z autopsji... rocznica, pierwsza, wyjście na kolację. i co ? za kolacje płacę ja, bo mój ex (dzięki Bogu) zapomniał portfela. sorry czułam się jak idiotka.... to było żenujące. stracił w tej jednej chwili tyle w moich oczach, ze nie było juz mozliwosci odbudowania tego. Ok. zdarza się tak.. ale to nie był nietstey pierwszy raz.. taki gwożdzik do trumny :)
Drobne wyjścia we dwoje? - autor wątku rzucił kwotę max.500 zł, wiec to raczej nie są drobne wyjścia, przynajmniej dla mnie. Dla wielu ludzi 500zł miesięcznie to polowa czy 1/3 wypłaty, a nie "drobne wyjścia".
Ja jako kobieta uważam, że to miłe gdy facet ma gest, zaprasza i płaci na pierwszych spotkaniach ( miłe, ale niekonieczne ). Ale gdy para przechodzi już etap "pierwszych randek", a zaczyna budować poważną relację, wymaganie od faceta, by za wszystko płacił, jest niepoważne. Opinię te opieram przy założeniu, że chodzi o parę o podobnym statusie majątkowych, zarobkach, a nie skrajnościach typu bogaty biznesmen spotyka się z licealistką. Oczywiscie, zdarzają się sytuacje, że pracujący mężczyzna spotyka sie z nie pracującą jeszcze studentką,wtedy sensowne jest, że to on przejmuje większość kosztów wspólnych wyjść, ale w sytuacji, gdy ludzie są na podobnym poziomie finansowych, liczenie, że tylko jedna strona bedzie sponsorowac wspólne rozrywki - jest nie fair.
Ja pisałam o drobnych wyjściach, autor pisał o 500 zł. Nikt nikomu nie każe tyle wydawać na dziewczynę!
Jeśli mężczyzna wie, że np. dziewczyna nie ma za bardzo kasy bo np. uczy się, to jeśli zaprasza ją na kino+kolację to chyba liczy się z tym, że to on zapłaci. Jeśli nie chce płacić, to niech się umówi w parku, będzie romantycznie ;)
Co do poważnego związku, to jestem za finansową samodzielnością, jak najbardziej. Ale na etapie randek - niech się chłopak wykaże, na ile jest w stanie oczywiście. Wiadomo, że przeciętny licealista nie wyda na dziewczynę 500 zł :) tylko jakieś drobne sumki :)
Niby racja, ale skoro ten gimnazjalista czy licealista umawia się z rówieśniczką, to oboje są w takiej samej sytuacji - oboje nie pracują i są na utrzymaniu rodziców - skoro on może od rodziców wyciągnąć parę złotych, ona pewnie też.
Ale rzecz podejścia - rodzice wychowali mnie w duchu "umiesz liczyć, licz na siebie" i nie jest dla mnie problemem, że wychodząc gdzieś z moim facetem płacę za siebie, czy też raz płaci on, raz ja.
dopisywanie filozofii jest do bani. zasady. jak są na utrzymaniu rodziców to jasne jak najmniej wydawać albo oszczędać na wspólny wyjazd. a na pizze zapraszam bo najlepsze robię JA
Ja też wolę liczyć na siebie...ale... są też na świecie mężczyźni, dla których zapłacenie za kobietę dodaje im męskości. Po prostu lubią być przydatni i czuć, że kobieta ich potrzebuje. Dlatego często wybierają kobiety, którym mogą pomóc, a nie takie silne i niezależne.
może nie przyzwyczajać na począyku dziewczyny,że za wszystko płacicie:)
nieważne ona płaci czy on,na koniec zawsze on płaci za wszystko z % i to dużym,tak to jest wszystko poukładane,chłop zawsze ma na koniec rachunek do płacenia czy jest winny czy nie
Ja wydaję na chłopaka 500 zł miesięcznie, bo stracił pracę!
JA KOCHAM MOJĄ KASIĘ PONAD WSZYSTKO. JEST PIĘKNA DELIKATNA MĄDRA I DOJRZAŁA(JEST 2 LATA STARSZA ODE MNIE) JEŚLI BYM MÓGŁ WYDAŁBYM WSZYSTKIE PIENIĄDZE BYLE BY SPRAWIĆ JEJ PRZYJEMNOŚĆ ALE ONA TEGO NIE OCZEKUJE. JEST SAMOWYSTARCZALNA. IMPONUJE MI POD KAŻDYM WZGLĘDEM. MIMO TO KUPUJĘ JEJ WIELE I WIELE WYDAJĘ. GDYBYM MÓGŁ DAŁBYM JEJ GWIAZDKĘ Z NIEBA!
ja na swoją laskę przeznaczam całą emeryturę.ty Adrianek możesz dorobić jako stróż nocny i będziesz miał więcej pieniążków dla swojej dziewczynki
a ja nic nie wydaje bo mam chłopaka hihi
Idz sie leczyć! ile w ostrowcu zarobisz jako mlody czlowiek-pracownik? 1-1,5tys zł no chyba ze lubisz w dupe wchodzic do 2tys zł ci dadza. i 500zl na dziewczyne? ucz panne głupoty to wyjdzie ci to z czasem! ahah Dziecko jak nic.
jak można być utrzymanką faceta? lub przyjmować od niego kasę czy drogie prezebty?? nigdy bym nie pozwoliła żeby facet wydawał na mnie kasę. sama potrafię się utrzymać. poza tym trzeba mieć trochę dumy i szacunku do siebie. przyzwyczajacie dziewczyny a potem dziwicie się, że was nie szanują.......
Jak się jest z kimś np.5 lat i planuje się dalsze życie razem i jak mój facet zaprasza mnie do restauracji czy np.daje mi jakiś prezent tzn.że jestem jego utrzymanką??? Yariska coś za bardzo Cię poniosło:) a poza tym w normalnym związku nie ma takiego czegoś jak regularne wydawanie kasy na kogoś jak to nazwał autor wątku.
a czy ja mam na myśli stały, długi związek? sama w takim jestem więc mi nie tłumacz jak to jest po 5-10 latach bycia razem. chyba mnie nie zrozumiałeś/łaś. chodzi mi właśnie o początki związków. autor mówił o 500 zł. to chyba przesada prawda? ja tyle za mieszkanie płacę. chyba tylko cwana dziewczyna nie miałaby skrupułów brać tyle kasy od faceta. widzę, że na tym forum nie można mieć własnego zdania....
a pewnie, ze mozna miec wlasne zdanie, tyle, ze musi byc ono takie jak reszty
Ten wątek założył chyba jakiś księgowy. Współczuje jego dziewczynie. Ciekawe czy już jej to wypomniał?