Pytanie nietypowe mam.Czy robiliście takie kalkulacje?Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie(i jaka to ilość osób)?.W grę wchodzi też jedzenie czasem na mieście, woda mineralna, soki,jogurty itp.
o nikt nie chce być pierwszy, albo liczą i liczą ...))
nie tak łatwo to wszystko policzyć, my wydajemy ok. 600-700 zł/miesięcznie, rodzina 3-osobowa.
omg, to ja jestem sama i też coś koło 600 zł :)) chyba muszę przemyśleć parę rzeczy...
Chyba bym zdechł z głodu za 600 zł miesięcznie na 3 osoby,czyli 200 na osobę...
też wydaje mi się mało 200zł, ja na 2 osoby przciętnie wydaje ok 700/800zł miesięcznie. Ale to kwestia tego jak zasobny ma się portwel i jakie jedzenie się kupuje. Można kupić kilo wędliny za 9 zł i teź kilo ale za 30 parę zł i tak ze wszystkim.
Zarabiam 1400, 700-800 mieszkanie, 500 jedzenie, _całą resztę_ odkładam.
Na jedzeniu nie zaoszczędzisz,bo stracisz zdrowie i więcej wydasz na leki.
ja na 4 osoby wydaje srednio ok 800zl, czasem uda sie zejsc ponizej 700zl a czasem jest to nawet prawie 1000zl. staram sie kupowac jak najwiecej z promocji i po przecenie. tylko czasem szalenstwa.
Ludzie ,to wy głodujecie.Jak można przeżyć za 800 zł na cztery osoby.Kaszanka i smalec z biedronki?Ja na jedzenie dla psa wydaję około 200zł miesięcznie.
Gościu z 06:05 widocznie ludzie mogą i po co ten sarkazm gdzie , co i za ile kupują. Ja sama wiem, że wydaję za dużo i gdyby człowiek zastanowił, to mogłabym zaoszczędzić trochę grosza. Gratuluję dobrego humoru na psa - 200 zł. Sam/a się ośmieszasz i pamiętaj, że raz się na wozie a raz pod wozem. I obyś się pod tym wozem nie znalazł/ła.
Gościu z 13;04,może to dla Ciebie dziwne,że wydaję na jedzenie dla psa około 200zł ,ale taka jest prawda.Być może Ty uważasz ,że pies może zjeść resztki ze stołu i dopchać się ,,zimniokami",ale ja tak nie uważam.Policz tylko cenę psiej konserwy ,pomnóż to przez 30 dni ,dodaj jeszcze inne ,wartościowe jedzenie i wychodzi z tego niezła sumka .Poza tym pies potrzebuje odwiedzin u weterynarza,potrzebuje witamin i innych rzeczy.Sądzę ,że nigdy nie miałeś/aś psa i dlatego kwota 200 zł jest dla Ciebie szokująca.Pozdrawiam
też mam psa i gdyby dobrze policzyć to koszt jego utrzymania to wyjdzie minimum 100 zł/pies malutki/,oczywiście w wypadku choroby nawet nie patrzę ile,ale to jest członek rodziny i nie żałuję na jego potrzeby.Natomiast obecnie zakupy dla dwojga - ja i mąż.Nie oszczędzam ale też nie kupuję bez sensu.Zamiast wędlin kupuję mięso i piekę,sama robię pierogi,kopytka,sałatki itd /bo to lubimy/.Tak średnio na nasze utrzymanie wychodzi ok 700 zł.
Pytanie dotyczyło jedzenia a nie weterynarza. Akurat psa miałam i to przez 16 lat. Dostawał wszystko co dobre. Nie znosił suchej karmy, puszki tolerował tylko niektóre i dlatego miał gotowane na mięsie. Ale nigdy bym nie napisała bzdur że jedzenie psa kosztuje mnie mnie 200 zł. Po pierwsze byłaby to nieprawda, a po drugie dla przyzwoitości. Dużo osób słabiej zarabiajacych, emerytów czy bez pracy ledwo wiąże koniec z końcem. A ty wyśmiewasz się, że żywią się byle jak i byle gdzie kupują, a ty na psa 200 zł wydajesz. Brak zahamowań. Współczuję psu, bo ty dobrym człowiekiem nie jesteś.
Wsólczuję Ci ,a raczej tokowi Twojego myslenia.Nie miałem zamiaru z nikogo sie wysmiewać .Jest oczywiste ,że ktoś wydający 200 zł na jedzenie ,nie kupuje rarytasów i wartosciowych pokarmów.Tylko wspomniałem o produktach z biedronki ,natomiast Ty robisz z tego aferę.Czyżby jakies kompleksy,nieudane pożycie małżeńskie,brak perspektyw ,każą być taką malkontentką?Pozostaje mieć tylko nadzieję ,że może w końcu usmiechniesz się i przestaniesz szukać punktów zaczepnych.Czy wydając około 200zł miesięcznie na psa ,popełniam grzech?A może powinienem sponsorować tych słabo zarabiających i emerytów?A może gdybym napisał ,że mój pies głoduje ,to na Twym licu zagościłby uśmiech?Pozdrawiam.
Akurat produkty z biedronki są bardzo dobrej jakości, mają tylko zmienione metki. Też nie wydaję dużo na jedzenie, jak się chce to można zjeść tanio i dobrze. Czasami zmusza do tego też sytuacja bo takie czasy mamy. Niby wszystko jest w sklepach ale z pieniążkami już tak dobrze nie jest, mimo iż się ciężko pracuje.
Przykro że tak myślisz o mnie. Ale niech tam macham ręką i prawą i lewą. Kompleksy na pewno jakieś mam jak każdy, sytuację materialną bardzo dobrą (w tym momencie, bo różnie może być), pożycie rewelacyjne a malkontentką absolutnie nie jestem. Jedynie drażnią mnie ludzie którzy uważają , że to co mówią i robią jest najlepsze. Zapewniam cię , nie uważam, że: cytuję - " pies może zjeść resztki ze stołu i dopchać się ,,zimniokami" i zapewniam cię, że ludzie żyją za 800 zł na 4 osobową rodzinę i wcale nie kupują tylko kaszanki i smalcu. Można mieć mało, ale żyć nierozrzutnie. Ludzie zarabiają po 1500 zł , pomyśl opłaty, ubrania, środki czystości, dziecko ma studiach itd.
Masz rację twoje pieniądze i co z nimi robisz to twoja sprawa.
Ja również potwierdzam, że jedzenie psa miesięcznie może wynosić 200 zł. Miałam labradora dla którego miesięcznie kupowaliśmy karmę za ok.120 zł ( worek 15 kg). Jeśli ktoś do tego kupuje psu puszki to rachunek jest dla mnie prosty :)
Mój pies był przyzwyczajony do karmy jednego producenta, dobrze się po niej czuł, miał piękną lśniącą sierść. Jak raz chciałam zaoszczędzić i kupiłam tańszą to miał biegunki i łupież.
Dbaliśmy o jego żywienie, bo jak wiadomo ta rasa jest podatna na problemy ze stawami i więcej bym później musiała wydać na weta.