no ja zamierzałam dłużej, ale parę dni temu dowiedziałam się że nawet do 40-stki nie pociągnę... głupie pytanie, planować sobie można wszystko, a życie to zweryfikuje w parę sekund...
do smierci i kilka dni dlużej...planować to sobie można co zjemy na obiad. Jutro wyjdziesz na ulice i przejedzie ciebie walec i po planach.
Moja babcia na setkę od lokalnych władz dostał dyplom,medal,kasę i życzenia 200 lat.Przeżyła jeszcze cztery.Na tej podstawie mogę planować swoje życie do 100 lat.A co tam nie jestem pazerny.
Nie ma co planować...Życie jest pełne niespodzianek,nigdy nie wiesz co Cię spotka.Każdego wieczora dziękuję Bogu za przeżyty dzień,każdego ranka Bogu dziękuję,że się obudziłam.Dziś jestem,jutro może mnie nie być :)
Do 67 lat będzie 52 lata pracy, zaczynając od szkoły przyzakładowej (jako pracownik młodociany) to jeszcze następne 52 na emeryturze !!!!!!!!
chcę pożyć :)
:)
Jednak wolę optymistów od pesymistów.Pesymisto połóż się i czekaj na śmierć.
tu sami optymiści
żyją długo i dobrze :)
bo minimum to dobre dochody,
lub zasiłek?
chciałbym jak najdłużej w jak najlepszym zdrowiu z jak największą pogodą ducha a jak będzie..... pożyjemy zobaczymy.
ja mysle troszke mniej niz Mistrz Yoda.
ja bede zyl tyle ile bede chcial
ajk mi sie odechce zyc to zrobie co zaplanowalem i nikt mi w tym nie przeszkodzi