przewidziec jak obcy sie zachowuje i tutaj powstaje pytranie dlaczego dziecko ma na to patrzec, psuc wizje swojego dziececego swiata i uczyc sie wulgaryzmow?i tutaj nie chodzi mi o jakies konkretne towarzystwo bo prawie w kazdym zdarzaja sie sytuacje w ktorych ludzie zachowuja sie nieodpowiednio i dziecko nie powinno tego wsyztskiego ogladac.
Wszystko zależy od tego jaka to jest impreza. Jeśli to spotkanie rodzinne- dziadkowie, ciocie , wujkowie itd dziecko powinno być przy stole. Zacieśniają się więzi rodzinne, uczą się zachowania, prowadzenia rozmów itd. Jeśli natomiast jest to spotkanie typowo towarzyskie, dzieci nie powinny zasiadać przy stole. Nigdy. Owszem moi znajomi przychodzili do mnie z dzieciakami, bo z kim zostawić maluchy a sama też miałam, ale dla nich zawsze był stół nakryty osobny. Nawet teraz gdy syn ma 22 lata przy stole zasiada na góra 30 minut, porozmawiać ze wszystkimi ale potem dziękuje i odchodzi.
z tym bachorem, to naprawde przesada. Przypuszczam,ze to wredna baba,ktora nie ma dzieci. Wspolczuje
ja osobiście uważam, że dzieci nie powinny przebywać przy stole przy którym dorośli piją alkohol, palą papierosy i rozmawiają o rzeczach, o których raczej w prost i dosyć bezpośrednio nie rozmawia się przy dzieciach.Czasem bywam u przyjaciół, którzy mają dzieci, ale gdy idziemy z mężem ''na wódkę'' dzieci są w swoich pokojach najczęściej już śpią.Tak samo jest u nas.Jeśli zaś rozchodzi się o rodzinne imprezy no cóż dzieci wiadomo są obecne trudno żeby nie były, wtedy wszystko zależy od tego jak te swoje dzieci rodzice wychowali.Piszecie o wcinaniu się w zdanie dorosłym itp.Wszystko to kwestia wychowania, miło jak dziecko na takim rodzinnym przyjęciu porozmawia z babcią dziadkiem ciocią wujkiem, ale stosownie, a potem pójdzie bawić się w towarzystwie braci sióstr i kuzynostwa
