Taa, studia, już to widzę...może ze dwa procent dzieci tych co wyjechali. Ogromna większość tych co wyjechali to ludzie z wykształceniem zawodowym, nagle ich dzieci będą takie zdolne i chętne do nauki ??? Większość dzieci idzie w ślady rodziców, nieliczne jednostki mogą zmienić swój los na lepszy.
Skończą studia i to w Polsce a nie w Anglii czy gdzie indziej, bo cały czas mają nasz meldunek, aby się za free leczyć czy studiować
I dziwić się, że przyrost naturalny mizerny. Wygodnictwo górą.
troje,dwóch chłopaków dla dumy ojca i jedna dziewczynka co by mamie nie było smutno :-))).
Z perspektywy czasu widzę, że im więcej tym lepiej. Później jakoś raźniej, gdy ma się rodzeństwo. Niestety, teraz w większości panuje wygodnictwo i materializm.
ile? na tyle ile Cię stać... dziecko potrzebuje,a fajnie też dać mu to co najlepsze. Przynajmniej ja mam takie zdanie.
A co sądzicie o surogatkach ? Czy znalazła by się taka ?
jedno - uważam, zę robisz krzywdę dziecku. Pomyślałaś jak się bedzie czuło kiedy was już zabraknie? Zostanie samo na świecie jak palec, bez ojca i matki, siorty brata itd. Nie mówię o samolubstwie... tylko tak ogólnie, jedynakowi jest smutno po prostu. Teraz moze jako małe nie rozumie ale później gdy bedzie nastolatkiej , czy nawet wieksze, moze zacząc odczuwać tą pustkę. A z drugiej strony gdyby jemu sie coś stało... nie daj Boze, ale widzisz moja ciocia straciła jednego syna w wypadku w wieku 18 lat, i powiedziała mi kiedyś, że gdyby nie fakt ze ma drugie dziecko to jej zycie straciło by sens zupełnie, a tak dla tego drugiego musiała i chciała żyć.
To, co najlepsze dla dziecka to miłość jego rodziców. Uwierz gościu z wczoraj 18:35, że dziecko więcej nie oczekuje, no chyba, że wychowasz go na materialistę.
Ja mam dwoje i uważam, że dwójka to min. Chciałabym 3, ale zobaczymy co przyszłość przyniesie w sensie finansów. Moja mama jest jedynaczką i została sama, nawet jeżeli chodziło o opiekę czy załatwienia nad starymi rodzicami, wszystko sama. Nas mama ma dwoje (choć naprawdę jesteśmy przyrodnim rodzeństwem) i mimo dużej różnicy wieku jesteśmy za sobą. Tu duża rola rodziców niestety. Dobrze powiedziane wygodnictwo w obecnych czasach nie pozwala ludziom mieć więcej niż 1-2 dzieci. Ktoś napisał, że tylko bogaci powinni mieć wiele dzieci, a przeciętni 1, no my przeciętni a mamy już 2 i mamy się bardzo dobrze, właśnie przeciętni też powinni mieć więcej niż 1. Takie samo zdanie mam apropo a jak się temu dziecku coś stanie...Ci co mają 2+ jak jednemu się coś stanie żyją dla drugiego czy reszty. Co najlepsze jak są dzieci jest motywacja do działania. A nie zgodzę się, że czasy złe...były gorsze np wojna i po wojnie, a koniec lat 40 oraz lata 50 to było istne apogeum jeżeli chodzi o liczbę urodzeń! a co było? nic!!! zrujnowana PL zero niczego dla dzieci i żyło się w totalnym ubóstwie, ale trzeba było odbudować PL. Od 2002 r mamy ciągły spadek liczby ur już kilka razy w ciągu ostatniego dziesięciolecia zdarzyło się, że było o wiele więcej zgonów niż ur, rok 2008,09,10 (choć i tak marnie) troszkę się podniosły a teraz znowu leci na łeb na szyję o 2011...Ja uważam, że nikomu nic do rzeczy ile ma dzieci, do portfela i liczby dzieci się nie powinno wtrącać, każdy powinien mieć tyle ile chce, na ile go stać i ile jest w stanie ogarnąć, bo znam mamy, że z 1 nie mają czasu, a znam , że z 3 na spokojnie dają radę. Dla mnie 3 dzieci to optimum, więcej zaczyna robić się harcorowo dla mnie, ale ktoś niech ma i 6.
KN - bardzo mądrze. Czasy wcale nie są trudne. Wzrosły tylko oczekiwania. Nasze mamy nie miały pampersów, pralek automatycznych, mleka w proszku itd. można by wymieniać. A my mamy to wszystko i jeszcze nam żle. Fakt nie jest bogato, w portfelu się nie przewala, ale nie w tym rzecz. Chcemy zeby nasze dziecko mialo wszystko, i w zwiazku z tym brakuje nam kasy. A powiedzcie sami.. ja jestem rocznik 83. Konic komuny, szło na lepsze... ale w sklpeach początkowo też bylo różnie. nie miała wszystkiego co tylko sobie umyśliłam. I czy moje dzieciństwo było złe...? nie. Miałam kochajacych rodziców, RODZEŃSTWO, i było fajnie. Wiecej sie latało po dworzu, a nie w domu przed tv czy kompem. Taka prawda.
Jestem jedynaczką. Zawsze było mi z tym źle. Od małego dziecka wiedziałam że będe miała wiecej dzieci jak 2. Moi rodzice już dawno zmarli zostałam sama. Było ciężko.Potem poznałam swojego męża, pochodzi z wielodzietnej rodziny.
Dziś jestem szczęśliwą żoną i matką 3 dzieci. Spełaniam się zawodowo jak i jako matka, nie żałuje niczego. Niedługo skończe 35 lat i jeśli Bóg odbazy mnie kolejnym potomstwem to przyjmę go z uśmiechem na twarzy- choć nie planujemy z mężem już.