Może nie do końca to prowokacja. Spójrzcie na temat w obliczu zakupów na raty. Przykładowy Kowalski zarabia 1500 na rękę i nie jest w stanie nic odłożyć. Kiedy mus i albo chce kupić jakiś sprzęt, to musi skorzystać z rat (bo przecież nie ma nic odłożonego). Wtedy, dajmy na to, kupuje pralkę za 1500 złotych w ratach na 18 miesięcy. Miesięcznie musi zapłacić za ten zakup ok 100 złotych. Przez półtora roku dalej zarabiając 1500 na rękę musi utrzymać się za kwotę o 100 złotych mniejszą. Na pewno kosztuje go to jakieś wyrzeczenia, ale daje radę i po 18 miesiącach już rat nie musi płacić. Co gdyby nadal utrzymywał się za 1400 a 100 odkładał na jakieś subkonto? W rok czasu odłoży 1200 złotych. To owszem nie wiele, ale przez 10 lat, jest to już 12 tysięcy.
Faktem jest, że zarobki w Polsce dla ogromnej większości ludzi są nie wystarczające na to, by zaspokoić podstawowe potrzeby i mieć możliwość odłożyć na wakacje, czy jakieś eksttra wydatki. Ale warto spróbować, o ile się chce, bo przecież nic na siłę.
Czasem ze 20 zl sie odlozy
Zwykle odkładam 4000zł, ale czasami trzeba mniej 2-3tys bo wyjazd na narty/wakacje, albo jakiś większy zakup.
Na styk czyli ZERO oszczędzności. Myślę że ci którzy piszą o 1000 czy 1500 zł po prostu kłamią.
Ci co piszą, że czasem zaoszczędzą 20, czy 50 PLN, to tyle co nic, a w przyszłym miesiącu muszą pożyczyć 100, lub więcej, bo po prostu brakuje, a jest akurat jakaś wyższa opłata.
Pożyczki na różny sprzęt domowy jak lodówka, czy TV, który był już leciwy i akurat wysiadł, czasem jest jedynym ratunkiem, by coś takiego niezbędnego kupić. Nie wierzę, że ktoś zdoła ciułać nawet po 100 zł, by za rok lub dopiero za dwa lata kupić taki sprzęt bez rat.
Nie ma co licytować się, komu wystarcza, a komu nie, a dodatkowo, kto może odkładać 4 tys. PLN. Myślę, że ten co się "chwali" oszczędzaniem po 4 tys./mies. musi zarabiać nie 5 tys., a pewnie z 10 tys. - tylko jak wiele jest takich osób???
500 zł odkładam. Gdyby nie 2 dzieci to odłożyłabym więcej.
Myslę, że nie, ja sama tyle odkładam. Fakt, nie pracuję za 1200 zl. Uważam, że każdy może zaoszczędzić, tylko wiadomo, czegoś sobie trzeba odmówić, iem, że największy problem z oszczędzaniem mają ci, którzy mają jakiś nałóg typu papierosy, alkohol, hazard, to wiadomo, że nie zaoszczędzą raczej.
Mysle, ze ta dyskusja odbywa sie z roznych poziomow spoleczno-ekonomicznych i jest powierzchowna. Innymi mechanizmami rzadza sie rodziny, ktore od lat borykaja sie z bieda i innymi te, ktore na biezaco zaspokajaja swoje potrzeby. Niekiedy slysze, ze rodzina otrzymala olbrzymie jak dla niej swiadczenie (wyrownanie 500+) i po kilku dniach nie ma juz tych pieniedzy. I slysze w tym jakas pogarde wobec postawy rodziny, ze jak mozna bylo nie przytrzymac tych pieniedzy. Z boku tak to wyglada, ale to skutek deprywacji potrzeb i trudno wymagac od tych ludzi innego zachowania, przemyslanych decyzji. Ludzie probuja wtedy dorownac normalnosci, kupic wreszcie dziecku buty w sklepie i inne rzeczy, ktore podniosa wartosc rodziny; jest tez wreszcie okazja, aby moc wybierac, decydowac. Bieda wydaje sie byc choc na chwile odgoniona.
Ostatnio nic nie odkładam, całość inwestuję w wykształcenie dzieci.
Ja nie moge zaoszczedzic nic.Mysle tez ze ci ktorzy sie tu wypowiadaja ze oszczedzaja 4-5tys miesiecznie to a)zdobyli prace w innej jeszcze epoce b)urodzili sie w czepku i praca po znajomosci to i jest c)kreca i kombinuja lub d)maja bogatych rodzicow ktorzy w nich inwestuja e)praca na obczyźnie.Taka prawda nie wierze ze w "biednym"miescie komuś się uda.Wszyscy jada na debetach...
Zabrakło jednego podpunktu.
f)mają własną działalność i dobrze sobie radzą
Przykre czytać takie słowa. To świadczy tylko o tym jak bardzo mentalność większości Polaków została skopana i stłamszona. To co się stało z tym narodem to prawdziwa tragedia.
Pieniądze są trzeba tylko wierzyć w siebie.
pieniądz jest dziś bogiem i może zawsze był, jednak większość woli to ukryć czasem nie świadomie ,ja moich obserwacji nie będę ukrywać ,prawda nas wyzwoli czyż nie ?
Przy zarobkach 1200 zł to trzeba by sobie chyba jedzenia odmawiać...
Przy zarobkach poniżej 2000 zł to można wziąć kredyt na zakupy a nie odłożyć cokolwiek.
8.04 - mają działalność i sobie radzą? Jak to zawsze piszecie jaķą to biedę ĎĢ klpie i ileż to ma opłat.
Kto klepie to klepie a kto sobie radzi to ma i nie narzeka.
Do 12..55 radzi sobie i trzeba umieć sobie radzić no nie..???bo bez tej umiejętności ani rusz.Czyli kombinacje.