Może i gość z 21:12 ma rację? Dziesięć z metra, ale klej mi ktoś rozrabia, płytki już wniesione do pomieszczenia, wszystko wyrównane i nie bawię się już w fugowanie, docinanie. Płytki nie dobieram, tylko kładę tak, jak wyciągam z pudełka. W przypadku nierówności w podłożu nie równam tego, tylko przyklejam płytki. Wtedy tak, dziesięć z metra to stawka do przyjęcia.
Masz rację. Dziesięć za metr to spoko cena. Tylko, że klej ktoś mi rozrobi, worki z klejem i płytki już wniesione do pomieszczenia, ściany równiutkie - najlepiej płyty, zero docinania, bez dobierania płytek, tylko układane tak, jak wyciągane z pudełka. I żadnej gwarancji. Umowa o dzieło, ale zleceniodawca pokrywa koszty podatku, jak również jego narzędzia, bo amortyzacja kosztuje. Wówczas taka stawka jest do zaakceptowania jak najbardziej.
Gość z 21:12 ma rację. Stówka dniówka to dobra stawka.
Czyli sumując, kleję dziesięć metrów, ale już nie tracę czasu na wnoszenie, klej i płytki są już w pomieszczeniu. Nie tracę czasu na rozrabianie kleju, ktoś mi rozrobi. Nie ma cięcia płytek, ściany są idealnie równe. Narzędzia inwestora, bo amortyzacja obniżyłaby mi zarobek z tej stówki, podatek też pokryje inwestor. Wówczas zostaje mi sto złotych dniówki, więc to już jest do zaakceptowania.
Nawet w sytuacjach opisanych powyzej ze sprzetem, docieciem itd. 100 dniowki to nie jest dobra stawka dla takiej pracy fizycznej. Tyle to mozna zarobic siedzac w wygodnym fotelu przed komputerem z kawa w rece, a nie rabac sie w brudzie. Ale co kto lubi.
A jak znam zycie to pewnie za 12 zl z metra to plytki wnosza, docinaja i jeszcze mieszaja swoim sprzetem, bo wazne zeby cokolwiek zarobic, a amortyzacja to bajka dla malych dzieci.
Za 10zł/m2 tez spokojnie się opłaca.W Ostrowcu wysokie stawki nie za bardzo maja racje bytu ze względu na niewysokie zarobki mieszkańców.Żeby t zw biznes się kręcił,musi być wszystko tanio...inaczej ciężko o klienta.
Trzeci raz piszesz to samo gościu 22:34. Żal Ci ? Dla mnie 100 zł dziennie to całkiem sporo i to moja sprawa za ile godzę się coś robić. Ważne że robię na siebie a nie dla kogoś, kto by tylko chciał kasę zgarnąć.
Zrozum gosciu z 14;32 że pracując za taką stawkę jesteś chłopem feudalnym i lubisz czuć bat nad sobą a klient ,u którego wykonujesz prace za taką cenę uśmiecha sie pod wąsem ,że znalazł białego murzyna.Jeśli za m2 płytek nie kupisz paczki papierosów,to coś jest nie tak.
A Ty jesteś moim adwokatem gościu 17:57 ? Może mnie tyle wystarcza ? Nie czuję nad sobą żadnego bata, wręcz przeciwnie. Pracę wykonuję uczciwie i rzetelnie, klientów mi nie brakuje więc i na zarobki nie narzekam. Nie martw się o mnie ;)
10zł/m2 tak..ale czy z DG czy na luzie-a to duża różnica.Są też tacy,którzy sobie dorabiają po pracy popołudniami i po co im więcej?Dorobić sobie spokojnie stówkę dziennie-super,lepiej nie trzeba.
A robiąc za te 10 zł/m2 odprowadzasz podatki i składki rozumiem? :D
Posty nie chciały wskoczyć, później wskoczyły hurtowo - dlatego trzy razy...
Nie żal mi zupełnie, bo ja się takimi rzeczami nie zajmuję, jedynie nie mogę pojąć, jak ludzie mogą aż tak nisko upaść. Nie masz stu złotych, choćbyś tyle zarobił. Dojechać na miejsce musisz, zjeść coś i kawę wypić też. Jak nie palisz, to choć na fajkach się oszczędzi. Tarczę do flexa zakupić musisz, bo się zużywa, flex też się psuje, jeśli masz działalność, to podatek od tych stu zapłacisz, jeśli nie, to ryzykuje klient, bo nie ma gwarancji, i Ty, bo nie masz pewności, czy klient nie zacznie wymyślać urojonych błędów, by Ci nie zapłacić. ZUS na koniec miesiąca też trzeba wpłacić. Ubranie robocze też raz na jakiś czas kupić musisz, chyba że w byle ciuchach z lumpeksu pracujesz, co też dobre nie jest, bo "jak Cię widzą, tak Cię piszą".
Pracując w tego typu usługach masz kupę wydatków, których inwestor nie widzi, bądź widzieć nie chce. Każdemu się wydaje, że położyć dziesięć metrów to betka, a stówka wpada... Niestety tak nie jest, na tym też się trzeba znać, gdyby to takie proste było, nie byłoby popytu na takie usługi, bo każdy by sobie sam położył.
Dam tu porównanie do mechanika samochodowego - spróbuj narzucić mu stawki, to Ci w twarz się roześmieje. Bo on umie, ma narzędzia i warsztat, a Ty niestety nie. A za flaszkę też pewnie by się kilku pod sklepem znalazło, żeby naprawić, tylko jakoś nikt z takich usług nie korzysta.
Robisz dla siebie i co z tego, skoro ani Ty się nie najesz, a wielki Pan Inwestor wszem i wobec będzie ogłaszał, że dziesięć złotych za metr zapłacił i teraz W OSTROWCU są takie stawki przecież.
Gdzieś jest próg opłacalności i poniżej tego praca traci zupełnie sens. Bo to nie jest lekki kawałek chleba i z tym nikt się spierać nie może.
Teraz wyobraź sobie, że prawa rynku są takie, iż gdyby nikt nie położył tych płytek za 100 złotych, to klient musiałby zapłacić 400.
Poza tym faktem jest, że Ci, którzy najbardziej płaczą, że nie mają pieniędzy i żeby im opuścić na stawkach wcale najtańszych płytek nie kupują. Materiał ma być pierwszej klasy i drogi, żeby sąsiedzi wiedzieli że go stać, ale robota ma być zrobiona jak najtaniej, żeby znajomym pochwalić się, jaki to sprytny człek umiejący narzucić swoją stawkę byle robolowi. Taka jest prawda, ale czyń co uważasz za słuszne, to Twoje życie i czy go przewegetujesz, poświęcisz go dla pracy, czy będziesz starał się żyć godnie to Twoja sprawa, ja Ci tylko powodzenia życzę.
Gość 18:38 - nie tłumacz ludziom. Niektórzy mają mentalność chłopa pańszczyźnianego, który myśli że jak zarobi 100 dziennie to chwycił boga za nogi i mu więcej nie potrzeba.
Gościu 14:32,kiedy masz wolne terminy?Mam do zrobienia trzy łazienki,kotłownię ,kuchnię w nowo wybudowanym domu.Czy za fugę epoksydową liczysz drożej?Ogólnie mam do położenia 160m płytek.Fuga epoksydowa tylko w łazienkach.Cały materiał już mam.Najwyżej ,jesli nie masz teraz czasu to poczekam ,bo po co mam komu innemu przepłacać,a co do ceny to się chyba dogadamy.Dziękuję z góry za odpowiedz.Pozdrawiam
Niestety, póki co nie mam wolnych terminów gościu 21:26, przynajmniej na chwilę obecną.
Prawa rynku są takie, że jakbym nie położył tych płytek za 10 zł to klient zrezygnowałby z remontu. Nie każdy ma tyle pieniędzy aby płacić więcej. Są różne nisze rynkowe i różni klienci. Nie musisz mi życzyć powodzenia bo go mam i nie narzekam.
Nie sprzedajesz przypadkiem samochodów? Ktoś chce płytki na ścianie, chociaż go nie stać, to mu zrobisz taniej. Mnie niestety nie stać na mercedesa, to może byś załatwił, skoro masz takie dobre serce. Z pewnością się dogadamy. Byle nie starszy niż trzy lata i nie droższy niż trzy tysiące, bo tu jest Ostrowiec i takie realia...