znam takie miejsca, gdzie i za biurkiem popalają i to nie w małej prywatnej firemce
Przepisy nie przewidują oddzielnych przerw na palenie. To nałóg, a nie karmienie dziecka ani też siebie, choć przerwę tzw. śniadaniową 15-minutową na to przeznaczyć. Należy się ona pracownikom, których czas pracy wynosi co najmniej 6 godzin oraz 5-minutowej przerwy po każdej godzinie pracy przy obsłudze monitora ekranowego. Co więcej pracownicy mogą palić w trakcie tzw. przerwy lunchowej (w wymiarze do 60 minut) - jeżeli w ich zakładzie pracy taka została wprowadzona.
I jeszcze coś… pracodawca może zastosować pewne rozwiązania w celu niwelowania problemu np. wprowadzić specjalny dodatek motywacyjny dla pracowników deklarujących niepalenie tytoniu w miejscu i czasie pracy. A kiedy problem narasta i nie pracownik nie reaguje na rozmowy dyscyplinujące może wprowadzić kary porządkowe i ograniczanie premii za naruszanie zakazu palenia tytoniu w czasie pracy. Na to pozwalają mu przepisy.
A cóż tak na pracowitość Polaków najeżdżasz? Czyżbyś należał do szacownego grona "przedsiębiorców", którzy płacą 1100 zł jałmużny i oczekują zapierniczania świątek, piątek i niedziela, bez urlopów, przerwy śniadaniowej, za to z gratisową zjeb*ą każdego dnia?