Bo to tak najczęściej jest, że pary, które zaczynają od seksu bardzo szybko się rozpadają. Ludzie, którzy myślą inaczej i łączy ich coś więcej niż seks, który jest tylko dodatkiem potrafią przeżyć wspólnie dziesiątki lat.
Ale sa to pary ok 40-stki. Dzisiejsi 30, 20 latkowie sa otępiani jak widać wyżej głupotami , że seks odstresowuje , że dodaje urody kobiecie i inne banialuki. Dlatego kobiety stosują antykoncepcję i wmawiają sobie że to dla zdrowia i urody , bo tak są ogłupiane przez media. Męskości dodaje oczywiście posiadanie kilku kochanek bo to jest super facet. Nawet tu zobacz czy jest choć jedna strona gdzie nie pisze sie o seksie. I jeszcze jakaś nie powiem kto pisze zeby dzieci uświadamiać . To może dla odstresowania przed kartkówka gimnazjaliści będa do toalety na pare minut na seks wchodzić tak? a w pracy szef dla odstresowania będzie wołał pracownicę na 10 min , bo przeciez musi sie odstresować , bo to jedyne lekarstwo na wszystko.Żałosne społeczeństwo bez godności jak ssaki tylko na dwóch nogach .
Nie prawda gosciu 20:12. Ja mam wlasnie 33 lat a zona jest o 3 lata mlodsza. Nasz zwiazek nie zaczynal sie od seksu,czekalismy z tym do slubu. Jestesmy szczesliwym malzenstwem od 10 lat. To wynosi sie z domu, wraz z wartosciami. Wazne, by trafic na osobe, ktora mysi podobnie.
Z bylym mezem nie mialam udanego sexu,ale po rozstaniu poznalam faceta ,ktory lubil to co ja i sex jest super,niepowtarzalny
Przeciez kazdy seks jest taki sam. Nie rozumiem o czym piszesz gosciu 21:18. Kazdy jest udany bo nie da sie inaczej.
Gościu z 20:12 brawo za tekst
Nie prawda, że każdy seks jest taki sam- nie masz pojęcia o czym piszesz. W związku małżeńskim jestem 17 lat i seks z mężem jest bardzo udany a kochanków nie mam, mąż zresztą też tylko jest ze mną. Seks czasami może być namiętny a czasami zmysłowy itp. różnie to bywa. Jesli jest wciąż taki sam to znaczy że jest nudny i właśnie pózniej pary nudzą się sobą. A nie o to chodzi, żeby było kilka razy i koniec. Ale do samego seksu bardzo ważne jest uczucie i miłość. Nie można traktować seksu jak przygodę czy sport. W dzisiejszych czasach niestety tak jest często tratowany- BŁĄD. Zawsze na pierwszym miejscu stawiam uczcucie a potem seks. Taka powinna być kolejność.
Gościu 10:08 o to mi właśnie chodziło, że jeśli ktoś pisze że z mężem nie ma udanego seksu to może to świadczyć tylko o tym, że nic do tego człowieka nie czuje. Bo najważniejsze jest uczucie i bliskość a nie seks sam w sobie.
Ja kocham męża a seks czasem jest super a czasem taki sobie - zależy od nastroju ,samopoczucia ,fazy cyklu...i mnóstwa innych czynników.
Rożnie 1-2 tygodnie. Czasem i miesiąc.
Dla mnie seks dlatego ważny, że mogę się nim cieszyć z facetem którego kocham. Nie wyobrażam sobie iść z kimś innym do łóżka. W naszym małżeństwie jest wszystko i zrozumienie i lojalność i wierność i prawie wspólne pasje, bo w niektórych się różnimy. Każdy ma z nas swoją odskocznię. Wiele nas łączy i dlatego seks jest wspaniały. Jednak nie wyobrażam sobie , że nie miałby dla nas znaczenia. Przecież musimy "pociągać" się fizycznie, żeby się wspierać i iść przez życie mając nawet problemy. Zarówno małżeństwa budujące swoje związki na seksie czy małżeństwa, w których z tą sferą życia jest nieciekawie to słabe małżeństwa. I to nie chodzi o częstotliwość(bo to kwestia temperamentu- jedni często inni rzadziej), tylko o marny seks bez spełnienia. Dlaczego tyle małżeństw się rozpada , gdy dzieci wyfruwają z gniazda? Bo łączyły ich tylko dzieci i walka o byt, zapewnienie im wszystkiego. Gdy ich już w domu nie ma nie potrafią cieszyć się sobą, wspólnie spędzać czas, kochać się w różnych porach dnia. Każdy zdziwiony, takie dobre małżeństwo było.
Gość 13:29 podpisuję się pod tymi słowami dwoma rękami -pozdrawiam
No wiesz, jak dzieci wychodzą z domu to już rodzice w takim wieku, że raczej seks to już nie jest najważniejsze spoiwo związku. W tym wieku to już i pewne problemy w tej sferze mogą się zacząć a i zdrowie już nie to. To "kochanie się o różnych porach dnia"w wieku ok. 60-tki, hmm..raczej trudno się spodziewać. Z wiekiem ta sfera traci na znaczeniu, bardziej liczy się przyjaźń, wsparcie, wspólne zainteresowania. Seks też, ale bez przesady.
Nie przesadzaj gościu 15:22 - syn 25 córka 23 lat, my mamy po 48. Mamy interes zamknąć?Teraz na nowo odkryliśmy seks i nawet częściej korzystamy z jego uroków niż 10 lat temu, gdy nastolatki w domu i stres , że wejdą, że usłyszą. Nie ma nic piękniejszego, jak seks z ukochaną osobą. To nie musi być codziennie czy co drugi dzień, może być nawet i raz czy dwa razy w miesiącu, ale nie z obowiązku tylko z miłości i chęci. Nie powinien schodzić na dalszy plan(chyba, że choroba zastuka). Zastanów się wiec co piszesz gościu 15:22. Może ty mając dziecko w wieku 35 lat, gdy wyfrunie z domu, będziesz dziadkiem czy babcią. Chociaż teraz 60 letnie osoby często energią mogłyby obdzielić niejednego 40-latka
Aaa, no jak dwa razy na miesiąc to od razu trzeba było tak mówić :)))
Nie zrozumiałeś/aś sensu 20:25 ? Tyle tu osób pisze, że seks jest mało istotny, a ja natomiast uważam, że jest istotny. Jedni lubią to robić codziennie, inni w weekendy a jeszcze innym wystarczy raz dwa razy w miesiącu. To zależy od temperamentu, nastroju czy sił witalnych ;) itp itd. Jednak mnie chodziło, że w związku odgrywa on sporą rolę.
Co do mnie częstotliwość mimo wieku niezła :))
Ja myślę, że rolę seksu w związku się w dzisiejdzych czasach znacznie przecenia. Ludziom się tak wmawia, że jest to niezmiernie ważne, że jak coś w tej sferze odbiega od ideału to od razu stwierdzenie że niedopasowani, tragedia i rozstanie. Bo seks nie jest jak trzęsienie ziemi a przecież jest "najważniejszy w związku". I przez to coraz więcej ludzi ma problemy i w tej dziedzinie i w ogólnie relacjach międzyludzkich. Za duża presja. Za dużą wagę przywiązuje się do seksu i za bardzo na nim koncentruje się uwagę.
Poniekąd masz rację. Za dużo się mówi zdecydowanie. Te wszystkie zwierzenia itp... Ale ... A wiesz z czego się to wzięło? Facet jeśli jest zdrowy zawsze zaspokoi swoje potrzeby - 3-5 minut i po krzyku. I tak kiedyś było w małżeństwach. Nie generalizuję, że we wszystkich. Ale w wielu. Młode 20 latki (zielone) wychodziły za mąż i spełniały obowiązek do starości. Niektórym się udawało czerpać przyjemność ale większość w ciszy w spokoju myślały, że przyjemnie ma mieć facet. Teraz mężczyźni muszą się starać, bo kobiety nie siedzą cicho, one też coś mieć w tej sferze życia. I dlatego znaczenie sexu wzrosło.
