Ja biorę ślub za rok, mój brat ma 20 lat, mieszka od roku w Krakowie, tam pracuje i studiuje, z zarobionych pieniędzy musi się sam utrzymać (wiadomo ile kosztuje wynajęcie mieszkania itd.) i zapłacić za uczelnię. Sam na ma pieniędzy na własne przyjemności, wszystko w sumie wydaje na życie.
Ja nawet nie oczekuję, że on mi cokolwiek da, nie przeszło by mi to przez myśl. Po prostu zapraszam go na swój ślub i wesele jako najbliższą rodzinę, nie oczekuję aby np.przez rok żył o chlebie i wodzie bo rodzeństwu trzeba dać tyle i tyle :-/
Z kolei moja matka chrzestna jest na zasiłku,straciła pracę, jest samotna. Mam jej wcale nie zaprosić,bo pewnie nic mi nie da albo symboliczną kwotę? To byłoby śmieszne, każdy daje na ile go stać.
a ja nawet jak nie mam lub mam malutko i tak się bardzo postaram...
do gościa elka z wczoraj 23.17 w takich sytuacjach to oczywiste że sponsorują rodzice... sama wielokrotnie bywałam na weselach jako studentka no i oczywiście że na prezent czy na sukienkę dawali rodzice bo skąd ma wziąć uczeń czy student który nie pracuje ( były inne czasy na studiach dziennych się nie pracowało)... to co Twój brat ma przyjść w dresie bo np. tak chodzi na co dzień..., nie przesadzaj! Poza tym to oczywiste że ten kto zaprasza to nie wymaga i najważniejsza jest obecność i to jest bezdyskusyjne ale ten wątek dotyczy raczej osób które są zapraszane czyli gości.