Ale to chyba tez zalezy od miasta w ktorym jest dany sklep.
2200 brutto na start - tyle powinien zarabiac pracujac na caly Etat. Natomiast jest roznicowanie w zaleznosci od miast. W lidlu bodajze 2400, ale w duzych miastach juz 3000 nawet 3200.
2200 za malo by zyc, ale za duzo by umierac.
Pracuje w biedronce ale w dużym mieście. Zarobki są uzależnione od regionu. Sądzę ze w Ostrowcu na pełen etat te1400 zl kasjer ma do tego premia
A gdybyś miał gościu 1000 zł po 35 latach pracy?
Gdybyś odkładał chociaż 10 złotych miesięcznie, to po 35 latach miałbyś co najmniej 4200 a nie 1000.
Lekarz rezydent zarabia 2200 a pracownik lidla 2400? Naprawde?
Ale w Lidlu jak rzucą towar ma większy stres niż lekarz
A co to ma do rzeczy lekarz on dopiero zaczyna i niech się stara bo w Ostrowcu już nikt mądry nie chodzi tylko jedzie dalej aby nie być królikiem doświadczalnym niedouczonego lekarza,natomiast pracownik sklepu typu Biedronka to musi się na pracować i to nie żle.
Jest to tak idiotyczna wypowiedź że ręce opadają....
Do niewierze
No ale po co porównywać zarobki pod względem wyksztalcenia? Wiadomo nie od dzis,ze prawdziwy fachowiec z doświadczeniem np spawacz,glazurnik czy mistrz budownictwa zarobi więcej niż lekarz.Roznica polega tylko na tym,ze ci nie chodzą w białych fartuchach.Kazdy fachowiec w swojej dziedzinie sie ceni,nie ważne czy budowlaniec,czy lekarz. A kasjerka to ma inny żołądek niż lekarz? I często one tez sa po wyższym wyksztalceniu.
Tu rezydent czyli na dzien dobry ma 2200 a tam kasjerka latami taki sam zarobek.Wiec lekarzu rezydencie trzeba pomyslec zanim sie klepnie.
Pokaż lekarzu co masz w garażu.
Kasjerka nie musi się dokształcać całe życie. Nie zdaje egzaminów, nie robi specjalizacji. Nie rozwija się.
Do 23.31
Każdy rozwija się w swojej dziedzinie,kasjerki tez.W takich sklepach jak Lidl czy Biedronka kasjerka nie jest tylko kasjerką.Co chwila sa jakies szkolenia,bo co chwila zmienia sie polityka sklepu.Taki pracownik musi znac sie na wszystkim,na kasie,na towarze,na planach przebudowy,które sa prawie codziennie.Takie plany przychodzą od gornie,i pracownik musi umieć je odczytać.Nie ktorym to się wydaje,ze to takie proste i latwe,nauczyć sie obsługiwać kasę i koniec??Sa zwroty od klientów,lub do magazynu,sa przesunięcia miedzy sklepami,spis strat np na owocach- warzywach i dlugo można jeszcze wymieniać,a to jest masę roboty nie tylko fizycznej,ale i papierkowej.I zapewniam was,ze tego nie robi kierownik. Takze nie myślcie,ze pracownicy w takich sklepach to bezmózgi.A to,ze niektórzy maja wyższe i pracują w sklepie to tylko z powodu tego,ze nie ma pracy w naszym mieście.
Mogą mieć nawet i doktorat - ale co w związku z tym? Jeśli ktoś pracuje poniżej swoich kwalifikacji i wykształcenia to robi to z 3 powodów: 1- z braku lepszej pracy w mieście (przecież może wyjechać, policja nie strzela na wylotówkach), 2 - z desperacji, bo gdzieś musi pracować, 3 - jest pierdołą i nie potrafi nic lepszego znaleźć. Ale generalnie w Oc wszystko sprowadza się do 1. Co dalej nie zmienia faktu że stanowisko kasjera/kasjerki w hierarchii zawodów jest na samym dnie i to czy ktoś kto na tym stanowisku pracujący ma wykształcenie wyższe nie ma tu żadnego znaczenia.
A co ty robisz? I kto dal ci prawo do oceniania innych? Bo może to to właśnie ty nie dostałeś pracy kasjera/ki w biedronce i teraz takie wypociny?